"Brednie" i "fejk newsy". Jacek Sasin o zarzutach opozycji w sprawie Orlenu

Polska
"Brednie" i "fejk newsy". Jacek Sasin o zarzutach opozycji w sprawie Orlenu
Polsat News
Wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin w "Gościu Wydarzeń".

- Jesteśmy poddawani wojnie informacyjnej ze strony Rosji. Ta transakcja może się na wschodzie szczególnie nie podobać, bo daje bezpieczeństwo dostępu do surowca - powiedział w "Gościu Wydarzeń" Jacek Sasin. - Służby kontrolowały proces od początku do końca - mówił o sprzedaży udziałów w Rafinerii Gdańskiej. - To są brednie - dodał. "Niech sprawdzają" skomentował wniosek Nowej Lewicy do NIK.

- Prezydent Trzaskowski należy do tych samorządowców, którym się mylą role. Role samorządowców z politykami ogólnopolskimi. Tych ról nie należy mieszać. Albo ktoś jest samorządowcem, zajmuje się sprawami samorządu, mieszkańców, rozwiązywaniem ich problemów, albo jest politykiem ogólnopolskim i zajmuje się innymi sprawami - powiedział Jacek Sasin odnosząc się do sytuacji, która miała miejsce we wtorek w Warszawie.

 

Wiele osób przewróciło się na śliskich ulicach. Jedna osoba zmarła po upadku, jednak władze Warszawy uściśliły, że doszło do niego na terenie zarządzanym przez prywatnego właściciela.

 

ZOBACZ: Warszawa. Poślizgnął się i przewrócił na chodniku. 38-latek zginął na miejscu

 

- Jak ktoś jest i politykiem, i samorządowcem, to w żadnej z tych ról nie wypada dobrze - powiedział Jacek Sasin.

 

- Prezydent Trzaskowski jest prezydentem Warszawy wybranym przez warszawiaków - szanuję ten wybór - i powinien się w tej roli przede wszystkim sprawdzać. A cały czas widać, że zajmuje się czym innym, wielką polityką, rywalizacją z Donaldem Tuskiem, (o to) kto będzie liderem PO, projektami politycznymi, Kampusem i innymi sprawami. Jemu brakuje chyba czasu - powiedział wicepremier.

 

"Zasadniczo dostaję prezenty dosyć proste"

Zapytany o sprawę komendanta głównego policji Sasin odparł, że wyraził się na ten temat szef MSWiA.

 

- Wiceminister spraw wewnętrznych powiedział, że nie widzi żadnych podstaw do tego, żeby była ta dymisja i dla mnie to jest miarodajne - powiedział minister aktywów państwowych.

 

Uznał, że szef MSWiA "ma najlepszą wiedzę na ten temat". - Przyjmuje jego opinię jako obowiązującą - dodał Sasin.

 

- Nie wiem jak to wydarzenie wyglądało. Kto, komu, co dał, w jakich okolicznościach doszło do tego przykrego i niebezpiecznego jednocześnie zdarzenia - mówił.

 

Dodał, że nie kwestionuje tego, co mówią komendant Jarosław Szymczyk oraz Mariusz Kamiński. - Zasadniczo dostaję prezenty dosyć proste, nigdy nie była to żadna broń, materiał wybuchowy, ani granatnik - powiedział.

 

ZOBACZ: Wybuch w Komendzie Głównej Policji. Ukraińcy wszczęli śledztwo, pierwsza osoba zawieszona

 

- To nie jest tak na tym poziomie kontaktów, że dostaje się coś w paczce i nie wiadomo co to jest - dodał. Jak dodał, wierzy Szymczykowi, że sprzęt, który otrzymał był - jak wynikało z zapewnień - "niegroźny".

 

- Zakładam, że gdybym jakiś prezent niestandardowy dostawał to oficerowie SOP, którzy służą w mojej ochronie pewnie dokonaliby sprawdzenia - wyjaśnił. Dodał, że jako poseł ze wschodniej Polski najczęściej otrzymuje od ludzi "produkty spożywcze własnego wyrobu". - One nie są niebezpieczne, sprawdziłem - dodał.

 

Bogdan Rymanowski zapytał o zawieszenie osoby odpowiedzialnej za wręczenie prezentu Szymczykowi w Ukrainie, gdy w Polsce nikt nie poniósł odpowiedzialności za incydent z wybuchem granatnika w Komendzie Głównej Policji.

 

- Nie jest to dziwne jeśli założymy, że to po tamtej stronie ktoś nie dopełnił procedur i jako prezent przekazał czynną i niebezpieczną broń. To potwierdza tylko wersję komendanta Szymczyka, który w tym przypadku jest ofiara a nie sprawcą - wyjaśnił.

Sasin o zarzutach opozycji: "brednie"

Zapytany o to, czy sprzedaż udziałów w Lotosie odbyła się bez konsultacji z komitetem konsultacyjnym przy premierze, składającym się z 22 instytucji.

 

- Zostały sprzedane według innej procedury, więc to jest pomieszanie porządków prawnych - powiedział Sasin.

 

- Została zawarta umowa z Orlenem, który w tym przypadku realizował środki zaradcze sformułowane przez Komisję Europejską - zaznaczył. - Ta sprzedaż części udziałów nie Lotosu tylko Rafinerii Gdańskiej nastąpiła nie dlatego, że to było jakieś "widzi mi się" prezesa Obajtka, zarządu Orlenu, czy kogokolwiek z rządu lub osób, które o tym decydowały. Była to realizacja warunków, które sformułowała Komisja Europejska i byliśmy zmuszeni, żeby te warunki spełnić - powiedział.

 

Dodał, że opozycja mówiąc inaczej "nie wie, o czym mówi" i dodał, że sprzedaż była warunkiem zgody ws. fuzji Lotosu i Orlenu. Dodał, że z punktu widzenia interesu gospodarczego i bezpieczeństwa energetycznego jest to dobre i pożądane dla Polski.

 

- Kontrola nad rafinerią jest całkowicie zabezpieczona przepisami prawa, czyli Ustawą o ochronie niektórych inwestycji - powiedział i dodał, że wystąpił do rządu, by w miejsce Lotosu jako firmy, która przestała istnieć wpisać Rafinerię Gdańską. Według niego rząd wyraził zgodę i w rozporządzeniu od nowego roku będzie umieszczona Rafineria Gdańska.

 

- Ustawa ta mówi, że nie można zbyć jakiejkolwiek części własności firmy wymienionej w tym dokumencie bez zgody Rady Ministrów - zastrzegł.

 

ZOBACZ: Przejęcie Lotosu. PKN Orlen podpisał umowę z węgierskim MOL

 

Zapewniał, że w tej sprawie to rząd ma prawo weta na podstawie ustawy w stosunku do ewentualnych zamiarów Saudyjczyków. - W żadnym wypadku Polska nie straci kontroli nad Rafinerią Gdańską, jest to zabezpieczone ustawą, jest to bardzo mocny zapis, który chroni strategiczne polskie firmy, a również taką jest ta rafineria, przed niekontrolowanym zbyciem przez jakikolwiek podmiot - zapewniał.

 

- Służby kontrolowały ten proces od początku do końca - odpowiedział Sasin na zarzuty opozycji, że powstała specjalna ustawa pod tę sprzedaż, by uniemożliwić skontrolowanie jej przez komitet konsultacyjny i służby. Dodał, że miał także własny zespół z przedstawicielami służb specjalnych, który kontrolował sprzedaż. - To są brednie - powiedział o zarzutach opozycji. - Nie wiem kto stoi za tymi atakami i produkuje tego typu fejk newsy - dodał.

 

- Wiemy, że jesteśmy poddawani wojnie informacyjnej ze strony Rosji. Wydaje mi się, że ta transakcja może szczególnie się na wschodzie nie podobać, bo daje nam bezpieczeństwo dostępu do surowca innego niż rosyjski - powiedział wspominając o zobowiązaniach Saudi Aramco. Mimo to posłowie Lewicy złożyli wniosek do NIK o jej sprawdzenie. - Chcą drążyć niech drążą, chce NIK sprawdzać, niech sprawdza - dodał.

 

Zapytany czy ma pełne zaufanie do prezesa Orlenu Daniela Obajtka powiedział, że "stuprocentowe zaufanie ma do siebie". - Do prezesa Kaczyńskiego też - dodał.

 

WIDEO - Wicepremier Jacek Sasin w "Gościu Wydarzeń"

 

"W żadne poparcie ze strony opozycji nie wierzę"

- Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, kiedy będzie w stu procentach ukształtowana Ustawa o Sadzie Najwyższym - powiedział wicepremier. - Mogę powiedzieć tylko tyle, że nie wycofujemy się z tej ustawy, jest cały czas konsultowana - powiedział.

 

Jak powiedział w ostatni piątek w sprawie ustawy doszło do spotkania premiera Mateusza Morawieckiego z prezydentem Andrzejem Dudą.

Zapytany o kontrolę posłów opozycji w Kancelarii Premiera i rzekomo "druzgocących wnioskach" Sasin stwierdził, że "nie wie, czy nie ma notatek z rozmów, które prowadził z Komisją Europejską minister Szymon Szynkowski vel Sęk".

 

Dodał, że jego zaufanie do tego, co mówi w tej sprawie posłanka Izabela Leszczyna "jest ograniczone". - Co innego jest kontrolować, a co innego jest przychodzić tylko i wyłącznie z zamiarem wywołania pewnej awantury politycznej - powiedział. - Ustalenia kontroli pani Leszczyny nie są dla mnie zupełnie wiarygodne - mówił.

 

- Pewnie warto pana ministra Szynkowskiego zapytać, jakimi dokumentami dysponuje w tej sprawie. Ja tych dokumentów nie widziałem, opieram się o to, co mówił do członków Rady Ministrów, kiedy relacjonował swoje rozmowy, uzgodnienia i to jakie działania rekomenduje rządowi - powiedział.

 

Zapytany o zarzuty prezydenta dotyczące braku konsultacji oraz ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który mówi, ze ustawy nie poprze oraz słowa Jarosława Kaczyńskiego o możliwym "destrukcyjnym wpływie nowelizacji na system w Polsce" powiedział, że "trudno się z panem prezesem Kaczyńskim nie zgodzić".

 

ZOBACZ: KRS negatywnie o nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym. "Likwidacja sądownictwa"

 

- Rzeczywiście te oczekiwania ze strony KE są takie, ze mogą doprowadzić do niekontrolowanego chaosu w sądownictwie, kwestionowania prawa sędziów do sądzenia przez innych sędziów, tym samym do całkowitej anarchii, a przede wszystkim pozbawienia obywateli prawa do sprawiedliwego sądu - dodał.

 

- Nie podoba mi się stawianie dyktatu przed Polską i oczekiwanie, że Polski Sejm będzie maszynką do głosowania, która ma zatwierdzić coś co sformułowano w Brukseli. Jesteśmy suwerennym państwem i powinniśmy sami decydować o tym jakie prawo kształtujemy - powiedział.

 

- Nie wyzbywamy się naszej suwerenności. Jesteśmy suwerennym państwem. W obszarze kształtowania sadownictwa nie ma żadnych traktatowych powodów, żebyśmy musieli jakiś zadekretowany w Brukseli model przyjmować - dodał.

 

- Są bardzo poważne wątpliwości bardzo poważnych ośrodków (politycznych) - przyznał dopowiadając, że potrzebne jest "pewne uzgodnienie" w ramach Zjednoczonej Prawicy, bo jeśli mamy przyjąć jakieś rozwiązana to muszą one mieć większość parlamentarną - dodał. - W żadne poparcie ze strony opozycji nie wierzę - zaznaczył.

 

- Oczywiście, że Solidarna Polska może poprzeć porozumienie z Brukselą, zresztą takie sformułowania ze strony pana ministra Ziobry w ostatnich dniach o ile pamiętam, padały - powiedział. - Sprawa jest trudna wymaga daleko idących rozmów uzgodnień wyjaśnienia wszelkich wątpliwości, na to potrzeba trochę czasu - wyjaśnił.

 

W drugiej części programu Bogdan Rymanowski rozmawiał z Jarosławem Wolskim, analitykiem "Nowej Techniki Wojskowej".

 

Dotychczasowe wydania programu "Gość Wydarzeń" można obejrzeć tutaj.

hlk/map / Polsat News / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie