"Interwencja". Zabójstwo studentów w Górach Stołowych. Jest nowy trop

Polska
"Interwencja". Zabójstwo studentów w Górach Stołowych. Jest nowy trop
"Interwencja"
Anna i Robert zginęli od strzałów w głowy. Kilka miesięcy temu w okolicy pojawiły się plotki, że zbrodnia ma związek z innym głośnym zabójstwem

Czy śledczy zbliżyli się do rozwiązania zagadki głośnego zabójstwa studentów w Górach Stołowych z 1997 roku? Anna i Robert zginęli od strzałów w głowy. Ich ciała były półnagie. Kilka miesięcy temu w okolicy pojawiły się plotki, że zbrodnia ma związek z innym głośnym zabójstwem - zastrzeleniem starszego małżeństwa w tym roku w Kudowie-Zdroju. Materiał "Interwencji".

Janusz Bartkiewicz ma 73 lata. Mieszka w Wałbrzychu. Jest emerytowanym policjantem. Przez niemal ćwierć wieku zajmował się sprawami najbardziej brutalnych i tajemniczych zbrodni. Jedna z nich nie daje mu spokoju do dziś.

 

Jest sierpień 1997 roku. Na jednym ze szlaków w Górach Stołowych policja odnajduje ciała dwojga młodych ludzi. To Anna i Robert – studenci wrocławskiej Akademii Rolniczej. Ich zwłoki leżą nieopodal szczytu Narożnik. Oboje padli ofiarą morderstwa. Ich ciała znaleziono po dziewięciu dniach, były w stanie znacznego rozkładu.

 

ZOBACZ: Zachodniopomorskie. Zabójstwo mężczyzny nad jeziorem w Marianowie. Sprawca został zatrzymany

 

- Sprawca lub sprawcy zdjęli im spodnie i bieliznę, możliwe, że to był jakiś motyw seksualny, chociaż można by się zastanawiać, czy to nie było po to, żeby rozkład ciała nastąpił szybciej. Robert dostał dwa strzały, natomiast Anna strzał między oczy. Taki typowo egzekucyjny - opowiada dziennikarz kryminalny Bartłomiej Mostek.

 

Jak opowiada, zabójca użył pistoletu bez tłumika, a strzał słychać było z dużej odległości. Są świadkowie, którzy znajdowali się wówczas kilometry od miejsca zbrodni. Pistolet marki CEZET był produkcji czechosłowackiej.

Zabójstwo w Kudowie-Zdroju. Morderca zabrał zegarek i pamiętnik

- Zginął zegarek dziewczyny, który dostała od rodziców, taki dość charakterystyczny, oraz aparat. To są drobne rzeczy, dla których się nie zabija - zauważa Henryk Brudnik, emerytowany policjant.

 

- Zabrał też pamiętnik dziewczyny. Jest również ciekawa informacja, że dziewczyna, kiedy świadkowie ją widzieli niedługo przed zabójstwem, miała wianek na głowie. Tego wianka też nigdy nie znaleziono. Może sprawca go sobie zabrał jako trofeum - zastanawia się dziennikarz Bartłomiej Mostek.

 

- Dziewczyna mogła zapisać w pamiętniku informacje na jego temat. Może zrobiła mu zdjęcie, stąd też zaginął aparat. Można więc wnioskować, że poznał ich. Pojawia się ciekawy wątek osoby, która była z nimi widziana, zanim doszło do zabójstwa - dodaje Łukasz Wroński, profiler z Centrum Psychologii Kryminalnej.

 

WIDEO na stronie "Interwencji"

 

Anna i Robert należeli do grona najlepszych studentów. Nie mieli wrogów. Nie utrzymywali też żadnych kontaktów ze światem przestępczym. Dzień przed śmiercią byli widziani w jednym z hoteli w Dusznikach-Zdroju. Towarzyszył im tajemniczy blondyn.

 

- Ania i Robert z nim rozmawiali i raczej była to taka dość dobra komitywa. Wyglądali, jakby się znali. Określono, że ten chłopak był w tej trójce osobą dominującą. Jego związek ze zbrodnią uzasadniałby, że on się przez tyle lat nie odnalazł, bo przecież jaki by miał powód? Jaki miał powód, żeby się nie zgłosić? - zauważa dziennikarz Bartłomiej Mostek.

 

- Jest on dla mnie w tym momencie podejrzanym numer jeden do momentu, kiedy ta wersja nie zostanie gdzieś wykluczona – podkreśla profiler Łukasz Wroński.

Umorzenie śledztwa w sprawie zabójstwa

We wrześniu 1998 roku śledztwo w sprawie zabójstwa studentów zostało umorzone. Policjanci, którzy wówczas zajmowali się sprawą, odeszli na emeryturę. Dwa lata temu odnalezienia mordercy podjęli się śledczy z Prokuratury Krajowej i krakowskiego Archiwum X. Krótko po tym media obiegła plotka, że w sprawie nastąpił długo wyczekiwany przełom.

 

Latem 2020 roku policjanci wpadli na trop grupy zajmującej się handlem narkotykami. Podczas przeszukania na posesji jednego z jej domniemanych członków odnaleziono nielegalny arsenał. W jego skład wchodziło 39 sztuk broni palnej oraz ponad trzy tysiące sztuk amunicji. W mediach pojawiła się informacja, że jeden z pistoletów to broń, z której zastrzelono Roberta i Annę.

 

ZOBACZ: Szabda. Zabójstwo dwuletniej dziewczynki. Ojciec został aresztowany

 

- Do mnie dotarła informacja na ten temat z kręgów około-policyjnych. Gdyby faktycznie ta broń została u niego znaleziona, ta użyta na Narożniku, to wątpię, żeby on został wypuszczony, żeby mu zmieniono tymczasowe aresztowanie na kaucję. A tak się stało po dwóch miesiącach - opowiada były policjant Janusz Bartkiewicz.

 

- Prokuratura nigdy nie zdementowała informacji o broni. Jednak to też jest ciekawostka, bo amunicja, której użył sprawca, była zardzewiała i nawet się nie udało znaleźć śladu, który wyżłobiła lufa. Czyli to nie jest wcale tak łatwo ustalić, czy to była ta broń, czy nie – podkreśla dziennikarz Bartłomiej Mostek.

Kolejna tragedia w Kudowie-Zdroju

Pod koniec kwietnia tego roku na jednym z osiedli w Kudowie-Zdroju miała miejsce kolejna tragedia. W jednym z mieszkań odnaleziono zwłoki dwóch osób. Były w zaawansowanym rozkładzie. Okazało się, że to szczątki starszego małżeństwa - Barbary i Mieczysława S. Oboje zostali zastrzeleni.

 

Zwłoki zostały zawinięte w worki foliowe i były w stanie znacznego rozkładu, bo przeleżały w mieszkaniu kilka miesięcy.

 

W sprawie zbrodni zatrzymane zostały dwie kobiety: Julianna S. - córka ofiar oraz jej przyjaciółka - Karolina. Obie przyznały się do winy. Razem z nimi do aresztu trafił ich znajomy - 56-letni Dariusz Z. Zdaniem śledczych, wiedział, co planują kobiety. Mimo to dostarczył im broń, której potem użyły do zbrodni. Krótko po zatrzymaniu na jego posesji pojawili się policjanci z krakowskiego Archiwum X.

 

ZOBACZ: Kotla. Podwójne zabójstwo koło Głogowa. Zatrzymana wnuczka jednej z ofiar

 

- Informacja była krótka: w jego domu znaleziono aparat fotograficzny Anny i zdjęcia ofiar, jak się wyraził mój informator, były to zdjęcia, które nie były wcześniej policji znane - mówi były policjant Janusz Bartkiewicz.

 

- Chodziło o zdjęcia zwłok, których nie zrobiła policja. Czyli zrobił je sprawca - dodaje Bartłomiej Mostek, dziennikarz kryminalny.

 

- Ten portret pamięciowy sprzed 25 lat mnie zaskoczył, jak pokazują, to mówię: kurde, tak trochę podobny do tego pana Darka, nie? – słyszymy z kolei od sąsiada Dariusza Z.

 

- Dariusz faktycznie jest podobny, ma na przykład podobne usta. Są takie dość charakterystyczne na tym portrecie pamięciowym. Pochodzi z tamtych okolic i bardzo dobrze się orientował w tamtym terenie. Zabójca Anny i Roberta to jest bardzo sprytny osobnik. I to mi nie pasuje do tego Dariusza. Bo zabójca schował się na 25 lat, a jednocześnie tak nagle głupio by wpadł - komentuje Bartłomiej Mostek.

 

Tomasz Orepuk z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy tłumaczy, że zawsze w takich sprawach "pojawiają się plotki, które jak zaczynamy weryfikować, to okazują się tylko i wyłącznie plotkami". - Powiem tak: nie ma żadnych dowodów, które wskazywałyby w sposób procesowy, kazałyby łączyć tego mężczyznę z innymi niewyjaśnionymi zdarzeniami - zaznacza.

Przejęcie śledztwa w sprawie zbrodni w Kudowie

Jak ustaliliśmy, kilka tygodni temu śledztwo dotyczące zbrodni w Kudowie niespodziewanie przejęła Prokuratura Krajowa. Ta sama, która od dwóch lat usiłuje wyjaśnić tajemnicę zabójstwa studentów na Narożniku. Śledczy z Krakowa dokonali też ponownego przeszukania posesji, na której kiedyś znaleziono nielegalny arsenał. Zapytaliśmy ich, czemu służą prowadzone przez nich działania. Odmówili jednak jakiegokolwiek komentarza w tej sprawie.

 

- Prokuratura Krajowa ma taką tendencję, że tych spraw dużo zabiera. To nie jest pierwsza sprawa. To nie jest sytuacja wyjątkowa - mówi dziennikarz Bartłomiej Mostek.

 

- Jeżeli dojdzie do wyjaśnienia i procesu, to na pewno będę na każdym siedział w pierwszej ławce - podkreśla Janusz Bartkiewicz, były policjant.

an / "Interwencja"
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie