Nord Stream. Nowe podwodne wybuchy? Fiński dziennik dotarł do raportu sejsmologicznego

Świat
Nord Stream. Nowe podwodne wybuchy? Fiński dziennik dotarł do raportu sejsmologicznego
AP
Podwodne eksplozje odnotowano także pod koniec września, kiedy doszło do odkrycia awarii gazociągów Nord Stream - zwracają uwagę sejsmolodzy.

Fińskie służby sejsmologiczne odnotowały w miniony czwartek i piątek kolejne podwodne eksplozje na Bałtyku. Doszło do nich w Zatoce Fińskiej w rejonie, w którym po dnie morza biegną nitki gazociągów Nord Stream 1 i 2. Miało do nich dojść blisko miejsc, w których znajduje się początek podwodnych rur. Według fińskiej gazety "Ilta-Sanomat" sprawa wybuchów jest badana.

Cztery nowe podwodne eksplozje na Bałtyku zostały odnotowane przez urządzenia pomiarowe w Zatoce Fińskiej w czwartek 20 października na obszarze, przez który przebiegają gazociągi Nord Stream. Eksplozje te zostały zaobserwowane około 40 kilometrów od miasta Wyborg, w którym rozpoczynają się podwodne instalacje Nord Stream 1 i 2 - informuje portal Baltic News Network, powołując się na fiński dziennik "Ilta-Sanomat".

 

Fiński dziennik, wydawany w Helsinkach, poinformował w poniedziałek o ustaleniach raportu Instytut Sejsmologii Uniwersytetu Helsińskiego dotyczącego sytuacji na wodach wokół Finlandii. Wynika z niego, że w miniony czwartek doszło do czterech wybuchów o magnitudzie od 1,3 do 1,8. Pierwsza eksplozja nastąpiła o godz. 12:30, ostatnia zaś o godz. 18:33.

 

ZOBACZ: Nord Stream. Przyczyny wybuchów gazociągów. Mariusz Marszałkowski wykluczył jeden ze scenariuszy

 

Instytucja odnotowała także kolejną eksplozję w piątek. Wykryta została ona w tym samym rejonie. Według sejsmologów eksplozje te miały miejsce w pobliżu miast Wyborg i Primorsk w obwodzie kaliningradzkim.

 

Fińska gazeta przypomina, że rosyjski Kanał 47 poinformował o wybuchach w piątek.

Pochodzenie podwodnych eksplozji jest ustalane

Automatyczny system pomiarowy uniwersyteckiego Instytutu Sejsmologii w stolicy Finlandii zaklasyfikował wybuchy jako "eksplozję" lub "zawalenie".

 

Sejsmolog Jari Kortström powiedział jednak gazecie, że chodzi o eksplozje. Wyjaśnił, że nie były to z całą pewnością wstrząsy sejsmiczne.

 

Naukowiec zwraca też uwagą, że zazwyczaj podobne odczyty mogą być efektem prac związanych z pogłębianiem kanałów żeglugowych. Inne wyjaśnienie to ćwiczenia marynarki wojennej i związane z nimi wybuchy min lub torped.

 

Pochodzenie ubiegłotygodniowych eksplozji jest ustalane - podała gazeta.

 

ZOBACZ: Nord Stream. Rosja chce uczestniczyć w śledztwie dot. uszkodzenia gazociągów. Żądania wobec Szwecji

 

Fińska gazeta zwraca jednak uwagę, że podwodne eksplozje odnotowano także pod koniec września, kiedy doszło do odkrycia awarii gazociągów Nord Stream. 26 września operator Nord Stream 1 wykrył spadek ciśnienia w obu nitkach. Następnie okazało się, że uszkodzony jest także Nord Stream 2. W dniach 27 i 28 września duńskie i szwedzkie służby wykryły na morzu wycieki gazu.

 

- To była taka eksplozja, że ​​odnotowano ją w południowo-zachodniej Finlandii. Nieco mniejsza eksplozja nie byłaby widoczna w odczytach naszych stacji stacjach - powiedział dziennikowi "Ilta-Sanomat" Timo Tiira, szef instytutu sejsmologii w Helsinkach.

 

Według portalu tygodnika "Der Spiegel" niemieckie służby wywiadowcze uważają, że wybuchy, które zniszczyły Nord Stream mogły mieć siłę 500 kg trotylu. Była także mowa o eksplozjach o magnitudzie 2,3 i 2,1 w skali Richtera.

 

We wtorek szwedzki dziennik "Expressen" ujawnił nagrania z podwodnego robota, który dostarczył zdjęcia zniszczonego gazociągu. Widać na nich rozsadzone rury na głębokości 80 metrów.

hlk/pgo / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie