Tatry. Pożar schroniska górskiego na Hali Kondratowej. Nikt nie ucierpiał

Polska
Tatry. Pożar schroniska górskiego na Hali Kondratowej. Nikt nie ucierpiał
OSP Kościelisko

Obsługa schroniska na Hali Kondratowej przy pomocy turystów zdołała ugasić pożar, który wybuchł we wtorek na poddaszu tego drewnianego, zabytkowego schroniska. Spaliło się około 20 metrów kwadratowych gontowego dachu. Nikt nie ucierpiał – powiedział dyżurny zakopiańskiej straży pożarnej.

- Sytuacja jest opanowana. Na miejscu strażacy prowadzą prace rozbiórkowe spalonej konstrukcji i zabezpieczają budynek. Jeszcze nie wiadomo, co mogło spowodować pożar na poddaszu schroniska – wyjaśnił dyżurny strażak.

 

ZOBACZ: Świętokrzyskie. Pożar na terenie sortowni śmieci w Promniku

 

Na Halę Kondratową po godzinie 16 dotarło kilka jednostek straży pożarnej. Dojazd do schroniska nie jest łatwy, ponieważ z Kuźnic wiedzie tam jedynie trakt śródleśny ze sporymi podjazdami. W wyniku akcji gaśniczej cześć budynku została zalana wodą i pianą gaśniczą.

 

OSP Kościelisko

- Do pożaru na Hali Kondratowej doszło w dzień, dlatego został on szybko zauważony. Poza tym przebywało tam wielu turystów, którzy pomogli pracownikom schroniska, dzięki czemu akcja została przeprowadzona sprawnie. Dzięki szybkiej akcji pracowników schroniska i turystów nie doszło do większej tragedii – powiedział PAP komendant zakopiańskiej straży.

 

Oprócz pracowników schroniska, którzy rozpoczęli akcję gaśniczą, w gaszeniu pomagali turyści. Z kilkoma osobami rozmawiał korespondent PAP. - Byliśmy akurat na szlaku. Wracaliśmy z wycieczki, z Giewontu, a idąc do góry zatrzymaliśmy się właśnie w tym schronisku na posiłek. Wracając na dół zauważyliśmy, że jest duże zadymienie w okolicy schroniska i już wyciągnąłem telefon, żeby dzwonić na 112, ale zobaczyłem, że jest już dużo ludzi na miejscu, także podbiegłem na dół. Zobaczyłem, że jedni pomagali, drudzy się przypatrywali. Postanowiliśmy z kilkoma innymi turystami zrobić, co się da, żeby to schronisko ratować – opowiadał jeden z turystów biorących udział w akcji.

"Siedzieliśmy na dachu i walczyliśmy, żeby uratować to schronisko"

- Wyciągnęliśmy węże gaśnicze, podłączyliśmy je do hydrantu, puściliśmy wodę i polewaliśmy dach tam, gdzie było największe zadymienie. Była też tam drabina. Wyszliśmy na nią i bezpośrednio laliśmy wodę na dach, tam gdzie było największe zadymienie. Tak było do momentu przyjazdu straży pożarnej. Siedzieliśmy na dachu i walczyliśmy, żeby uratować to schronisko – mówił Maciej z Gdańska.

 

- Było więcej osób, które pomagały gasić pożar. Zrobiliśmy to, co byliśmy w stanie zrobić. Pomagaliśmy tak, jak tylko potrafiliśmy. Było dużo nerwów, ale w końcu udało się uratować schronisko. Woda lała się do samego dołu, także wszystko jest przemoczone. Tam naprawdę wszystko działo się bardzo szybko. Było dużo emocji i nerwów. Straż przyjechała dosyć szybko – relacjonowała turystka z Torunia, Marcelina.

 

Schronisko na Hali Kondratowej nie jest łatwo dostępne dla pojazdów, zwłaszcza ciężkich samochodów gaśniczych. Do schroniska mogły dotrzeć jedynie samochody gaśnicze terenowe, ponieważ prowadzi tam trakt śródleśny, skalisty z dużymi wzniesieniami.

 

- Do pożaru zostało zadysponowanych kilkanaście jednostek, ale na miejsce do samego schroniska dotarły dwa wozy gaśnicze z terenowym napędem i kilka samochodów terenowych. Na szczęście pracownicy schroniska zadziałali dosyć szybko. Pomogli turyści, którzy przebywali w okolicy i pożar się nie rozwinął. Jak dotarliśmy na miejsce to ognia już nie było. Dzięki szybkiej akcji nie ma dużych strat - ocenił komendant Worwa.

Płonęło najmniejsze schronisko w polskich Tatrach

Schronisko turystyczne PTTK na Hali Kondratowej w całości jest zbudowane z drewnianych bali. Mieści się przy południowej ścianie Giewontu na wysokości 1333 m n.p.m. Jest to najmniejsze schronisko w polskich Tatrach. Dysponujące 20 miejscami w pokojach 6- i 8-osobowych.

 

Budynek został wzniesiony przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie w latach 1947–1948. W 1953 r. schronisko zostało częściowo zniszczone przez kamienną lawinę, która zeszła ze stoków Giewontu.

 

OSP Kościelisko

 

 

Budynek został wzniesiony przez Polskie Towarzystwo Tatrzańskie w latach 1947–1948. W 1953 r. schronisko zostało częściowo zniszczone przez kamienną lawinę, która zeszła ze stoków Giewontu

msl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie