Szef ukraińskiej armii o III wojnie światowej: Bezpośrednie zagrożenie użyciem broni atomowej

Świat
Szef ukraińskiej armii o III wojnie światowej: Bezpośrednie zagrożenie użyciem broni atomowej
commons.wikimedia.org/Соколрус/CC BY-SA 4.0
Rosyjska mobilna platforma do wystrzeliwania pocisków balistycznych dalekiego zasięgu klasy ziemia-ziemia RS-24 Jars, zdolnych do przenoszenia do sześciu głowic termojądrowych.

Nie można zignorować zagrożenia, że Rosja użyje taktycznej broni jądrowej - ostrzegł dowódca ukraińskich Sił Zbrojnych. - Istnieje bezpośrednie zagrożenie wykorzystania takiej broni w pewnych warunkach - twierdzi gen. Wałerij Załużny. Dodał, że nie można wykluczyć zaangażowania czołowych państw w "ograniczony konflikt nuklearny, w którym widać perspektywę trzeciej wojny światowej".

Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy generał Wałerij Załużny ostrzegł, że "nie można zignorować" groźby użycia przez Rosję taktycznej broni nuklearnej. Jego zdaniem atak tego rodzaju mógłby wywołać ograniczony konflikt nuklearny.

Załużny o "bezpośrednim zagrożeniu" użyciem atomu

- Istnieje bezpośrednie zagrożenie użycia pod pewnymi warunkami taktycznej broni jądrowej przez rosyjskie siły zbrojne - stwierdził dowódca w analizie opublikowanej przez ukraiński portal ukraińskiej państwowej agencji prasowej Ukrinform.

 

Według Załużnego "nie można także całkowicie wykluczyć możliwości bezpośredniego zaangażowania w taki ograniczony nuklearny konflikt wiodących państw świata".

 

ZOBACZ: Rosja. Putin oskarżył Ukrainę i Polskę o odcięcie dostaw gazu do Europy

 

Szef ukraińskich sił zbrojnych stwierdził w artykule, że w takim wypadku "perspektywa wybuchu trzeciej wojny światowej staje się wprost widoczna".

 

"Rosjanie chcą odciąć Ukrainę od morza"

W analizie gen. Załużny wypowiada się m.in. na temat prognozowanego czasu trwania rosyjskiej inwazji. Jak stwierdził zagadnienie to "znalazło odzwierciedlenie w kilku wytycznych i doktrynach na poziomie państwa".

 

Jednocześnie dodał, że "z oczywistych powodów ich przytoczenie wykracza poza zakres artykułu".

 

Z jego dalszych słów wynika, że władze Ukrainy zdają sobie sprawę z tego, że konflikt po nie zakończy się szybko i może trwać co najmniej przez cały przyszły rok.

 

ZOBACZ: Forum Ekonomiczne Karpacz. "To wojna dobra i zła" Andrij Sadowy o ataku Rosji na Ukrainę

 

Dodał, że celem Rosji jest "logiczne choć opóźnione zakończenie tzw. 'operacji specjalnej'", a w jej wyniku przejęcie kontroli nad południem kraju, odcięcie Ukrainy od Morza Czarnego, zapewnienie bezpieczeństwa republikom separatystycznym, przejęcie kontroli nad elektrownią jądrową na południu Ukrainy oraz "kontrola kluczowego elementu władzy w kraju".

 

Generał dodał, że sytuacja jest trudna i złożona. Jego zdaniem trudno przewidzieć sytuację w 2023 roku, a zagrożenie pełnoskalową ofensywą rosyjską nawet na wielu kierunkach wciąż jest znaczne.

"Potrzebnych kilka kontrataków w 2023 r."

"Jedynym sposobem na radykalną zmianę sytuacji strategicznej jest niewątpliwie przeprowadzenie przez Armię Ukraińską kilku kolejnych, a najlepiej równoczesnych, kontrataków przez cały 2023 rok" - pisze Załużny.

 

Szef Ukraińskich Sił Zbrojnych dodał jednocześnie, że "przygotowanie kampanii ofensywnej wymaga od Ukrainy utworzenia jednego lub więcej operacyjno-strategicznych zgrupowań sił składających się z 10 do 20 połączonych brygad".

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Rosja straciła na wojnie ponad 50 tys. żołnierzy. Znaczne straty w sprzęcie

 

"W obecnej sytuacji można to zrobić wyłącznie poprzez wymianę głównych rodzajów uzbrojenia, jakim dysponują już istniejące brygady, na nowoczesne, dostarczane przez partnerów Ukrainy. Osobno należy podkreślić potrzebę pozyskania większej liczby pocisków i amunicji, systemów artyleryjskich, wyrzutni rakiet, środków walki radioelektronicznej itp. Wszystko to będzie wymagało skonsolidowanych wysiłków wszystkich krajów partnerskich, a jednocześnie pochłonie znaczną ilość czasu i środków finansowych" - pisze Załużny.

Zajęcie Krymu nie rozwiąże problemów

Załużny przewiduje, że trudno przecenić polityczne i propagandowe znaczenie ewentualnego odzyskania przez Ukrainę Krymu. Podkreśla, że Rosja straciłaby wtedy bazę morską Floty Czarnomorskiej, sieć lotnisk, duże zapasy zasobów materialnych i najprawdopodobniej poniosłaby ogromne straty w ludziach i sprzęcie.

 

Zaznaczył jednak, że nie zlikwidowałoby to całkowicie obecności Rosjan u brzegów Ukrainy. Jego zdaniem możliwe i całkiem realistyczne jest przeniesienie Floty Czarnomorskiej do bazy morskiej w Noworosyjsku na wschodnim wybrzeżu Morza Czarnego. W tej sytuacji zagrożenie uderzeniami rakietowymi nie zmniejszyłoby się.

 

ZOBACZ: Reakcja rosyjskiego pilota zdziwiła Ukraińców. "Uciekł z myśliwca"

 

Podobnie w przypadku sił powietrznych Kremla - samoloty mogą korzystać z lotnisk w Primorsko-Achtarsku i Jeisku i nadal zagrażać siłom zbrojnym i ludności cywilnej.

 

"Utrata znacznych zapasów zasobów materialnych tylko tymczasowo dotknie rosyjską armię" - twierdzi Załużny.

Generał Załużny: "Wojna może trwać latami"

Jego zdaniem jednym z największych zagrożeń jest możliwość atakowania przez Rosjan celów na całym terytorium Ukrainy. Z kolei siły zbrojne Ukrainy są w stanie użyć przestarzałych wyrzutni i uderzyć nie dalej niż na odległość zaplecza operacyjnego wroga.

 

"Dopóki utrzyma się obecna sytuacja, wojna ta może trwać latami" - ostrzega Załużny, dodając, że partnerzy Ukrainy powinni zaopatrywać ją zwłaszcza w niektóre modele pocisków o odpowiednim zasięgu, bo tylko wtedy będzie możliwy odpowiednio silny kontratak.

 

Przypomniał, że ostatnio udało się Ukraińcom przeniesienie strefy działań wojennych na czasowo okupowane terytorium Autonomicznej Republiki Krymskiej. Dokonano tego poprzez serię udanych ataków rakietowych na bazy lotnicze przeciwnika, głównie na lotnisko Saki.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Dmytro Kułeba: Rosjanie cieszą się podróżami do Europy, to nie fair

 

Załużny tłumaczy, że "obraz konfliktu może się radykalnie zmienić dzięki odpowiedniemu planowaniu i właściwej współpracy z krajami partnerskimi Ukrainy". "Jeśli Ukrainie uda się zdobyć odpowiednią broń, perspektywa operacyjna i strategiczna na 2023 rok będzie wyglądała zupełnie inaczej" - pisze.

 

Jego zdaniem już "sama groźba użycia przez Siły Zbrojne Ukrainy środków rażenia o odpowiednim zasięgu zmusi Rosję do ponownego rozważenia charakteru, przebiegu i wyniku toczącej się konfrontacji".

 

Współautorem publikacji zamieszonej przez Ukrinform jest generał porucznik Mychajło Zabrodski, pierwszy zastępca przewodniczącego Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego, Obrony i Wywiadu Rady Najwyższej Ukrainy.

hlk/zdr / Reuters / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie