Kaczyński: Tusk zbył propozycję rozbioru Ukrainy milczeniem. Nie powiedział "nie"

Polska
Kaczyński: Tusk zbył propozycję rozbioru Ukrainy milczeniem. Nie powiedział "nie"
Polsat News
Lider PiS Jarosław Kaczyński w Siedlcach.

- W Moskwie padła propozycja rozbioru Ukrainy, która została zbyta milczeniem przez Tuska. Nie powiedział "nie", ani, że my takich propozycji nigdy nie będziemy brali pod uwagę - mówił Jarosław Kaczyński w Siedlcach. - Nawet Państwowa Komisja Wyborcza pojechała do Moskwy. Czego mieli się tam uczyć? Fałszowania wyborów? Chyba tak, bo niczego innego by się tam nauczyć nie mogli - dodał lider PiS.

Jarosław Kaczyński nawoływał w Siedlcach, by "nie dawać się okłamywać". Dodał, że w Polsce "mamy do czynienia z ofensywą kłamstwa". - Dzisiaj mamy próbę tego, co premier Mateusz Morawiecki nazwał "próbą przefarbowania" - mówił prezes PiS. 

Tusk zbył milczeniem propozycję rozbioru Ukrainy

- Ci którzy popierali politykę Niemiec, politykę zgubną nie tylko dla Polski, dla Ukrainy przede wszystkim, dla całej Europy, oni próbują udawać, że wszystko było inaczej, że czarne było białe, że oni są dobrymi polskimi patriotami - powiedział lider PiS.

 

- To jest kłamstwo niebywałe, tak bezczelne, że aż mózg staje, a słońcu wstyd świecić - mówił Kaczyński.

 

Przypomniał przy tym politykę od 2007 do 2015 roku, mówiąc, że pamiętają to "nawet młodzi ludzie".

 

- Kłaniano się (Rosji - red.) od pierwszego przemówienia inauguracyjnego Donalda Tuska w Sejmie, gdzie mówił "chcemy się porozumieć z Rosją taką jaka jest", czyli wiedział jaka ona jest. Nie uważał to jest państwo, jak inne państwa i mimo to chciał się porozumieć - mówił.

 

ZOBACZ: "Nie kłam Donald!". Nowy spot premiera Mateusza Morawieckiego

 

- I zaraz potem Tusk w 2008 roku do Moskwy pojechał. O czym tam rozmawiano - nie wiem. W każdym razie nie mamy na ten temat precyzyjnych informacji. Poza tym, że padła tam propozycja rozbioru Ukrainy, która została zbyta milczeniem przez Tuska, który nie powiedział "nie", ani, że my takich propozycji nigdy nie będziemy brali pod uwagę - podkreślił Kaczyński.

 

Nazwał to "działaniem przeciwko najbardziej elementarnym interesom Polski".

 

- Później była przyjaźń, były wizyty. Patruszew, jeden z najbliższych współpracowników Putina, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego odwiedzał nie jeden raz BBN przy polskim prezydencie. Przy czym szef tego biura nie ogrywa tak wielkiej roli jak jego odpowiednik w Moskwie - zaznaczył Kaczyński.

 

- To jest jeden z najważniejszych ludzi, niektórzy mówią, że drugi człowiek po Putinie - mówił Kaczyński. - On tu bywał i to w sprawach którymi się zajmuje, czyli bezpieczeństwa. Najbardziej delikatnych, jakie można sobie wyobrazić - powiedział.

"Twierdzili, że Katyń to nie było ludobójstwo"

- Tusk twierdzi, że bez jego zgody, ale zawierano umowy między służbami specjalnymi - podkreślił lider PiS. - Jeździły do Moskwy nawet takie instytucje jak Państwowa Komisja Wyborcza - dodał. - Mieli się tam uczyć? Czego? Fałszowania wyborów? No chyba tak, rzeczywiście, bo niczego innego by się tam nauczyć nie mogli - pytał polityk Zjednoczonej Prawicy.

 

- Było mnóstwo różnego rodzaju zabiegów wręcz haniebnych. Oni twardo twierdzili, że Katyń to nie było ludobójstwo - powiedział.

 

ZOBACZ: Premier Mateusz Morawiecki: Antoniemu Macierewiczowi należałby się medal

 

- Wiem, od mojego św. pamięci brata, że on chciał właśnie tam w Smoleńsku powiedzieć twardo że jeśli Katyń nie był ludobójstwem to co nim jest. Jeżeli masowe zabijanie ludzi nie jest ludobójstwem to co jest ludobójstwem? - pytał. - Zabijano ich tylko dlatego, że byli Polakami i byli lojalnymi wobec Polski funkcjonariuszami polskiego państwa w ogromnej większości - dodał.

 

Przypomniał, że w "operacji polskiej" od 1937 roku mordowano "zupełnie przeciętnych ludzi, mieszkańców związku sowieckiego tylko dlatego, że byli Polakami".

 

ZOBACZ: Kaczyński: Działania obecnej opozycji służyły interesom Rosji i Niemiec

 

- Rosjanie tego określenia "ludobójstwo" straszliwie się boją - mówił Kaczyński.

 

Przypomniał przedsięwzięcia jak dni Rosji w Polsce, Polski w Rosji, "różnego rodzaju komisje do spraw trudnych". Wspomniał o zaproszeniu Siergieja Ławrowa na wewnętrzną odprawę polskich ambasadorów w MSZ z szefem resortu.

 

- Można by mnożyć tego rodzaju przykłady. Całkowite podporządkowanie polityki Berlinowi - wspomniał, przypominając, że "Niemcy i Rosja ze sobą współpracowały, działały w imię polityki, którą kiedyś stworzył Bismarck.

 

- To Bismarck uważał, że Niemcy mogą odgrywać decydującą rolę w Europie ale tylko w ścisłej współpracy z Rosją - powiedział Kaczyński. Jak dodał polityka ta była powtarzana a "jej podstawą był gaz".

 

- W to wszystko wpisywał się Donald Tusk - powiedział Kaczyński.

 

Jak dodał podobnie było w "bardzo wielu innych sprawach".

Sprawa Smoleńska wymaga szukania dróg sprawiedliwości

Przypomniał m.in. zachowanie związane z tym co się stało w Smoleńsku. - Ja to powiem dzisiaj jasno - w związku z zamachem smoleńskim - powiedział Kaczyński.

 

- To oddanie śledztwa, oddanie możliwości prowadzenia badań na podstawie porozumienia rosyjsko-polskiego z 1993 roku, to zgodzenie się nawet nie na Konwencję chicagowską tylko na protokół 13. do tej konwencji, a on zamyka drogę do dalszych działań - przypomniał.

 

ZOBACZ: Premier Mateusz Morawiecki: Antoniemu Macierewiczowi należałby się medal

 

Dodał, że wykluczyło to możliwość odwoływania się do sądów międzynarodowych. Zaś sama konwencja odnosi się do lotów cywilnych, gdy lot z prezydentem Lechem Kaczyńskim takim nie był - przypomniał.

 

- Nie chcę do tego wracać, według mnie sprawa jest rozwiązana. Teraz trzeba tylko szukać dróg wymiaru sprawiedliwości - powiedział Jarosław Kaczyński.

 

- Urządzono przy tym potworną kampanię przeciwko pamięci tych, którzy zginęli - dodał, podkreślając że dotyczyła ona wszystkich ofiar, a nie tylko jego brata Lecha Kaczyńskiego i jego żony.

hlk/arż / Polsatnews.pl / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie