Zakup respiratorów. Kontrola NIK w Ministerstwie Zdrowia. Zawiadomienia do prokuratury
Najwyższa Izba Kontroli złożyła kolejne zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy publicznych Ministerstwa Zdrowia - przekazała Izba. Chodzi o zakup respiratorów od firmy rzekomego handlarza bronią Andrzeja I. We wtorek pojawiły się nieoficjalne informacje o śmierci mężczyzny.
"W związku z trwającą kontrolą, NIK złożyła kolejne uzasadnione zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy publicznych Ministerstwa Zdrowia. Zawiadomienie dotyczy zakupu respiratorów i zostało złożone do Prokuratury Okręgowej w Warszawie" - przekazała Izba w czwartek na Twitterze.
Poprzednie zawiadomienia w sprawie zakupu respiratorów NIK złożyła w kwietniu. Informowano wówczas o dwóch zawiadomieniach, z czego jedno dotyczyło byłego wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego. Informowano, że "sprawa jest rozwojowa".
ZOBACZ: Zakup respiratorów. NIK skierowała zawiadomienie do prokuratury, jedno dotyczy Janusza Cieszyńskiego
Informację NIK Janusz Cieszyński komentował na Twitterze. "Marian Banaś składa zawiadomienie do prokuratury w związku z odkupieniem przez Ministerstwo Zdrowia od KGHM zakupionych na zlecenie rządu w szczycie pierwszej fali pandemii respiratorów. Kolejna odsłona wciągania NIK w osobistą vendettę prezesa Izby" - ocenił.
Dostawa respiratorów. Nieoficjalnie: "Handlarz bronią" nie żyje
Wiosną 2020 roku Ministerstwo Zdrowia podpisało umowę ze spółką należącą - jak donosiły media - do handlarza bronią. Firma E&K, która miała dostarczyć 1241 respiratorów, nie wywiązała się jednak ze zobowiązań - dostarczyła jedynie 200 sztuk, mimo że rząd wcześniej wpłacił jej 154 miliony złotych zaliczki (cała umowa opiewała na 200 mln zł).
W związku z niedotrzymaniem terminu dostaw sprzętu, który miał trafić do MZ w kwietniu i w maju ub.r., resort zdrowia odstąpił od umowy i otrzymał zwrot przedpłaconych pieniędzy w kwocie ponad 14 mln euro. Na firmę nałożono też kary umowne w wysokości 10 proc. wartości niezrealizowanego zamówienia, a za opóźnienie w dostawie w wysokości 0,2 proc. wartości dostawy za każdy dzień zwłoki. Sprawę badała prokuratura, a kontrolę w MZ wszczęła NIK.
We wtorek stacja TVN24 poinformowała o śmierci Andrzeja I. - właściciela spółki E&K. Prokurator Karol Bajerski z Prokuratury Okręgowej w Lublinie przekazał, że prokuratura "dysponuje niepotwierdzoną informacją" o śmierci mężczyzny. Z kolei policja przekazała, że I. miał umrzeć w Albanii, a ciało nie trafiło jeszcze do Polski.
Politycy PiS bronili zakupu respiratorów
Pod koniec stycznia na stronach KPRM ukazało się oświadczenie w sprawie zakupu respiratorów wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. "Oświadczam, że po zapoznaniu się ze sprawą zakupu respiratorów w kwietniu 2020 r. mogę stwierdzić, iż decyzja o skorzystaniu z firmy E&K została podjęta w oparciu o informacje przekazane przez służby specjalne, które nie dostrzegały przeciwwskazań do podjęcia takiej współpracy" - czytamy w oświadczeniu.
ZOBACZ: Prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie zakupu maseczek i respiratorów
Decyzji o zakupie respiratorów od firmy E&K wielokrotnie bronili politycy Prawa i Sprawiedliwości. Premier Mateusz Morawiecki podkreślał w czerwcu 2020 r., że zapadła ona na początku pandemii COVID-19, kiedy tego typu sprzętu brakowało w wielu krajach. - Wszędzie, na całym świecie, szukaliśmy respiratorów. Kupiliśmy je tam, gdzie można je było kupić i po cenie, po jakiej wtedy można je było kupić - przekonywał.
Wcześniej rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz zapewniał, że decyzja o podpisaniu z firmą E&K umowy na zakup respiratorów była racjonalna, ze względu na panującą sytuację epidemiczną i braki sprzętu na całym świecie w związku z epidemią COVID-19.