Paweł Pczelnikow nie żyje. Tajemnicza śmierć kolejnego rosyjskiego menedżera
To kolejna śmierć w niewyjaśnionych okolicznościach wysoko postawionego rosyjskiego menedżera w ciągu kilku ostatnich miesięcy. 52-letni Paweł Pczelnikow został znaleziony martwy na balkonie. Lokalne służby przekonują, że dyrektor ds. komunikacji rosyjskiej spółki kolejowej miał popełnić samobójstwo.
Czarna seria dziwnych "samobójstw" oraz śmierci w "tajemniczych okolicznościach" zbiera żniwo wśród rosyjskich oligarchów, wysoko postawionych urzędników, menedżerów na eksponowanych stanowiskach i wpływowe osoby związane z Kremlem. Ofiarami bywają również najbliżsi członkowie ich rodzin.
Do listy takich przypadków można dopisać Pawła Pczelnikowa, który zajmuje w niej dwudziestą pierwszą pozycję. Doniesienia na temat jego śmierci nie są jasne.
Jego firma miała dostarczyć żołnierzom broń. Doszło do opóźnień
"Newsweek" informuje, że dyrektor ds. komunikacji w towarowej spółce kolejowej "Digital Logistic LLC", która należy do Kolei Rosyjskich, odebrał sobie życie.
Policja nie podaje szczegółów, jednak "Moskowskij Komsomolec" wskazuje na śmierć od kuli. Do podobnych informacji dotarli autorzy strony Top Cargo 200, według których mężczyzna miał ranę postrzałową. Wiadomo jedynie, że ciało Pczelnikowa znaleziono w środę rano, na balkonie jego moskiewskiej rezydencji przy nabrzeżu Kołomienskim.
Dyrektor jednego z działów firmy będącej filią rosyjskiego przedsiębiorstwa kolejowego był m.in. odpowiedzialny za zarządzanie kryzysem wizerunkowym spółki, jaki wybuchł po hakerskich atakach na jej system informatyczny.
Padł system informatyczny rosyjskich kolei. Powodem "brak odpowiednich procedur"
Przez bagatelizowanie zagrożenia i niewystarczające zabezpieczenia przed cyfrowym włamaniem, a także niewystarczające procedury wewnętrzne, w Kolejach Rosyjskich doszło do poważnych awarii. Ich skutkiem było opóźnienie kluczowych dostaw zaopatrzenia transportowanych koleją na front dla rosyjskich żołnierzy.
ZOBACZ: Unia Europejska nakłada sankcje na dwóch biznesmenów. Podważali integralność terytorialną Ukrainy
Nieżyjący już wysokiej rangi menedżer jeszcze miesiąc temu publikował w mediach społecznościowych zdjęcia z wakacji, podczas których miał beztrosko spędzać czas. Rosyjski portal Starhit.ru, który dotarł do fotografii dokumentujących ostatni urlop biznesmena, stwierdził jedynie, że prawdopodobnie nigdy się już nie dowiemy "co mogło popchnąć go do tak desperackiego kroku".
Czarna lista. Pczelnikow kolejnym "samobójcą"
Trudno wyliczyć jednym tchem, ile bogatych i wysoko postawionych osób z kadry zarządzającej rosyjskimi firmami z branż energetycznych czy logistycznych zmarło w "tajemniczych okolicznościach" w tym roku.
Ostatnią taką "samobójczą ofiarą" był Iwan Pieczorin, dyrektor zarządzający pionem lotniczym Korporacji Rozwoju Wschodu i Arktyki, który zginął tragicznie w pobliżu Wyspy Ruskiej niedaleko Władywostoku.
39-latek miał "wypaść z łodzi przy pełnej prędkości". Mężczyzna odpowiadał za rozwój rosyjskiego lotnictwa cywilnego na Dalekim Wschodzie. Do jego zadań należało wsparcie pasażerskiego transportu, modernizacja infrastruktury portów lotniczych oraz budowa nowych pasów startowych.
ZOBACZ: Mobilizacja w Rosji. Strzały w komisji poborowej w mieście Ust-Ilimsk
Na początku lutego zmarł dyrektor generalny tej samej korporacji, były zastępca gubernatora obwodu niżnonowogrodzkiego 43-letni Igor Nosow. Przyczyną jego śmierci miał być udar mózgu. Stanowisko objął w maju 2021 roku.
Na liście zgonów znaleźli się także: Leonin Szulman, szef służby transportowej Gazprom-Invest, menedżer Gazpromu Aleksander Tiuliakow, były wiceprezes Gazprombanku Władysław Awajew, były wiceprezes gazowej korporacji Novatek Siergiej Protosenia, szef należącego do koncernu Gazprom kurortu Krasnaja Polana Andriej Krukowski, menedżer Łukoilu Aleksander Subbotin.
Wszystkie te śmierci uznawano za wypadek bądź samobójstwo.