Donald Tusk dla Polsat News: Nie dam się zastraszyć. Atak Ziobry jest próbą ratowania rządu

Polska
Donald Tusk dla Polsat News: Nie dam się zastraszyć. Atak Ziobry jest próbą ratowania rządu
Polsat News

- Nie dam się zastraszyć. Nie próbujcie nawet. To nie przyniesie żadnego rezultatu - mówił w rozmowie z Polsat News Donald Tusk odnosząc się do ujawnionych przez prokuraturę zeznań Marcina W. na temat afery taśmowej. Zdaniem lidera PO "atak Zbigniewa Ziobry jest próbą uratowania rządu" przed konsekwencjami "afery węglowej i wpływu rosyjskich służb na to, co dzieje się z polską energetyką".

Prokuratura Krajowa upubliczniła w środę wieczorem protokoły  zeznań wspólnika Marka Falenty Marcina W. w sprawie afery taśmowej. Mówił w nich m.in. o przekazaniu 600 tys. euro łapówce "dla rządzących". 

 

Mężczyzna zeznał, że reklamówkę z pieniędzmi miał odebrać w czerwcu 2014 roku syna ówczesnego premiera, Michał Tusk. 

 

"Ja uznałem, że mogę do Michała T. mówić na 'ty' skoro przekazuję mu 600 tys. euro. Ja siedziałem za biurkiem Falenty, dlatego mnie na nagraniu nie widać, ale słychać. Marek F. siedział na jednym z foteli, a na ziemi, obok ławy postawiłem reklamówkę z kasą. Michał wszedł i powiedział 'Witam panowie'. F. powiedział: - To jest dla ciebie reklamówka. Michał rozchylił tę reklamówkę i spytał: 'Kasa się zgadza?'. Ja wtedy nie wytrzymałem. Zapytałem, 'czy to są jakieś jaja, tak byś wziął reklamówkę i wyszedł. A co jak się kasa nie zgadza?' On powiedział 'Nie wie, czy oglądamy te same filmy, ale jak się j***ąłeś to ciebie od***ią'. Ja mu odpowiedziałem: 'Tak, oglądamy te same filmy, tez oglądałem 'Odwróconych', czy 'Świadka koronnego'. Odpowiedział 'Cześć' i wyszedł z reklamówką" - można przeczytać w protokole. 

 

Marcin W. nie sprecyzował do kogo dokładnie miała trafić gotówka. "F. wskazał mi, że to są pieniądze 'partyjne', czyli dla rządzących, ale bez identyfikacji osoby. Teraz sobie przypominam, że F. powiedział mi: 'Ty się tak tym nie interesuj. Ważne, żebyśmy byli bezpieczni i żeby interes był dopięty'" - zeznał.

Tusk dla Polsat News: Ta sprawa była już nakręcana lata temu

- Ta sprawa była już nakręcana m.in. przez "Gazetę Polską" i to lata temu. Nawet sami autorzy nie traktowali jej poważnie - powiedział dla Polsat News Donald Tusk. Jego zdaniem "atak Zbigniewa Ziobry jest próbą uratowania rządu" przed konsekwencjami "afery węglowej i wpływu rosyjskich służb na to, co dzieje się z polską energetyką". 

 

WIDEO: Donald Tusk dla Polsat News: Nie dam się zastraszyć

 

 

Lider PO zapewnił, że nie da się zastraszyć. - Nie próbujcie nawet. To nie przyniesie żadnego rezultatu. To tylko zwiększa moją motywację i przekonanie, że trzeba zrobić naprawdę wszystko i ja będę zdeterminowany, żeby Polskę wyzwolić z tego układu - zapowiedział. 

 

- Proszę zapytać pana Ziobry, co przez siedem lat się działo w tej sprawie. Przecież nikt nie był nawet przesłuchiwany - kontynuował Tusk. 

 

- Jedynym problemem w tej sprawie jest minister Ziobro i jego nieetyczne i takie rujnujące dla państwa postępowanie - zakończył. 

 

W czwartek popołudniu Tusk negatywnie ocenił działania ministra sprawiedliwości także na swoim Twitterze.

 

"Lichy prawnik, marny polityk, ale motywator naprawdę wybitny" - napisał lider PO. 

 

"Gra obliczona na 'dojechanie' Tuska" 

W czwartkowym wydaniu programu "Graffiti" wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL) ocenił, że cała ta sprawa jest "grą polityczną obliczoną na 'dojechanie' Tuska". 

 

- Moim zdaniem (Marcin W. - red) to kapiszon obliczony na młotkowanie Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska - mówił. 

 

- Jeżeli faktycznie byłoby tak, jak podają media reżimowe, że pan Marcin W. brał udział czy też wręczał tak potężne łapówki, to moim zdaniem wręczający, jak i odbierający tę łapówkę, powinni świat oglądać zza krat - tłumaczył wicemarszałek.

ap/arż / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie