Małopolskie. Zwłoki na Luboniu Wielkim. Kobieta szła do znajomego, upadła i zamarzła
Nie żyje kobieta z powiatu myślenickiego (woj. małopolskie), która wybrała się do znajomego, mieszkającego w masywie Lubonia Wielkiego w Beskidzie Wyspowym. 65-latka pośliznęła się uderzając głową w twarde podłoże. Doszło do zatrzymania krążenia - podała policja. Po zwłoki znalezione przez turystów wyruszyli ratownicy Grupy Podhalańskiej GOPR.
W czwartek po godzinie 20 ratownicy Grupy Podhalańskiej w Rabce-Zdroju zostali zaalarmowani przez turystów o zwłokach leżących przy górskim szlaku.
"Podczas poruszania się jedną z leśnych dróg w południowej części masywu Lubonia Wielkiego w Beskidzie Wyspowym przygodni turyści natknęli się na zamarznięte zwłoki kobiety" - poinformowało rabczańskie GOPR.
ZOBACZ: Lawiny w Tatrach. Zeszły w rejonie Doliny Kondratowej i Szpiglasowej Przełęczy
Na miejsce został wysłany zespół ratunkowy z Rabki-Zdroju.
Po 15 minutach ratownicy wraz z załogą karetki pogotowia dotarli na miejsce. Ratownicy medyczni potwierdzili zgon kobiety.
Wezwanych funkcjonariuszy policji musieli dowieźć do zamarzniętego ciała goprowcy.
Szła do mieszkającego w górach znajomego
"Oględziny miejsca i czynności prokuratorskie trwały do późnych godzin nocnych" podało GOPR, które zwiozło zwłoki z gór.
- Zmarła kobieta nie była turystką. 65-letnia mieszkanka powiatu myślenickiego szła do swojego znajomego, mieszkającego w rejonie Lubonia Wielkiego - powiedział Polsatnews.pl mł. asp. Sebastian Kruk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Myślenicach.
ZOBACZ: Słowacja. W Tatrach odnaleziono zwłoki zaginionego Polaka. Szlak nie prowadzi na szczyt
Na śliskiej nawierzchni 65-latka pośliznęła się, przewróciła i uderzyła głową w twardą powierzchnię. - Doszło do zatrzymania krążenia - powiedział policjant.
Policja wykluczyła udział osób trzecich w zdarzeniu.
W części grzbietowej w masywie Lubonia Wielkiego na polanie Surówki, gdzie znajduje się kilka domostw, mieszkają ludzie.
W górach pomoże aplikacja "Ratunek"
Ratownicy górscy przypominają, że w sytuacji zagrożenia, szybką pomoc może zagwarantować lokalizacja turysty uzyskana dzięki aplikacji "Ratunek".
Aplikacja została opracowana przez spółkę Polkomtel. Jest to jedyna aplikacja zaaprobowana i dołączona przez Ochotnicze Służby Ratownicze do systemu powiadamiania o zgłoszeniu wypadku.
ZOBACZ: Zdjęcia odmrożonych dłoni i stóp turystów. GOPR publikuje ku przestrodze
Aplikację "Ratunek" przeznaczoną dla telefonów komórkowych można pobrać z serwisów Google Play i App Store. Za pomocą tej aplikacji można wezwać pomoc w górach lub nad wodą. Gdy turysta użyje aplikacji, telefon połączy go automatycznie z właściwą służbą ratowniczą (GOPR, TOPR, WOPR lub MOPR).
Podczas rozmowy zostanie automatycznie wysłany SMS z lokalizacją osoby dzwoniącej z dokładnością do trzech metrów.
Czytaj więcej