Wojna w Ukrainie. Hakerzy Anonymous: to my przerwaliśmy przemówienie Putina

Świat
Wojna w Ukrainie. Hakerzy Anonymous: to my przerwaliśmy przemówienie Putina
PAP/EPA/SERGEI GUNEYEV/KREMLIN POOL/SPUTNIK
Według Kremla za przerwę w transmisji odpowiadają problemy techniczne.

Hakerzy z grupy Anonymous poinformowali, że przerwali transmisję piątkowego wystąpienia prezydenta Rosji Władimira Putina, który przemawiał podczas rocznicy aneksji Krymu na moskiewskim stadionie Łużniki. Grupa twierdzi, że doprowadziła do "przeciążenia serwera". Hakerzy dodali, że będą mieli do przekazania "wiadomość dla Rosjan".

W piątek na moskiewskim stadionie Łużniki odbył się koncert z okazji 8. rocznicy aneksji Krymu przez Rosję. Do zgromadzonych przemówił prezydent Rosji Władimir Putin.

Zamiast Putina występ muzyka

Rosyjskiego przywódcy miało według oficjalnych źródeł słuchać na stadionie 200 tys. osób. Wydarzenie było także transmitowane przez państwowe kanały.

 

ZOBACZ: Moskwa. Prowojenny koncert na Łużnikach. Widzowie depczą flagi Ukrainy, rzekomo przemawiał Putin

 

Jednak w trakcie transmisji doszło do incydentu, nagle przerwano wystąpienie Putina i zastąpiono je występami muzycznymi. Stało się to w momencie, gdy Putin wspomniał, że "operacja specjalna" na Ukrainie - jak Rosja nazywa inwazję Kremla - rozpoczęła się w dniu urodzin wybitnego rosyjskiego wojskowego. Wówczas przekaz został przerwany.

 

Dziennik "Ukraińska prawda" poinformował, że w miejsce przemówienia Putina na kanałach federalnych został wyemitowany występ piosenkarza Olega Gazmanowa.

 

Anonymous: "Rosjanie, wyślemy wam wiadomość"

Hakerzy oświadczyli na Twitterze, że za incydentem stoi grupa Anonymous, która doprowadziła do przeciążenia serwera odpowiedzialnego za transmisję.

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie zbiera krwawe żniwa: kolejne ofiary ataków rosyjskich okupantów

 

"Anonymous przeciąża serwer i Putin milczy. Obywatele Rosji, dostarczymy wam wiadomość" - napisano na jednym z kont na Twitterze, które ma należeć do hakerskiej organizacji. 

 

 

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow miał stwierdzić, że przyczyną przerwy w transmisji były "problemy techniczne".

 

Na nagraniach publikowanych w sieci stadion na Łużnikach wyglądał na wypełniony po brzegi, lecz jak informują niezależni dziennikarze, zgromadzeni tam ludzie byli w części pracownikami państwowych firm oraz administracji. W rękach trzymali rosyjskie flagi, a niektórzy z nich deptaki lub wyrzucali proporce w barwach ukraińskich.

hlk / Polsatnews.pl / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie