Misja "DART". Grzegorz Brona: Za cztery lata odbędzie się druga część misji

Polska

- To częściowy sukces. Sonda doleciała i trafiła w asteroidę. Teraz obserwatoria na ziemi będą analizowały ten impakt - powiedział Polsat News Grzegorz Brona, były szef Polskiej Agencji Kosmicznej. Zapowiedział, że za cztery lata odbędzie się druga część misji. Sonda "Hera" sprawdzi, czy "DART" zakończył się sukcesem.

Misja "DART". Grzegorz Brona: Za cztery lata odbędzie się druga część misji
Polsat News
Były szef Polskiej Agencji Kosmicznej Grzegorz Brona
Zobacz więcej

- Za cztery lata odbędzie się druga część misji, gdy już nie NASA, a Europejska Agencja Kosmiczna wyśle drugi obiekt kosmiczny o nazwie "Hera" - powiedział Grzegorz Brona. To sonda badawcza, która zbada wyniki impaktu. - Myślę, że w 2027 roku astronomowie i naukowcy ogłoszą stuprocentowy sukces misji i spłyną wszystkie dane naukowe - dodał ekspert.

 

"To wielki skok ludzkości w imię obrony planetarnej" - mówią naukowcy o misji "DART". - Wszyscy wiemy, co się stało z dinozaurami 60 mln lat temu. Wtedy w Ziemię uderzyła asteroida wielkości około 10 km. Przeszło 100 lat temu wydarzył się incydent tunguski, gdy Ziemia przecięła się z orbitą asteroidy rzędu 100-200 metrów - powiedział Brona. - Widzimy więc, że to zagrożenie jest realne i takie zdarzenia mają miejsce. Szukamy takich komet, badamy asteroidy i ich orbity i jeżeli odkryjemy taką asteroidę, która zagrażałaby przyszłości Ziemi, to warto się przygotować do zmiany jej orbity. Pierwszym krokiem do nauczenia się jak to zrobić była misja "DART" - podkreślił.

Jest dużo mniejszych asteroid, których naukowcy nie znają

Czy jest na horyzoncie obiekt, który może zagrażać naszej planecie? - Na szczęście wydaje się że póki co jesteśmy bezpieczni. Znamy w tej chwili praktycznie wszystkie obiekty wielkości jednego kilometra lub większe, które mogłyby Ziemi zagrozić. W tej chwili nie widzimy takich, które by się zbliżały do Ziemi w najbliższych kilkuset latach - uspokoił naukowiec.

 

Podkreślił jednak, że jest spora grupa obiektów wielkości asteroidy Dimorphos czy Didymos, których naukowcy nie znają - Wciąż je badamy. Być może któryś z nich okaże się taki zagrożeniem. Mam nadzieję, że dojdzie do odkrycie takiego obiektu wystarczająco wcześnie przed ewentualnym impaktem - podkreślił Brona.

 

ZOBACZ: NASA pokazała obiekt, na którym musi istnieć życie

 

Jaki byłby skutek ewentualnego uderzenia Dimorphos w Ziemię? - Asteroida Dimorphos jest zbliżona wielkością do asteroidy tunguskiego. Byłoby to zagrożenie dość spore. Gdyby nie zdarzyło się to gdzieś na Syberii, to mogłoby zagrozić całemu Nowemu Jorkowi - stwierdził ekspert.

 

- Z kolei ten drugi asteroida wokół którego Dimorphos krąży, czyli Didimos ma już ponad 600 m, więc zagrożenie byłoby stosunkowe jeszcze większe i prawdopodobnie zagroziłoby obszarowi wielkości danego kraju: Polski, Francji czy Wielkiej Brytanii. Nie byłoby to zagrożenie dla całej ludzkości, ale miałoby realny impakt na cały kontynent - dodał Brona.

 

WIDEO: Były szef Polskiej Agencji Kosmicznej: Za cztery lata druga część misji "DART"

 

Sonda "Hera" potwierdzi sukces misji "DART"

Ekspert wyjaśnił na czym polegała misja "Dart". - To jest złożony układ: niewielki satelita Didimos i krążący wokół niego niewielki księżyc Dimorphos. Trafiliśmy w ten mniejszy obiekt. Część tego obiektu udała się w przestrzeń kosmiczną. Zmieniliśmy kształt i masę Dimorphos - powiedział Brona. Dodał, że naukowcy nie są pewni co się dokładnie wydarzyło. - Dopiero sonda "Hera" będzie mogła potwierdzić, jak to uderzenie wyglądało. Wydaje się, że szansa na to że udało się zmienić trajektorię obiektu są stuprocentowe - dodał ekspert.

 

ZOBACZ: NASA. Start misji Artemis I ponownie przełożony. Negatywna rekomendacja inżynierów

 

- W przyszłości, jeśli odkryjemy obiekt wystarczająco wcześnie, będzie wysączyło go tylko pchnąć z niewielkim przekazem pędu. Jeśli obiekt odkryjemy za późno trzeba będzie wysłać większą sondę impaktową - podkreślił naukowiec. Dodał, że optymalnym czasem na odkrycie obiektu zagrażającemu Ziemi jest przynajmniej 10 lat - To wystarczający czas, byśmy przygotowali się do misji ratunkowej - stwierdził Brona.

 

- Trzymam kciuki, aby sonda "Hera" do obiektu Dimorphos dotarła szczęśliwie - dodał Brona.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

msm/ sgo / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie