Wojna na Ukrainie. Donbas. Dzienniakrz Yavhen Nazarenko o ruchach rosyjskich wojsk

Świat
Wojna na Ukrainie. Donbas. Dzienniakrz Yavhen Nazarenko o ruchach rosyjskich wojsk
PAP/EPA/SERGEI ILNITSKY
Dziennikarz Ukraina24 Yavhen Nazarenko w Polsat News

- Rosjanie ciągle gromadzą wojska, które wycofali z obwodu kijowskiego i sumskiego. Starają się teraz przekierować te siły na Donbas - mówił w Polsat News ukraiński dziennikarz Yavhen Nazarenko. Stwierdził jednak, że na ten moment "Rosjanie nie mają szans" zdobyć tego regionu. Opowiedział także o kryzysie humanitarnym i wymienił powody, dla których Rosjanie w Donbasie "nie są aż tak okrutni".

Yavhen Nazarenko, dziennikarz telewizji Ukraina24, był pytany w Polsat News o sytuację w Donbasie. Dziennikarze Polsat News zastanawiali się m.in. nad perspektywą zajęcia tego regionu przez siły rosyjskie.

 

ZOBACZ: Szef administracji prezydenta: bitwa o Donbas będzie kluczowa w tej wojnie


- Sytuacja w Donbasie jest bardzo skomplikowana. Wykorzystywana jest zabroniona konwencją genewską broń fosforowa. Ostrzeliwanych jest wiele miejscowości - powiedział Nazarenko. Dodał: "Marijnki już nie ma. Nie ma w ogóle tego miasta, są tylko granice administracyjne. Nie ostał się ani jeden budynek".

Walka o Donbas. "Na ten moment Rosjanie nie mają szans"

Ukraiński dziennikarz oświadczył także, że Rosjanie próbują zająć obwód ługański i przedostać się do Doniecka. Zaznaczył jednocześnie, że "na całej linii frontu, wojska rosyjskie nie mogą przejść w głąb Ukrainy". 

 

- Rosjanie ciągle gromadzą wojska, które wycofali z obwodu kijowskiego i sumskiego. Starają się teraz przekierować te siły na Donbas - ocenił. 

 

WIDEO, Dziennikarz Yavhen Nazarenko o ruchach rosyjskich wojsk: 

 

 

Według ukraińskiego dziennikarza, zajęcie przez Rosjan Donbasu nie jest jednak realne. Yavhen Nazarenko wyjaśnił, że siły rosyjskie mocno ucierpiały i poniosły duże straty zarówno jeśli chodzi o sprzęt, jak i ludzi.

 

- Rosjanie przegrupowują się, zbierają siły, ale osiągnięcie przez nich sukcesu jest bardzo wątpliwe. Dziennikarz podkreślił też, że Ukrainę wspierają Stany Zjednoczone i Europa. - Jeżeli to się nie zmieni, to na ten moment Rosjanie nie mają żadnych szans- ocenił Nazarenko.

"Dzień zwycięstwa" w Mariupolu. "To nierealny plan Rosjan"

Rosjanie mają plany, żeby oczyścić centrum Mariupola ze zwłok i gruzu po to, by przygotować w tym mieście paradę wojskową na obchodzony 9 maja w Rosji "dzień zwycięstwa". Yavhen Nazarenko poproszony przez Polsat News o opinię na ten temat, odparł, że "to jest nierealny plan Rosjan". 

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Trwa bombardowanie Mariupola. Ofensywa na ukraińskie przyczółki

 

- W Mariupolu nic nie ma. Każdy budynek - bez wyjątku - został zniszczony. Jest mnóstwo ofiar. Jeżeli oni chcą sprzątnąć to miasto i zorganizować tam swoją paradę, to jest to niemożliwe - ocenił. Podkreślił, że "jest to szaleństwo rosyjskich wojskowych i rosyjskiego dowództwa". 

"Rosjanie w Donbasie nie są aż tak okrutni"

Yavhen Nazarenko powiedział, że według jego informacji Rosjanie w Donbasie nie są aż tak okrutni, jak w Buczy czy innych podkijowskich miastach, w których odkryto ślady zbrodni wojennych. Dziennikarz wyjaśnił z czego, jego zdaniem, to wynika. 

 

ZOBACZ: Prezydenci wrócili z Kijowa. "Odwiedziliśmy dwa miejsca zbrodni na Ukrainie i odebrało nam mowę"

 

- Powodem jest prawdopodobnie odmienne nastawienie samych Ukraińców w Kijowie i Donbasie - oświadczył. Wskazał, że w stolicy Ukrainy i jej okolicach nie było wątpliwości co do tego, że najeźdźców trzeba odeprzeć. - W Donbasie natomiast są osoby, które popierają Rosjan - powiedział dziennikarz dodając jednocześnie, że w niektórych miastach w tym regionie były odnotowane zabójstwa proukraińskich aktywistów.

 

Nazarenko powiedział także, że bardzo trudno sytuacja, zbliżona do tej w Mariupolu, jest w mieście Popasna w obwodzie ługańskim. - Tam Rosjanie zburzyli całe miasto artylerią. Na razie nie można tam dojechać - oświadczył. 

Sytuacja humanitarna w Donbasie

- Na razie nie możemy mówić o kryzysie humanitarnym w Donbasie. Na linii frontu w wielu miastach nie ma światła i wody, ale międzynarodowe organizacje z pomocą wolontariuszy dostarczają żywność i wodę. Organizowane są także korytarze humanitarne, żeby ludzie mogli wyjechać ze strefy walk - poinformował Nazarenko.

 

Dodał, że codziennie kursuje co najmniej siedem autobusów, które przewożą cywilów w bezpieczniejsze miejsca. - Jednak tam, gdzie toczą się walki, rzeczywiście brakuje wszystkiego. Transporty humanitarne nie są przepuszczane. Rosjanie powinni być za coś takiego ukarani - stwierdził Nazarenko.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Doradca Zełenskiego: Rosja ruszyła z atakiem na Donbas

 

Dziennikarz telewizji Ukraina24 pytany o dostęp do informacji powiedział, że poza miastami, w których toczą się walki jest bardzo łatwy dostęp do internetu i telewizji. - Dzięki temu można dowiedzieć się, jaka jest sytuacja w Ukrainie - podkreślił.

 

- Inaczej jest w okupowanych regionach. Tam, niestety jest to utrudnione przez rosyjską propagandę, która zakłóca odbiór ukraińskich mediów - oświadczył. 

 

Nazarenko powiedział na koniec, że wierzy w zwycięstwo Ukrainy. - Nie ma innej możliwości. Albo wszyscy zwyciężymy, albo umrzemy - dodał. 

nb/bas / Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie