Częstochowa. Pożar w szpitalu. Zmarł pacjent, drugi w ciężkim stanie

Polska
Częstochowa. Pożar w szpitalu. Zmarł pacjent, drugi w ciężkim stanie
PAP/Waldemar Deska
Przyczyną pożaru mógł być papieros

Po środowym pożarze w jednej z sal Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Najświętszej Marii Panny w Częstochowie 16 pacjentów wyłączonego z użytkowania oddziału neurologii zostało przeniesionych do innych oddziałów, sześciu kolejnych zostało wypisanych ze szpitala. Zaprószenie ognia przez jednego z pacjentów to prawdopodobna przyczyna pożaru – podała prokuratura.

Informację przekazał w czwartek rzecznik placówki Dariusz Tworzydło. W wyniku pożaru zmarł 35-letni pacjent, drugi, w ciężkim stanie, został przewieziony do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.

 

Pożar wybuchł w środę po południu w jednym z pomieszczeń oddziału neurologii w budynku szpitala przy ul. PCK. Na miejsce przyjechało kilkanaście zastępów ratowniczo-gaśniczych, które szybko ugasiły ogień. Pożar wybuchł w dwułóżkowej sali na trzeciej kondygnacji. Została ona całkowicie spalona – informowali strażacy.

 

ZOBACZ: Świętokrzyskie. Pożar na terenie sortowni śmieci w Promniku

 

- Stanowisko kierowania natychmiast zadysponowało nasze zastępy. Czas dojazdu to jest 7 minut, także błyskawicznie i w niespełna 30 minut pożar został opanowany - powiedziała Polsat News Młodszy Brygadier Paweł Liszaj.


Dodał, że "paliło się jedno pomieszczenie na oddziale neurologii. W pomieszczeniu tym łózka, materace z tworzyw sztucznych, w związku z czym intensywność tego pożaru była bardzo duża". 

Prokuratura: zaprószenie ognia możliwą przyczyną 

- 16 pacjentów zostało ewakuowanych i rozlokowanych w innych oddziałach naszej placówki. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Kolejnych 6 pacjentów zostało wypisanych ze szpitala - poinformował w czwartek rzecznik szpitala. Jak dodał, zmarły pacjent miał 35 lat. Drugi, który w ciężkim stanie przebywa w Centrum Leczenia Oparzeń, ma 50 lat.

 

ZOBACZ: Tatry. Pożar schroniska górskiego na Hali Kondratowej. Nikt nie ucierpiał

 

Śledztwo, z uwagi na skomplikowany charakter sprawy, będzie prowadziła Prokuratura Okręgowa w Częstochowie. Jej rzecznik Tomasz Ozimek powiedział w czwartek, że postępowanie będzie prowadzone pod kątem sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, w wyniku którego zmarła jedna osoba, a druga doznała ciężkich obrażeń.

 

Jak dodał prokurator, w odrębnym wątku sprawa będzie badana pod kątem narażenia pacjentów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez personel placówki. Chodzi o sprawdzenie, czy opieka nad pacjentami była sprawowana we właściwy sposób.

"Pożar powstał od palącego się papierosa"

Prokurator na miejscu przeprowadził oględziny z udziałem biegłego w zakresie pożarnictwa. - Ze wstępnych ustaleń tych czynności wynika, że prawdopodobną przyczyną tego pożaru było zaprószenie ognia przez jednego z pacjentów, który przebywał na tym oddziale - powiedział prok. Ozimek. Wszystko wskazuje na to, że pożar powstał od palącego się papierosa.

 

"Trwają czynności, polegające na zabezpieczeniu dokumentacji, przesłuchiwaniu świadków - pacjentów i personelu medycznego tego oddziału" - powiedział rzecznik prokuratury. Sekcja zwłok pacjenta, który zginął w pożarze zostanie przeprowadzona w przyszłym tygodniu.

laf / PAP / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie