Ustronie Morskie: 400 złotych dniówki za zbieranie czereśni. Nietypowe ogłoszenie znad Bałtyku
Właściciel jednego ze sklepików w Ustroniu Morskim wywiesił nietypowe ogłoszenie o pracę. Zaoferował 400 złotych "dniówki" za ośmiogodzinną pracę przy zbieraniu czereśni. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że za pracę o podobnym charakterze zwykle można otrzymać wynagrodzenie w granicach 130 złotych na rękę, anons wydaje się niezwykle atrakcyjny. Są jednak pewne "kluczowe" warunki.
Wakacyjne miesiące nierzadko kojarzą się z urlopem, wypoczynkiem, a także aktywnym spędzaniem wolnego czasu. Nie brakuje też takich, dla których lato jest przede wszystkim okazją do dodatkowego zarobku.
Dorywcza praca kusi głównie studentów, którzy chcą zgromadzić oszczędności przed rozpoczynającym się nowym rokiem akademickim. Jedni w tym celu udają się za granicę, inni szukają płatnego zajęcia w Polsce.
ZOBACZ: USA. Policyjny pościg za uciekającą krową w Alabamie
Możliwe, że tych drugich zaciekawiłaby oferta jednego z punktów handlowych na Pomorzu Zachodnim. Ogłoszenie z tamtejszego straganu staje się hitem w Internecie dzięki nagraniu użytkowniczki TikToka.
"Dzoanaraspberry" sfilmowała kartkę z napisem: "Poszukiwana osoba do zbioru czereśni. 400 zł - dniówka".
"Jak cię złapią, nie znamy się". Ogłoszenie ma kluczowe warunki
400 złotych za osiem godzin pracy to oferta, która bez wątpienia należy do najatrakcyjniejszych podczas tegorocznych wakacji. Jak podaje portal Interia Biznes, młodzi przy zbiorach sezonowych owoców i warzyw, zarabiają od 15 do 16 złotych netto na godzinę. Oznacza to, że za ośmiogodzinny dzień pracy zarabiają przeważnie maksymalnie niecałe 130 złotych.
W porównaniu do tej kwoty, ogłoszenie z targowiska znajdującego się w Ustroniu Morskim, bezapelacyjnie można określić mianem lukratywnego. Niestety, wspomniana oferta wydaje się zbyt piękna, żeby mogła być prawdziwa. Świadczy o tym druga część ogłoszenia.
Dalej czytamy, że nowy pracownik otrzyma wcześniej wspomnianą kwotę, jeśli spełni jeden podstawowy warunek. "Jak cię złapią (właściciel działki), to się nie znamy. Praca od zmierzchu do świtu" - dodano.
ZOBACZ: Lubelskie. Kradł maliny. Tłumaczył, że jechał po paliwo
Powyższe wytyczne sugerują, że nadmorska oferta jest żartobliwa i ma za zadanie przyciągnąć uwagę niekoniecznie szukających pracy, ale klientów.
Gdyby jednak założyć, że autor ogłoszenia nie zna się na żartach i naprawdę chciałby zawrzeć umowę z odważnym współpracownikiem, to ten w ciągu miesiąca pracy (czyli wszystkie dni robocze sierpnia), mógłby zarobić nawet 8,8 tys. złotych na rękę. W dobie galopującej inflacji byłaby to opcja do poważnego rozważenia.