Drożeją znicze i kwiaty. Przed cmentarzami możemy zapłacić nawet dwa razy tyle
Zniczy na Wszystkich Świętych nie zabraknie - zapewniają producenci. Ostrzegają jednak, że ich ceny będą zdecydowanie wyższe niż w ubiegłych latach. Podobnie będzie z cenami kwiatów, chociażby chryzantem, które często sprzedawane są przed nekropoliami.
Zbliża się 1 listopada, czyli dzień Wszystkich Świętych, w którym Polacy tłumnie ruszają na cmentarze, by uczcić pamięć zmarłych bliskich. Nieodłącznymi atrybutami podczas tego święta są znicze i kwiaty - w tym popularne chryzantemy. Niestety w tym roku należy się przygotować, że ich ceny będą dużo wyższe.
Cena wyższa o kilkadziesiąt procent
Producenci zniczy zapewniają, że nie będzie problemu z dostępnością, towar na rynku jest. Wzrosły jednak koszta, a co za tym idzie, cena dla klienta końcowego podskoczy.
ZOBACZ: Poseł KO o propozycji Suskiego: Jest dobra, warto się nad nią pochylić
- Trzeba się przygotować, że ceny będą wyższe, nawet o 70 proc. Wynika to z podwyżek, najbardziej, bo nawet o 80 proc. zdrożało szkło i granulat - mówił na antenie Polsat News Jerzy Wielgus, producent zniczy.
Chcąc zaoszczędzić na zniczach warto udać się bezpośrednio do producenta - u niego cena może bowiem być znacznie niższa, niż u sprzedawcy handlującego pod cmentarzem.
WIDEO: Drożeją znicze i kwiaty. Przed cmentarzami możemy zapłacić nawet dwa razy tyle.
Zdrożeją również kwiaty
O tym, że należy się przygotować na podwyżki mówią też producenci kwiatów, w tym tych, które kupujemy przed nekropoliami. Ich cena może być w tym roku wyższa nawet o połowę.
- Wpływ na te ceny mają rosnące koszta energii, tworzyw sztucznych, czy nawozów. Przykładowo, miał węglowy, którym opalamy kosztował rok temu 350 zł, dzisiaj jest to już 1950 zł - powiedział Ryszard Turski, producent kwiatów. - Właściwie producenci powinni przestać produkować, bo jest to cena zabójcza dla gospodarstw. Rynek nie zaakceptuje tak wysokich cen, które mogłyby pokryć koszty ogrzewania - mówił.
Niepewna przyszłość
Ryszard Turski dodał, że w tej branży nie da się "przykręcić kurka" i oszczędzić na ogrzewaniu. - Musimy utrzymywać odpowiednią temperaturę i wilgotność, m.in. przez ogrzewanie. W przeciwnym razie kwiaty albo nie wyjdą na czas, albo pojawi się pleśń, kwiaty zgniją i nie będą się nadawały do sprzedaży - wyjaśnił.
ZOBACZ: Miliarderzy doprowadzają do kryzysu na świecie i... kupują luksusowe bunkry, by go przetrwać
W przeciwieństwie do zniczy jednak, przyszłość kwiatów stoi pod znakiem zapytania przez problemy z dostępnością węgla. Ryszard Turski wyjaśnił, że zapasy już zużyli, a na ten moment nie ma nawet nieoficjalnych wiadomości czy ten węgiel w hurtowych ilościach będzie dla gospodarstw dostępny.
Czytaj więcej