Czerkasy. Sąd wypuścił kolaboranta, mieszkańcy protestują
Prorosyjski kolaborant został wypuszczony przez sąd w Czerkasach po wpłaceniu kaucji. Mieszkańcy nie zgadzają się z decyzją i protestowali w trakcie uwolnienia mężczyzny. Następnie doszło do incydentu. Wspierający działania Rosji Ołeksandr Zamirajl został oblany farbą.
W poniedziałek sąd w Czerkasach w środkowej Ukrainie zwolnił miejskiego radnego Ołeksandra Zamirajla z aresztu, gdzie przebywał w związku ze śledztwem, w którym jest oskarżony o wspieranie rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Mężczyzna został wypuszczony na wolność po wpłaceniu kaucji w wysokości 208 tys. hrywien (ok. 26 tys. zł). Regionalna prokuratura złożyła apelację od decyzji, a sprawą zajmie się wyższa instancja sądu. Sprawa Zamirajla poruszyła lokalne media i proukraińskich aktywistów.
Radny jest przez nich uważany za kolaboranta. W procesie ujawniono, że w przypadku zajęcia miasta przez wojska rosyjskie, miał on zostać szefem nowych władz, które współpracowałyby z władzami okupacyjnymi.
ZOBACZ: Ukraina. Cudzoziemcy będą mogli zamawiać napisy na pociskach rakietowych. Środki trafią do armii
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy dostarczyła dowody w postaci zarejestrowanych rozmów. Zamirajlo życzył śmierci ukraińskim żołnierzom i pił z żoną za zwycięstwo i zdrowie Władimira Putina. Podczas procesu mężczyzna nie zaprzeczył prawdziwości udokumentowanych rozmów, ale stwierdził, że miały charakter prywatny, a publicznie zawsze wspierał Ukrainę i jej suwerenność.
Protest aktywistów przed aresztem
Po wyjściu z aresztu czekał na niego tłum, który skandował hasło "wstyd" i żądał zatrzymania radnego. Budynek więzienia Zamirajlo opuścił pod eksportą policji. Z protestującymi rozmawiali dziennikarze portalu Suspilne.
- Jest kolaborantem. Toczy się wojna. Nie mamy kary śmierci, więc niech siedzi i czeka na wyrok. Niech będzie dalej więziony, a pieniądze trafią do ukraińskich sił zbrojnych - powiedziała Larysa Anisimowa.
Następnie Zamirajlo udał się pod pomnik poległych ukraińskich żołnierzy i przepraszał za swoje zachowanie. - Proszę o przebaczenie wszystkich żołnierzy, Azowa, Korpusu Narodowego, Prawego Sektora. Żyjcie i wracajcie do domu, do swoich rodzin - mówił klękając przed pomnikiem. Nagranie z przeprosin opublikował jako pierwszy portal "18000.com".
Zgromadzeni wokół ludzie zadawali mu pytania dotyczące ukraińskiej tożsamości. Kim jest Putin? - zwrócił się do niego jeden z mężczyzn. - Ch**em - odparł Zamirajlo. Ze zdjęć i informacji lokalnych mediów wynika, że następnie radny został oblany zieloną farbą.
Delegalizacja prorosyjskiej partii
Ołeksandr Zamirajlo został zatrzymany przez SBU, kiedy próbował opuścić Ukrainę. Wtedy funkcjonariusze zarzucali mu usprawiedliwianie i uznanie za słuszną zbrojną agresję Federacji Rosyjskiej na Ukrainę oraz gloryfikację okupantów.
ZOBACZ: Zaporoska Elektrownia Jądrowa. Rosjanie grożą wysadzeniem: Albo nasza ziemia, albo pustynia
Mężczyzna był w strukturach partii Opozycyjna Platforma - Za Życie. Wielu jej członków opuściło Ukrainę po rosyjskiej agresji. Partia została zdelegalizowana przez sąd we Lwowie 20 czerwca 2022 ze względu na wspieranie rosyjskiej agresji.
Od lat opowiadała się za Rosją, pomagała w jej działaniach propagandowych w Ukrainie. Członkowie ugrupowania w delegacjach odwiedzali rosyjską Dumę Państwową, a w 2021 roku zainicjowali procedurę impeachmentu wobec prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
Czytaj więcej