"Interwencja". Pruszków. Bronili starych drzew, interweniowała policja

Polska
"Interwencja". Pruszków. Bronili starych drzew, interweniowała policja
Polsat News
Pruszków. Bronili starych drzew, interweniowała policja

Awantura o skwer w centrum Pruszkowa na Mazowszu, który zdaniem mieszkańców powinien służyć odpoczynkowi i rekreacji. Dlatego nie zgadzają się na budowę w tym miejscu łącznika dróg. Ich zdaniem inwestycja jest nietrafiona, a wycinka starych drzew nielegalna. Protestujący próbowali ją powstrzymać, interweniowała policja. Materiał "Interwencji".

Skwer w ostatnich dniach stał się źródłem konfliktu między mieszkańcami a urzędnikami. Wszystko zaczęło się od wycinki drzew.

 

- Po prostu przyszliśmy zgłosić swój sprzeciw, nie może być tak, że jest robiona wycinka dosłownie na pałę. To jest ostatni kawałek, taki skrawek ziemi u nas w Pruszkowie. Ludzie nie chcą tutaj drogi przejazdowej – mówi pan Kamil, który protestuje przeciwko wycince.

 

- Protestujemy przeciwko wycince drzew, wśród których są i ponad stuletnie okazy, które w naszej opinii są wycinane bezprawnie. Inwestycja w ogóle nie powinna się rozpocząć - dodaje inny protestujący, pan Artur.

 

Materiał "Interwencji" można obejrzeć tutaj.

"Temu człowiekowi wbijano twarz w ziemię"

Mieszkańcy próbowali przerwać prace wykonywane przez inwestora i zapobiec wycince drzew. Na miejscu interweniowała policja. Doszło do konfrontacji z mieszkańcami, część protestujących została zatrzymana.

 

Demonstrujący: Tego cię uczyli w policji? Po to tu jesteś? Ja rozumiem, chcieliście go wziąć. Ale w głowę?

 

Policjant: Wszelkie skargi proszę do komendanta.

 

Demonstrujący: Skargi? Ale ty tu stałeś, nie komendant. Ty tu stałeś?

 

Policjant: Nie będzie mi pan mówił, co mam robić.

 

Demonstrujący:  Ty tu stałeś i to widziałeś!

 

- Temu człowiekowi wbijano twarz w ziemię, szarpano nim, jest to skandal - ocenił pan Antoni, uczestnik protestu.

 

- Na terenie tej budowy, tej wycinki drzew, znalazło się dwóch mężczyzn, którzy mimo wielu próśb policjantów, wydawanych poleceń o opuszczenie terenu z uwagi na zagrożenie dla ich życia i zdrowia, nie chcieli opuścić terenu. Dlatego wówczas policjanci użyli siły, żeby ich stamtąd wyprowadzić - informuje Karolina Kańka, oficer prasowy Komendy Powiatowej w Pruszkowie.

 

W miejscu wycinki, z inicjatywy Starostwa Powiatowego, powstanie łącznik między ulicami, który ma udrożnić ruch w centrum Pruszkowa. Jednak część mieszkańców nie zgadza się z tą argumentacją.

 

ZOBACZ: "Interwencja". Sąsiedzka wojna w Lipnie. Końca sporu nie widać

 

- To jest po prostu kpina. Mówią nam, żebyśmy szli do rządzących. Do kogo mamy iść? Jak oni robią po swojemu te swoje rady, nikogo się nie pytają - mówi pan Kamil.

 

- Przy tworzeniu planu były przeprowadzane konsultacje społeczne w tej sprawie i do kwestii budowy tej drogi nikt nie zgłaszał zastrzeżeń przez kilkanaście lat. Uzyskaliśmy pozytywną opinię konserwatora zabytków, nawet dwie opinie w tej sprawie. Ta druga opinia wykluczała istnienie na tym terenie jakichkolwiek drzew chronionych i zabytkowych - tłumaczy starosta pruszkowski Krzysztof Rymuza.

 

- W ciągu kilku godzin cały ten park zniknął. Protestujemy od dwóch lat w tej sprawie i nikt nas nie słucha: urząd miasta, urząd powiatu, nikt. Przedstawialiśmy argumenty, przedstawialiśmy propozycje rozwiązań dla transportu w tym mieście, ale ważniejszy jest interes deweloperów i interes tego, kto na tym zarobi – uważa pani Anna, kolejna protestująca.

"To jest w ogóle bez sensu"

Zapytani przez reportera "Interwencji" Igora Sokołowskiego mieszkańcy ul. Parkowej, bezpośrednio sąsiadującej ze skwerem, negatywnie oceniają zarówno samą wycinkę drzew, jak i planowaną tu inwestycję.

 

ZOBACZ: "Interwencja". 17 lat zajmowali cudze mieszkanie. Doprowadzili je do ruiny

 

- Sądzę, że będzie dużo większe natężenie spalin no i poza tym znikają te kasztanowce nad torami, do których jestem przyzwyczajony od kilkudziesięciu lat - mówi pan Piotr.

 

- To jest w ogóle bez sensu. Co to da, ten fragmencik? Przecież to można objechać. A straciło życie ileś tam drzew. Przecież ten tlen jest nam potrzebny. Tyle się mówi o efekcie cieplarnianym, a później tak sobie wycinamy – twierdzi pan Bożena.

 

- Ta inwestycja, ten łącznik, w niczym nie pomoże. Będzie taki sam korek jak do tej pory  - dodaje pan Łukasz.

Aktywiści nie odpuszczają

Według Michała Maja ze stowarzyszenia "Za Pruszków!" budowany łącznik spełniłby swoje zadanie, gdyby powstał tunel pod torami PKP. - Te dwa rozwiązania połączone z przebudową najbliższych skrzyżowań faktycznie mogłyby odciążyć ruch, który na ten moment przebiega przez centrum miasta. Już na ten moment wiadomo jednak, że starostwo nie ma pieniędzy, żeby zbudować tunel. Budowany jest łącznik, którego nikt nie chce - mówi.

 

ZOBACZ: "Interwencja". Córka oskarżyła matkę o gwałt. Kobieta trafiła do więzienia

 

Konstanty Chodkowski, dziennikarz portalu zpruszkowa.pl, zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt. - Minister kultury interweniował w tej sprawie i nakazał mazowieckiemu konserwatorowi zabytków wszcząć postępowanie sprawdzające, czy to miejsce nadaje się do wpisania do rejestru zabytków. Starostwo Powiatowe postanowiło rozpocząć inwestycję zanim konserwator wszczął to postępowanie. Dlaczego? Gdyby konserwator je wszczął, cały park byłby objęty ochroną tymczasową, więc musieli się śpieszyć - zauważa.

 

- Jest to wyłącznie problem proceduralny, który jest poza nami. Jeżeli wojewódzki konserwator zabytków poinformuje nas o wszczęciu postępowania, naturalnie, zgodnie z obowiązującym prawem, w zakresie przewidzianym decyzją konserwatora, prace zostaną wstrzymane - zapewnia starosta pruszkowski Krzysztof Rymuza.

 

ZOBACZ: "Interwencja". Zabójstwo studentów w Górach Stołowych. Jest nowy trop

 

Gdy reporter "Interwencji" zwrócił uwagę, że wówczas drzew już nie będzie, odpowiada: - W tej chwili nasze działanie jest w pełni zgodne z prawem.

 

Chociaż prace budowlane ruszyły pełną parą, a ściętych drzew nie da się już przywrócić, to aktywiści nie zamierzają się poddawać.

 

- W trosce o przyszłe pokolenia powinniśmy domagać się zablokowania tej inwestycji, zrezygnowania przez władze miasta z budowy drogi, budowy łącznika, a także powinniśmy jako mieszkańcy i osoby, którym zależy na tym miejscu, domagać się nasadzenia nowych drzew i utrzymania skweru takim, jakim był, bez niepotrzebnego betonu - podsumowuje pani Kaja.

ap/prz / "Interwencja"
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie