Wojna w Ukrainie. Zmobilizowani do armii mieszkańcy Donbasu zarzucają dowódcy złamanie obietnicy

Świat
Wojna w Ukrainie. Zmobilizowani do armii mieszkańcy Donbasu zarzucają dowódcy złamanie obietnicy
t.me/kazansky2017
W rezultacie wysłania batalionu do Mariupola zginęło około 40 proc. pełniących w nim służbę - podaje ukraiński dziennikarz

Ukraiński dziennikarz Denis Kazański umieścił na Telegramie nagranie, na którym zmobilizowani siłą do armii mieszkańcy Donbasu zaczynają wyrażać swoje niezadowolenie. Zarzucają oni Denisowi Puszylinowi, przywódcy samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, złamanie obietnicy dotyczącej wysłania na front.

"Spisali odezwę do Puszylina, twierdzą, że zostali oszukani przez wysłanie na front w Mariupolu bez żadnego przygotowania" - napisał dziennikarz pod opublikowanym nagraniem. Widać na nim grupę osób w mundurach. Jedna z nich odczytuje odezwę.

 

 

Denis Kazański dodał, że w rezultacie wysłania batalionu do Mariupola zginęło około 40 proc. pełniących w nim służbę.

Mariupol - patrole kadyrowców

Obecnie Mariupol i okolice patrolują grupy kadyrowców, o czym poinformował  w poniedziałek Petro Andruszczenko. Doradca mera miasta ostrzegł mieszkańców, by nie próbowali się teraz ewakuować. - Ukraina pracuje nad uruchomieniem oficjalnych korytarzy ewakuacyjnych - dodał.

 

"Okupanci nie tylko wprowadzili nowe zasady dotyczące wjazdu i wyjazdu z Mariupola i postawili punkty kontrolne. Dziś zauważono, że okolice są patrolowane przez grupy kadyrowców, poruszających się samochodami. Przede wszystkim patrolowane są drogi gruntowe, które prowadzą do objazdu przez miasto Manhusz i Nikolśke w kierunku Berdiańska i Zaporoża" - napisał doradca mera Mariupola Petro Andruszczenko na Telegramie. 

 

ZOBACZ: Kadyrowcy patrolują Mariupol. Doradca mera ostrzega mieszkańców

 

Jak przekazał, mieszkańcy informowali, że w niedzielę w rejonie wsi Demianiwka patrol zatrzymał samochód, w którym przewożono mieszkańców udających się w stronę Beridańska. 

 

"Rozebrano ich, wyszydzano z nich, doszło do przemocy fizycznej. Skierowano ich ponownie w stronę Mariupola. Pasażerowie i kierowca mieli przy sobie zaświadczenia po przejściu filtracji, brakowało im jednak przepustki" - przekazał doradca mera Mariupola. 

Mariupol. Przepustki dla mieszkańców 

Doradca mera Mariupola informował wcześniej, że od soboty Rosjanie wprowadzili nowe zasady wjazdu i wyjazdu z Mariupola i rejonu mariupolskiego. Mieszkańcy muszą mieć specjalne przepustki, które wydawane są w punktach filtracyjnych.

 

Według Andruszczenki czas oczekiwania na wydanie przepustki wynosi do kilku tygodni. 

 

an / polsatnews.pl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie