Wojna w Ukrainie. Rosja: Putin zawiesza mobilizację. Zamiast niej będzie pobór do wojska

Świat
Wojna w Ukrainie. Rosja: Putin zawiesza mobilizację. Zamiast niej będzie pobór do wojska
PAP/EPA/YURI KOCHETKOV
Rosyjski poborowy żegna się z krewnym w moskiewskim biurze rekrutacyjnym podczas częściowej mobilizacji wojskowej (12 października 2022 r.)

W Rosji zawieszono mobilizację, aby rozpocząć jesienny pobór do wojska - przekazuje amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW). W ramach tej akcji planuje się powołanie około 120 tys. mężczyzn. Z kolei media zauważają, że Kreml próbuje różnymi metodami zyskać na czasie i doprowadzić do zawieszenia broni w Ukrainie.

Amerykański think tank zauważa, że Władimir Putin ogłosił, iż "częściowa mobilizacja" zakończy się "za około dwa tygodnie", a w tym samym czasie zacznie się "odroczony wcześniej jesienny pobór". ISW przypomina, że Putin wcześniej przełożył pobór z 1 października na 1 listopada, prawdopodobnie dlatego, że komisje uzupełnień zajęte były mobilizacją.

 

"Putin chce więc zapewne zatrzymać albo zakończyć swoją częściową mobilizację, aby uwolnić zasoby biurokratyczne na rzecz poboru" - podsumowują analitycy.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. 200 pojazdów Humvee i rakiety HARM dla Ukrainy. Decyzja Pentagonu

 

ISW zwraca uwagę, że jesienny pobór przewiduje powołanie 120 tys. mężczyzn w Rosji, ale aneksja okupowanych obszarów Ukrainy "zmienia metodę obliczania". Podczas gdy prawo rosyjskie nie zezwala na wysyłanie żołnierzy poborowych za granicę, to Moskwa uważa teraz tereny okupowane za swoje terytoria, a więc legalizuje użycie poborowych na linii frontu - ocenia ISW.

 

W analizie amerykański think tank wyraża wątpliwość, czy Alaksandr Łukaszenka przystąpi do wojny po stronie Rosji. Tworzyłoby to bowiem "zagrożenie dla zdolności jego reżimu do utrzymania się", ponadto jakość armii białoruskiej jest niska - argumentują analitycy. Oceniają, że Moskwa "prawdopodobnie używa jako oręża obaw o dołączenie się Białorusi do wojny - po to, by przykuć oddziały ukraińskie do granicy ukraińsko-białoruskiej".

Media: Kreml próbuje zyskać na czasie i doprowadzić do zawieszenia broni

Latynoamerykańskie media komentując wypowiedzi Władimira Putina w stolicy Kazachstanu, Astanie, na temat wojny w Ukrainie stwierdzają, że jego celem nie jest jej zakończenie wojny. Media cytują zapewnienia prezydenta Rosji, iż "obecnie nie są potrzebne (ze strony wojsk rosyjskich) masowe ataki w Ukrainie" oraz zgłoszoną przez niego propozycję rozmów z Ukrainą, mimo tego, iż prezydent Wołodymyr Zełenski kategorycznie odrzucił możliwość negocjacji z Władimirem Putinem.

 

ZOBACZ: Ukraina prze na wschód: Obwód charkowski wyzwolony. Na południu Rosjanie uciekający za Dniepr

 

Wpływowy latynoamerykański portal INFOBAE, który powołuje się na dobrze poinformowane źródła moskiewskie, tak komentuje deklaracje prezydenta Rosji: "Putin nie zamierza zakończyć w ten sposób wojny, lecz przeciwnie stara się dojść do porozumienia w sprawie zawieszenia broni, aby zyskać na czasie".

 

Wypowiedzi Putina (w Astanie) sprawiają wrażenie, jak pisze komentator INFOBAE, że w chwili gdy wojna trwa już prawie osiem miesięcy, a w ciągu ostatnich trzech tygodni wojska ukraińskie dokonały poważnych postępów, że Kreml próbuje jedynie zyskać na czasie i doprowadzić do chwilowego zawieszenia broni.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Chaotyczna mobilizacja w Rosji. Do służby wzywają zmarłych

 

21 września prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekret o częściowej mobilizacji. Początkowe doniesienia mówiły o wcieleniu do armii 300 tys. mężczyzn z przeszkoleniem wojskowym.

 

Po decyzji prezydenta Rosjanie zaczęli szukać sposobów na ucieczkę z kraju. Na granicach zaczęły tworzyć się wielokilometrowe korki, a ceny biletów wzrosły kilkukrotnie. Z Rosji miało wyjechać ponad 261 tysięcy mężczyzn - jak przekazały media.

 

mbl/grz / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie