Jerzy Buzek w "Graffiti": W KPO jest wpisane tylko to, co mamy w naszej Konstytucji

Polska
Jerzy Buzek w "Graffiti": W KPO jest wpisane tylko to, co mamy w naszej Konstytucji
Polsat News
Jerzy Buzek, europoseł i były premier

Były premier i europoseł Jerzy Buzek, pytany o to, czy w kwestii KPO są jakieś dodatkowe, polityczne kwestie odpowiedział: Nie ma żadnej dodatkowej kwestii poza praworządnością. - Trzeba spełnić kamienie milowe, a w nich jest wpisane tylko to, co mamy wpisane w Konstytucji, czyli niezależność sądownictwa - powiedział.

Były premier i europoseł w poniedziałkowym "Graffiti" odniósł się do kwestii KPO. Polityk stwierdził, że "nie ma żadnej dodatkowej sprawy poza kwestią praworządności".

 

- Trzeba spełnić kamienie milowe, a w nich jest wpisane tylko to, co mamy w Konstytucji, czyli niezależność sądownictwa. 

 

Europoseł mówił, że "to nie jest tak, że my mamy spełniać zasady traktatowe". - My powinniśmy spełniać warunki naszej Konstytucji, których nie spełniamy. Tam jest zapisany trójpodział władzy - wyjaśnił. 

 

ZOBACZ: Paweł Szrot o środkach z KPO: Polskie finanse publiczne w trudnej sytuacji

 

- UE dba o to, żeby obywatele w Polsce mieli niezależny system sądownictwa - mówił Buzek.

 

Powiedział też, że "jeśli tylko polski rząd zdecydowałby się na spełnienie kamieni milowych, to jest pełne otwarcie".

 

- Jest wielka sympatia dla Polek i Polaków, którzy tak otwarcie przyjęli Ukraińców, a pomoc Ukrainie jest dzisiaj kluczową sprawą dla Unii Europejskiej - mówił.

"Jeden człowiek ma wpływ na decyzje prokuratury"

Jerzy Buzek ocenił, że "było by bardzo dobrze, gdyby rząd zechciał poważnie pomyśleć o wprowadzeniu reguł zapisanych w naszej Konstytucji". 

 

- Już wiele lat temu napisaliśmy, że wymiar sprawiedliwości musi być poddany kontroli społecznej, a nie politycznej - mówił. 

 

Zdaniem Jerzego Buzka, "nie ma determinacji, żeby to wykonać". Jak mówił, "jeśli zapytać, również przedstawicieli PiS o to, kto dzisiaj rządzi wymiarem sprawiedliwości, to odpowiedzą, że jeden człowiek".

 

- Jeden człowiek, jeden polityk ma wpływ na decyzje prokuratury - powiedział.

 

WIDEO: Jerzy Buzek w "Graffiti": W KPO jest wpisane tylko to, co mamy w naszej Konstytucji.

 

Buzek o elektrowni jądrowej: Inwestycja spóźniona niemal o dekadę

Jerzy Buzek mówił też o budowie elektrowni jądrowej w Polsce powiedział: Dobrze, że budują ją Amerykanie. - Mamy dzisiaj agresywną, działającą bestialsko Rosję, niemal u naszych granic. To jest bardzo groźna sytuacja mówił

 

ZOBACZ: Elektrownia jądrowa w Polsce. Premier Mateusz Morawiecki: Potwierdzamy realizację projektu

 

- Jakikolwiek kolejny rodzaj sojuszu z USA, a tak duża inwestycja oznacza wzmocnienie tego sojuszu, oznacza większe bezpieczeństwo dla Polski. 

 

Zdaniem polityka "ta inwestycja jest spóźniona niemal o dekadę". 

 

Jerzy Buzek podkreślił przy tym, że "do tej elektrowni trzeba wytrwać". - Ja się bardzo boję, że dyskusja na ten temat wyeliminuje debaty publicznej to, co będzie za kilka miesięcy, za dwa, pięć i dziesięć lat - powiedział. 

Jerzy Buzek: Nie sądzę, że to była ostatnia zmiana czasu

W ocenie byłego premiera, zmiana czasu, która nastąpiła w minioną sobotę nie była ostatnią. 

 

- Jest bardzo trudno ustalić pomiędzy krajami członkowskimi, z którego czasu, letniego czy zimowego będziemy korzystać - wyjaśnił.

 

Podkreślił też, że każdy kraj "miał prawo wybierać". - Więc jeśli jakiś kraj wybierze konkretny czas, a jego sąsiedzi inny, to będziemy przez dziesiątki lat zmieniać czas, gdy będziemy przejeżdżać z Czech do Austrii, albo z Austrii do Rumunii - mówił. 

 

ZOBACZ: Zmiana czasu z letniego na zimowy. Stanęło 13 pociągów PKP Intercity

 

- To jest niedopuszczalne, bo spowoduje ogromne zamieszanie w Unii Europejskiej - wyjaśnił. 

"Musimy wchodzić w wodór"

Buzek pytany o kwestię wycofania z rynku samochodów spalinowych do 2035 roku powiedział, że "koncerny samochodowe, przynajmniej w Polsce już się do tego przygotowują".

 

- Dodajmy, że silnik i samochód oparty o silnik elektryczny jest prostszy niż ten spalinowy - powiedział. 

 

Były premier odnosząc się do obaw kierowców związanych z zasięgiem samochodów elektrycznych i brakiem stacji ładowania powiedział, że "będą one rosły jak grzyby po deszczu". - Mamy jeszcze 13 lat, to więcej niż dekada. W ciągu tej dekady może się wydarzyć wszystko - powiedział. 

 

- Pamiętajmy jednak, że musimy wchodzić w wodór, on jest nam niezbędny, bo inaczej nasz ciężki sprzęt drogowy, autobusy czy samoloty będą nie do użycia - powiedział.

ap/mst / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie