Odra. Szymon Hołownia o skażeniu: Złote algi nie spadły z sufitu

Polska
Odra. Szymon Hołownia o skażeniu: Złote algi nie spadły z sufitu
PAP/Marcin Bielecki
Akcja usuwania martwych ryb z Odry w miejscowości Krajnik Dolny

- Złote algi są skutkiem zasolenia, one nie spadły z sufitu - powiedział Szymon Hołownia. Lider Polski 2050 ocenił, że rząd już na początku kryzysu powinien zamknąć zrzuty ścieków do Odry, na które są pozwolenia wodno-prawne. Zaznaczył, że to właśnie nieprzemyślane zrzuty z przemysłu wpłynęły najpewniej na zasolenie rzeki.

Lider Polski 2050 w programie "Gość Wydarzeń" stwierdził, że "złote algi", o których obecności w Odrze poinformowała w czwartek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa "nie zleciały z sufitu".

 

- To, że się pojawiły jest skutkiem zasolenia, o czym dzisiaj mówią eksperci. To zasolenie wynika najprawdopodobniej z nieprzemyślanych zrzutów z przemysłu, których na Odrze, jako rzece przemysłowej jest dużo - mówił. 

 

ZOBACZ: Odra. Wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki: Przerwaliśmy łańcuch wtórnego zakażania

 

Zaznaczył, że podczas konferencji prasowych "mówił całą prawdę". - Mieliśmy podejrzenie, że w wodzie jest rtęć. W takich sytuacjach należy ludzi ostrzegać ponad miarę, aby nie korzystali z tej wody, bo tam może być wszystko - stwierdził.

"Nikt nie wiedział, co jest w Odrze"

Szymon Hołownia dopytywał też "jak zadziałał system monitorowania i sposób zarządzania kryzysowego?".

 

- 26 lipca mamy pierwsze informacje o masowym śnięciu ryb w Oławie, 3 sierpnia wrocławski WIOŚ alarmuje centralę, że coś złego ma miejsce w rzece. Premier dowiaduje się o tym tydzień później, a dwa dni później RCB, które wysyła ludziom smsy jak trzeba zmienić dekoder, żeby móc dalej oglądać Kurskiego, wysyła ludziom wiadomość, żeby jednak przy tej Odrze uważali - przypomniał Hołownia. 

 

Zwrócił też uwagę, że początkowo nikt nie wiedział, co jest w Odrze. - Ja byłem nad Odrą, widziałem ludzi płaczących nad tą rzeką, widziałem martwe ryby. Wszyscy zastanawiali się, co za syf tam jest, czy to jest rtęć, sól, chemia czy inne związki - mówił.

 

ZOBACZ: Odra. Wody Polskie prowadzą kontrole. Polskie rzeki regularnie trute

 

- Rząd powinien wtedy zrobić jeszcze jedną rzecz, zamknąć wszystkie zrzuty ścieków, na które są pozwolenia wodno-prawne. Podczas prowadzonej teraz kontroli WIOŚ ujawnił 17 tys. zrzutów ścieków do polskich rzek - powiedział. 

Hołownia o rządach PiS: Pijany kierowca prowadzi nas na ścianę

Pytany o relację z Donaldem Tuskiem i Platformą Obywatelską Szymon Hołownia odpowiedział, że "są rzeczy, w których z Tuskiem się zgadzamy, ale mamy tez różnice programowe. Bardzo bym chciał dojść do momentu, w którym będziemy w stanie je zmapować".

 

- Oczywiście wspólnie i wprost mówimy, że trzeba natychmiast zakończyć rządy PiS. To jest jak zatrzymanie obywatelskie, trzeba im zabrać kluczyki, bo pijany kierowca prowadzi nas na ścianę - powiedział.

"Mamy pewne rozbieżności z PO"

Hołownia zaznaczył, że "nie ma już powrotu do tego, co było przed rokiem 2015. My musimy z PO napisać jasny protokół zbieżności, ale też protokół rozbieżności".

 

Lider Polski 2050 odniósł się również do wypowiedzi Donalda Tuska dotyczących czterodniowego tygodnia pracy. 

 

ZOBACZ: Skażenie Odry. Jacek Ozdoba: Opozycja drze się na wspaniałych urzędników

 

- Ja się z tym postulatem nie zgadzam. Być może w polskiej gospodarce będzie kiedyś taki moment, w którym będziemy mogli rozmawiać na ten temat, jednak obecnie jest to postulat czysto akademicki - powiedział.

"Myślę, że ludzie są wkurzeni"

Polityk Polski 2050 w rozmowie z Piotrem Witwickim ocenił, że "suweren po 30 latach zaciskania pasa, gonienia Zachodu i wielu wyrzeczeń poczuł, że wszystko co udało się osiągnąć może zostać w jednej chwili odebrane". - To moja robocza diagnoza - zaznaczył.

 

- Mamy kryzys gospodarczy, kryzys energetyczny, mamy wojnę polsko-polską, wojnę za wschodnią granicą. Mamy dłubanie przy prądzie, szkole, portfelach. Ludzie są wkurzeni i mam wrażenie, że coraz bardziej chcą zmiany - mówił Hołownia.

"Podręcznik HiT jest gniotem"

Szymon Hołownia był również pytany o zmiany w systemie edukacji oraz podręcznik "Historia i Teraźniejszość". 

 

- Martwi mnie, że taki podręcznik, który jest po prostu gniotem będzie czymś, z czego będą się uczyć nasze dzieci - powiedział. 

 

ZOBACZ: Podręcznik do HiT. Przemysław Czarnek: Fragment o hodowli dzieci mógłby zniknąć

 

Zaznaczył jednocześnie, że zmiany w edukacji wymagają ponadpartyjnego konsensusu. - Taki konsensus jest niezbędny, żeby program nie wywalił się po jednej kadencji - powiedział.

 

mst/bas / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie