"Raport". Rany rąbane u ojca, matki i brata. Wyrok za brutalne zabójstwo popełnione przez 18-latka

Polska
"Raport". Rany rąbane u ojca, matki i brata. Wyrok za brutalne zabójstwo popełnione przez 18-latka
Polsat News
Biegli stwierdzili też, że osiemnastolatek w chwili dokonania zabójstw był poczytalny.

To była wyjątkowo bestialska zbrodnia. Obrażenia matki, ojca i ich 7-letniego syna - ujęte w wyroku - są zbyt drastyczne, by je opisać. Zginęli nocą od ciosów zadanych siekierą. Sprawca został nieprawomocnie skazany na dożywocie i może ubiegać się o wyjście na wolność najwcześniej po 30 latach. - Tam była niechęć i zazdrość o młodszego brata - mówi rzeczniczka sądu. "Raport" Beaty Glinkowskiej.

- To były rany rąbane głównie głowy i klatki piersiowej - bez szczegółów wymienia Tomasz Orepuk z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.

21-letni Marceli C. starszy syn zabitego małżeństwa, usłyszał wyrok dożywocia.

Wyrok skazujący za trzy zabójstwa

- Zapadł wyrok skazujący, za trzy przestępstwa: zabójstwo matki, ojca oraz brata. Za każdy poszczególny czyn wymierzono karę dożywocia, wtedy kara łączna to jest kara dożywocia. Zastosowano również środek pobawienia praw publicznych na maksymalny okres 10 lat. Sąd orzekł, że skazany będzie mógł się ubiegać o przedterminowe zwolnienie po 30 latach - mówi Marzena Rusin-Gielniewska, rzecznik Sądu Okręgowego w Świdnicy.

 

Proces toczył się przed świdnickim sądem za zamkniętymi drzwiami z wyłączeniem jawności. Między innymi ze względu na najstarszego syna zamordowanej pary, którego w momencie zbrodni nie było w domu, wyjaśnia Marzena Rusin-Gielniewska.

 

- Chodziło obronę interesów pokrzywdzonego, najstarszego brata oraz - zważywszy na okoliczności tych zbrodni - o ochronę dobrych obyczajów - twierdzi sędzia Rusin-Gielniewska.

 

ZOBACZ: "Raport". Bułgarski sprzęt do kradzieży aut. Otwiera większość popularnych marek

 

- Był on oskarżycielem posiłkowym podczas procesu brata - mówi jego pełnomocnik, adwokat Tomasz Bokszczanin.

 

- Oczekiwał na ten wyrok, natomiast o odczuciach człowieka, którego dotknęła tak wielka tragedia, nie sposób mówić - mówi adwokat. - Jest to człowiek, który przeżył ogromny dramat - dodaje

 

- Wyrok w takiej sprawie nikogo satysfakcjonować nie może, ale jest jedynym, jaki mógł zapaść, biorąc pod uwagę szereg okoliczności związanych z tą sprawą, np. opinie sądowe psychologiczne i psychiatryczne, w których badana była osobowość oskarżonego. Ich wyniki są takie, że ten bardzo młody człowiek cały czas może stanowić zagrożenie dla innych ludzi - ocenił prawnik.

 

Obrońca Marcelego C., zgodnie z wytycznymi klienta, nie zgodził się na rozmowę.

Zbrodnia rozegrała się w środku nocy

Dramat rozegrał się w Ząbkowicach Śląskich, 9 grudnia 2019 roku, około godz. 2 w nocy policjanci zostali wezwani do włamania w domu jednorodzinnym. Zadzwonił - jak okazało się później - sam sprawca.

 

- Gdy tylko policjanci dojechali na miejsce, zauważyli mężczyznę, który siedział na dachu, i krzyczał, że to on jest autorem zgłoszenia. Mówiąc, że włamywacz może być w środku, pytając, co z jego rodziną - przypomina st. asp. Katarzyna Mazurek z Komendy Powiatowej Policji w Ząbkowicach Śląskich.

 

ZOBACZ: Dziennikarze "Raportu" w zamkniętej grupie putinowskich trolli. "Zabiję cię i pójdę siedzieć"

 

18-latek twierdził, że uciekł na dach przed rzekomym włamywaczem. Policjanci znaleźli w domu zmasakrowane ciała jego bliskich. Na miejscu zaczęły się oględziny. Podawana przez nastolatka wersja - miała coraz więcej nieścisłości - wylicza policjantka:

 

- On miał przygotowaną legendę, tak jak oszuści. Powiedział, że włamał się do jego domu mężczyzna ubrany na czarno, że miał kominiarkę, że nie widział jego twarzy. Ale jednocześnie powiedział, że ma brodę. Im więcej śladów zabezpieczali kryminalni na miejscu zbrodni, tym bardziej policjanci odnosili się do tych śladów. Na te (szczegółowe) pytania mężczyzna już nie potrafił logicznie odpowiedzieć i przyznał się - mówi st. asp. Mazurek.

 

WIDEO: "Raport" - Beata Glinkowska: Wyrok za brutalne, potrójne zabójstwo siekierą

 

Rany ojca mogą świadczyć o próbie obrony

Przebieg tragicznej nocy można odtworzyć na podstawie ustaleń śledczych, bo proces był utajniony. Według śledczych 18-letni Marceli C. najpierw miał zabić ojca, potem matkę, a na końcu najmłodszego z braci.

 

- Cała trójka zginęła w wyniku uderzeń zadanych siekierą. U ojca stwierdzono kilkanaście takich uderzeń, kilkanaście ran rąbanych, u mamy i u brata tych uderzeń było kilka. Część z tych obrażeń, szczególnie u ojca, może świadczyć o próbie obrony - mówi Tomasz Orepuk z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.

 

ZOBACZ: Tajemnicze zaginięcie 17-latek w Zakopanem. Po 29 latach do sprawy włącza się Archiwum X

 

Według śledczych 18-latek w chwilę po zbrodni upozorował napad rabunkowy, a kilkaset metrów od domu próbował pozbyć się dowodów. Miejsce to wskazał później policji.

 

- Pokazał policjantom, gdzie zakopał ubranie, które miał w tym czasie na sobie, siekierę, która posłużyła mu do zabicia rodziców i brata oraz pieniądze, które zabrał z domu na późniejszą ucieczkę - mówi policjantka.

Tam była niechęć i zazdrość o młodszego brata

18-letni Marceli C. w 2019 roku został tymczasowo aresztowany i oskarżony o potrójne zabójstwo. Przyznał się wtedy do winy. Nie wiadomo, czy i jak zeznawał przed sądem. Zdaniem śledczych jego motywacja zasługuje na szczególne potępienie.

 

- Te motywy to była zemsta na rodzicach za to, że nakazywali oskarżonemu uczyć się, odmawiali zakupów drogich obrań. Oskarżony chciał także uzyskać środki na wyjazd za granicę. Wobec brata był to zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Tam była niechęć i zazdrość o młodszego brata - mówi Marzena Rusin-Gielniewska, rzecznik Sądu Okręgowego w Świdnicy.

 

ZOBACZ: Śmierć rodzeństwa w Olsztynie. "Gdybyśmy wiedzieli, wsiedlibyśmy całą piątką w ten samochód"

 

Po zatrzymaniu podejrzany przebywał na obserwacji, badali go biegli psycholodzy i psychiatrzy, wylicza rzecznik prokuratury:

 

- Występuje u niego brak wrażliwości, brak empatii, nagromadzona wrogość, a wręcz nienawiść wobec otoczenia, cechuje go także obwinianie innych, w tym członków najbliższej rodziny, o własne niepowodzenia. Te cechy wskazują w wysokim stopniu prawdopodobieństwa, że Marceli C. może w przyszłości popełnić podobne czyny - mówi prokurator Orepuk.

 

Biegli stwierdzili też, że osiemnastolatek w chwili dokonania zabójstw był poczytalny. Wyrok jest nieprawomocny. 21-latek będzie mógł starać się o przedterminowe zwolnienie z więzienia najwcześniej po upływie 30 lat.

hlk/ sgo / Polsatnews.pl / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie