Kanada. Niesamowite odkrycie. Aparat legendarnego podróżnika znaleziony w lodowcu

Świat
Kanada. Niesamowite odkrycie. Aparat legendarnego podróżnika znaleziony w lodowcu
Pixabay/Twitter/ABC News
Rzeczy osobiste należące do słynnego odkrywcy znaleziono podczas ekspedycji naukowców i poszukiwaczy przygód

Aparat fotograficzny z lat 30. ubiegłego wieku oraz rzeczy z ekwipunku Bradforda Washburna, amerykańskiego odkrywcy i fotografa, zostały znalezione pod śniegiem i lodem w północno-zachodniej części Kanady. Wśród uczestników wyprawy była glacjolożka polskiego pochodzenia, Dorota "Dora" Medrzycka.

O odkryciu poinformowała telewizja ABC News w swoim portalu. Z opisanej tam historii można się dowiedzieć, że w 1937 roku amerykański kartograf i podróżnik Bradford Washburn, podczas wyprawy w dziewicze tereny na pograniczu Kanady i Alaski, porzucił skrzynię z ciężkim sprzętem, który uniemożliwiał mu swobodne zdobycie szczytu Mount Lucania w Górach Świętego Eliasza.

Wyprawa po aparat. Szukano go kilkadziesiąt lat

Washburn, wspólnie z przyjacielem Bobem Batesem musieli wracać do cywilizacji pieszo przez surowe pustkowia Jukonu - fatalna pogoda sprawiła, że zabranie ich przez pilota było niebezpieczne, jak wynika z opisu w książce Davida Robertsa "Ucieczka z Lucanii".

 

ZOBACZ: Naukowcy zmieniają kraby i homary w biodegradowalne baterie

 

Fragment tej książki utkwił w umyśle zawodowego narciarza Griffina Posta: Według Robertsa, Washburn był załamany, gdy zostawił swoje aparaty i do końca życia próbował je odzyskać. Post zdecydował, by zrobić to za niego - 15 lat po śmierci właściciela - i 85 lat po porzuceniu sprzętu.

 

 

Wiedział jednak, że sam nie ma większych szans na znalezienie skrzynki na tak bezkresnym obszarze. Skontaktował się więc z Lukiem Coplandem, glacjologiem z Uniwersytetu w Ottawie, aby ustalić teren poszukiwań. Aparaty i rzeczy osobiste zostały porzucone na lodowcu Walsha. Ze względu na przemieszczanie się mas lodu, notatki Wasburna nie mogły się obecnie na wiele przydać.

 

Wtedy z pomocną dłonią przyszła Dora Medrzycka, świeżo upieczona pani doktor geografii fizycznej ze specjalizacją z glacjologii, której promotorem był Copland. 

 

Dora MedrzyckaLaboratory for Cryospheric Research
Dora Medrzycka

 

 

Washburn jest legendą wśród społeczności alpinistów dzięki swoim przygodom doświadczonym podczas licznych podróży, a także dzięki badaniom. Jego dokumentacja gór została wykorzystana do budowy map i tras, z których wspinacze korzystają do dziś - czytamy na stronie ABC News.

 

ZOBACZ: Niezwykle odkrycie. Odnaleziono nieznany wcześniej obraz Van Gogha

 

Zdjęcia, które Washburn zrobił w 1937 roku, mogą okazać się przydatne do badań nawet 100 lat później - aby przekonać się, jak bardzo zmienił się krajobraz.

Naukowcy na tropie zaginionego ekwipunku

Dzięki zaangażowaniu w misję Coplanda i Medrzyckiej udało się oszacować prawdopodobne miejsce, gdzie przemieścił się lodowiec. Medrzycka dołączyła do Posta i pozostałych członków ekspedycji, w tym załogi z Teton Gravity Research, aby udać się w rejon poszukiwań zagubionego przed laty ekwipunku.

 

Grupa wyruszyła w góry późną wiosną 2022 roku, kiedy śnieg pozwalał na przemieszczanie się na nartach, ale nie udało się wtedy zlokalizować czegokolwiek. "Ale informacje, które udało się nam uzyskać, pomogły nam w pewnym stopniu zweryfikować wcześniejsze szacunki, gdzie może znajdować się skrytka legendarnego podróżnika" - powiedział Post w rozmowie z ABC News.

Powrót na lodowiec i przełom w poszukiwaniach

Ekspedycja powróciła w okolice lodowca w sierpniu, mimo zniechęcenia niepowodzeniem poprzedniej wyprawy. Wtedy nastąpił przełom.  Medrzycka zauważyła ślad na morenie środkowej, przypominający linię gruzu. Porównała go z obrazem satelitarnym i wpadła na pewną teorię.

 

Dzięki jej obliczeniom i wykonanym modelom ruchu lodowca w ciągu ostatnich dekad na podstawie znalezionego śladu - będącego dla niej rodzajem "znacznika", ostatniego dnia wyprawy ekipa badaczy natknęła się na coś dokładnie w miejscu, którego lokalizację przewidziała na podstawie zebranych danych.

 

 

"Tak, moje przeczucie mnie nie myliło. To było możliwe. To się wydarzyło tutaj" - wspominała glacjolożka moment, w którym odkryto częściowo zasypane śniegiem pozostałości dawnego prowizorycznego postoju dwóch śmiałków. "To było bezcenne uczucie" - powiedziała Medrzycka. "Nigdy nie zapomnę tej chwili" - przyznała.

 

Znalezienie skrytki ze sprzętem słynnego amerykańskiego podróżnika jest dużym osiągnięciem dla badań glacjologicznych, ponieważ do tej pory dysponowano niewielką ilością danych na temat ruchów lodowców sprzed lat 60. Wiedza o tym, jak daleko przesunęły się rzeczy Washburna od 1937 roku do teraz, daje kilkadziesiąt lat nowych informacji, podkreśliła Medrzycka.

 

map / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie