Kadyrowcy patrolują Mariupol. Doradca mera ostrzega mieszkańców
Grupy kadyrowców patrolują Mariupol i okolice - powiadomił Petro Andruszczenko. Doradca mera Mariupola ostrzega mieszkańców, by nie próbowali się teraz ewakuować. - Ukraina pracuje nad uruchomieniem oficjalnych korytarzy ewakuacyjnych - dodaje.
"Okupanci nie tylko wprowadzili nowe zasady dotyczące wjazdu i wyjazdu z Mariupola i postawili punkty kontrolne. Dziś zauważono, że okolice są patrolowane przez grupy kadyrowców, poruszających się samochodami. Przede wszystkim patrolowane są drogi gruntowe, które prowadzą do objazdu przez miasto Manhusz i Nikolśke w kierunku Berdiańska i Zaporoża" - napisał doradca mera Mariupola Petro Andruszczenko na Telegramie.
Jak przekazał doradca mera, mieszkańcy informowali, że wczoraj w rejonie wsi Demianiwka patrol zatrzymał samochód, w którym przewożono mieszkańców udających się w stronę Beridańska.
"Rozebrano ich, wyszydzano z nich, doszło do przemocy fizycznej. Skierowano ich ponownie w stronę Mariupola. Pasażerowie i kierowca mieli przy sobie zaświadczenia po przejściu filtracji, brakowało im jednak przepustki" - poinformował doradca mera Mariupola.
ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Rosjanin oskarżony o zabicie cywila usłyszał wyrok
Petro Andruszczenko prosi mieszkańców o zachowanie ostrożności. "Powstrzymajcie się przez jakiś czas od ewakuacji. Ukraina pracuje nad uruchomieniem oficjalnych korytarzy ewakuacyjnych" - dodał.
Mariupol. Przepustki dla mieszkańców
Doradca mera Mariupola informował wcześniej, że od soboty Rosjanie wprowadzili nowe zasady wjazdu i wyjazdu z Mariupola i rejonu mariupolskiego. Mieszkańcy muszą mieć specjalne przepustki, które wydawane są w punktach filtracyjnych.
Według Andruszczenki czas oczekiwania na wydanie przepustki wynosi do kilku tygodni.