Mariupol. Szturm na Azowstal. Były dowódca "Azowa": Rosjanie przebili się na jednym kierunku

Świat
Mariupol. Szturm na Azowstal. Były dowódca "Azowa": Rosjanie przebili się na jednym kierunku
PAP/EPA/MAXAR TECHNOLOGIES HANDOUT
Zdjęcie satelitarne kombinatu Azowstal w Mariupolu

- Rosyjskie wojska atakujące zakłady metalurgiczne Azowstal w Mariupolu zdołały się częściowo przebić na jednym z kierunków natarcia - powiedział były dowódca ukraińskiego pułku "Azow" Maksym Żorin. Dodał, że na terenie kombinatu nadal są cywile. Wieczorem dowódca oddziału Denys Prokopenko powiedział, że pułk wciąż broni się na terenie kombinatu, gdzie trwają "ciężkie i krwawe walki".

"Żołnierze pułku Azow utrzymują obronę zakładów metalurgicznych Azowstal w Mariupolu" - poinformował dowódca pułku Denys Prokopenko w oświadczeniu opublikowanym na Twitterze w środę wieczorem. Potwierdził, że oddziały rosyjskie przedarły się na teren zakładów.

Trwają ciężkie i krwawe walki

"Mija drugi dzień, odkąd przeciwnik przedarł się na teren zakładów. Trwają ciężkie i krwawe walki" - oznajmił Prokopenko. Dodał, że jego oddział czyni "nadludzkie wysiłki", by powstrzymać atak rosyjski. Przyznał, że sytuacja jest "bardzo trudna", jednak - jak dodał - żołnierze "nadal wykonują rozkaz i utrzymują obronę".

 

W nagraniu opublikowanym na Twitterze Prokopenko powiedział, że dziękuje "całemu światu za ogromne poparcie dla garnizonu Mariupola".

 

Rosjanie przebili się na jednym kierunku

Z kolei Żorin w ukraińskiej telewizji Suspilne, "na terenie Azowstalu trwają ciężkie walki". - Rosjanie rzeczywiście zdołali się częściowo przebić na jednym z kierunków. Zbyt wcześnie jest, by mówić, że coś zajęli bądź nie - stwierdził.

 

Dodał, że "nasi bohaterowie - tylko tak ich można nazwać - bronią terenu". - Trwają walki, walczący idą do przodu bądź cofają się i sytuacja dopiero się wyjaśni - uściślił były dowódca Azowa.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Wywiad wojskowy: w Rosji trwa werbunek do armii "Kozaków i bezrobotnych"

 

Według jego szacunków "na terenie zakładów pozostaje około 100 cywilów, wśród nich ranni i dzieci". - Rannym, wojskowym i cywilom nie można okazać żadnej pomocy, bo szpital (w Azowstalu) został zniszczony przed kilkoma dniami - przypominał.

 

Sprzeczne informacje o sytuacji w Mariupolu

Wpływowy ukraiński parlamentarzysta i negocjator na rozmowach z Rosją Dawyd Arachamija powiedział w środę, że wojska rosyjskie są już na terenie kombinatu. Wcześniej portal "Ukraińska Prawda" podał, że wojska rosyjskie przedarły się do Azowstalu i że trwają tam ciężkie walki.

 

ZOBACZ: Niemcy. Intelektualiści: w interesie Niemiec leży niedopuszczenie do zwycięstwa rosyjskiej agresji

 

Informacje te częściowo potwierdzał mer Mariupola Wadym Bojczenko. - Nasi chłopcy bronią tej twierdzy, ale jest bardzo trudno, bo jest ostrzeliwana z ciężkiej artylerii, z czołgów. Działa lotnictwo i podeszły okręty - powiedział mer w telewizji ukraińskiej.

Zełenski apeluje do szefa ONZ o ewakuację Azowstalu

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poprosił w środę sekretarza generalnego ONZ Antonio Guterresa o pomoc w wywiezieniu rannych z Azowstalu. - Życie ludzi, którzy tam pozostają jest w niebezpieczeństwie. Dla nas ważni są wszyscy; prosimy o pańskie wsparcie w ich uratowaniu - powiedział Zełenski w rozmowie telefonicznej.

 

Ukraiński przywódca podziękował szefowi ONZ za pomoc w dotychczasowej ewakuacji cywilów z Azowstalu. Poinformował, że podczas jej pierwszego etapu udało się wywieźć 121 osób.

 

Zakłady metalurgiczne Azowstal są ostatnim ośrodkiem ukraińskiego oporu w Mariupolu, niemal całkowicie zniszczonym przez wojska rosyjskie. Na terenie kombinatu broni się pułk ukraińskiej Gwardii Narodowej Azow i 36. Samodzielna Brygada Piechoty Morskiej.

wka/hlk / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie