Leszek Miller o słowach Zdzisława Krasnodębskiego: Najlepsza definicja "kaczyzmu"

Polska
Leszek Miller o słowach Zdzisława Krasnodębskiego: Najlepsza definicja "kaczyzmu"
Polsat News
Leszek Miller i Bronisław Komorowski w programie 'Prezydenci i premierzy"

- To najlepsza definicja tzw. kaczyzmu. Po prostu Jarosław Kaczyński tak uważa i to, że nie ma jakiejś większej reakcji na te słowa, to tylko na to dowód - skomentował niedawną wypowiedź Zdzisława Krasnodębskiego na temat zagrożenia dla suwerenności Polski Leszek Miller. Krytycznie do słów europosła w programie "Prezydenci i Premierzy" odniósł się także Bronisław Komorowski.

Nie milkną echa słów profesora Zdzisława Krasnodębskiego na temat zagrożenia dla suwerenności naszego kraju. Europoseł PiS w Telewizji Republika stwierdził, że pod kątem Polska powinna bardziej obawiać się Zachodu niż Wschodu.

 

- Uważam, że zagrożenie dla naszej suwerenności ze strony zachodu jest większe niż ze strony wschodu. (...) Oczywiście, Rosja jest brutalna, Rosja może wypowiedzieć nam wojnę, ale Polacy wiedzą, że w sensie duchownym, czy psychologicznym, jak z takim niebezpieczeństwem się obejść. Putin nas nie dzieli, tylko łączy. Natomiast UE posługuje się innymi środkami. Raczej zachętami, pieniędzmi, siłą miękką, na pewno atrakcyjnością - mówił Krasnodębski.

 

Wypowiedź europosła skomentowali w programie "Prezydenci i Premierzy" Leszek Miller i Bronisław Komorowski. Goście Jarosława Gugały zgodnie przyznali, że tego typu słowa szkodzą Polsce na arenie międzynarodowej.

 

Leszek Miller: Najlepsza definicja kaczyzmu

Były premier RP podkreślił, że posłowie Prawa i Sprawiedliwości niejednokrotnie wypowiadali się w podobnym tonie. Dodał, że tego typu słowa działają naszą niekorzyść w UE od dłuższego czasu. 

 

- Ta wypowiedź to najlepsza definicja tak zwanego kaczyzmu. Po prostu Jarosław Kaczyński tak uważa i to, że nie ma jakiejś większej reakcji na te słowa to tylko na to dowód. Oni uważają, że Zachód jest dla nas zagrożeniem dlatego, że "próbuje nas sterroryzować, zabrać nam suwerenność i narzucić siłą". Nam siłą nikt nic nie narzuca, przystąpienie do UE było całkowicie dobrowolne, podobnie jak przyjmowanie decyzji i ciał kolegialnych UE - mówił Leszek Miller.

 

ZOBACZ: Zbigniew Ziobro: Unia Europejska okrada Polskę

 

- Przecież niedawno pan premier Mateusz Morawiecki na posiedzeniu Rady Europejskiej zgodził się na powiązanie wypłaty środków z przestrzeganiem praworządności. Ziobro do dziś nie może mu tego wybaczyć. Premier powiedział: "Ja akceptuję tę zasadę". No to o co chodzi? Mnie się wydaje, że chodzi o to, żeby przygotować grunt przed wyborami. I wszystko co się nie uda, co wypłynie, wszystko to położyć na szali zniewag i wielkich krzywd, które Polskę z Unii Europejskiej spotkały. Przyznam, że pewnie po części to zadziała - komentował były premier.

 

Prowadzący program zaznaczył, że Polacy doceniają bycie w UE i widzą duże plusy wynikające z naszej przynależności do Wspólnoty.

 

- Tak było, ale jeszcze rok temu pan Morawiecki opowiadał, że środki z krajowego planu odbudowy to jest współczesny Plan Marshalla, a dziś mów, że to nic takiego. Nie dostaniemy tych środków - odpowiedział Jarosławowi Gugale były premier RP.

 

- W Polsce PKB w UE to niecałe 4 procent, a Niemców 20 procent. Taka jest przerażająca różnica i zamiast utrzymywać kontakty z Niemcami i korzystać z tego, że oni mają tak wspaniale rozwiniętą gospodarkę, to tutaj się robi rozmaite kampanie antyniemieckie - skwitował Leszek Miller.

 

ZOBACZ: Leszek Miller w "Gościu Wydarzeń": Tysiące ludzi bierze pensje, a nie są do niczego potrzebni

Bronisław Komorowski: Kaczyński stał się niewolnikiem

- Chciałbym przypomnieć słowa Krzysztofa Skubiszewskiego, byłego ministra spraw zagranicznych. Kiedy wchodziliśmy do Unii powiedział, że Polska w swoim położeniu geopolitycznym może być albo europejska albo moskiewska. Widać, że pan Krasnodębski i jego koledzy nie mieliby nic przeciwko temu, żeby była moskiewska. W polskiej historii orientacja prorosyjska była bardzo silna, też się uważało, że zachód jest zagrożeniem. Dlatego między innymi doszło do rewolucji Solidarności - komentował słowa europosła Prawa i Sprawiedliwości Bronisław Komorowski.

 

Były prezydent RP podkreślił, że Jarosław Kaczyński nie chce odnosić się publicznie do słów Krasnodębskiego, ponieważ nie zamierza narażać się swojemu elektoratowi.

 

- Kaczyński nie reaguje na takie wypowiedzi, nie chce go skrytykować, bo by się naraził opinii publicznej propisowskiej. Kaczyński stał się niewolnikiem, zakładnikiem zbudowanej przez siebie partii, która ma bardzo długi antyeuropejski ogon - powiedział Bronisław Komorowski.

mms/zdr / Polsat News / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie