Wojna w Ukrainie. "Bild": Putin ukrywa się w bunkrze na Uralu, jak kiedyś Stalin. Jest wściekły

Świat
Wojna w Ukrainie. "Bild": Putin ukrywa się w bunkrze na Uralu, jak kiedyś Stalin. Jest wściekły
PAP/EPA/JIM LO SCALZO
Plan agresji na Ukrainę, który przyjął Putin, nie powiódł się - wynika z ustaleń niemieckiego dziennika

Władimir Putin miał ukryć się w bunkrze na Uralu, skąd steruje atakiem na Ukrainie. Jak wynika z informacji z kręgów ukraińskich tajnych służb i niemieckich przedstawicieli rządowych, prezydent Rosji "jest wściekły i zaskoczony oporem Ukrainy" - podaje "Bild". Jak ponadto ustaliła gazeta, armii Putina kończy się broń.

Możliwe, że rosyjski przywódca od kilku dni "ukrywa się tam, gdzie kiedyś przebywał Stalin, czyli w bunkrze na Uralu" Jak przypomina "Bild",  wideo i czwartkowe wypowiedzenie wojny przez Putina zostały nagrane cztery dni wcześniej, co wskazuje, że może on przebywać poza Moskwą.

 

ZOBACZ: Wojna na Ukrainie. Szwajcaria wprowadza sankcje na Rosję

 

"Według informacji z kręgów ukraińskich tajnych służb i niemieckich kręgów rządowych, rosyjski despota miał zaszyć się w bunkrze na Uralu. Mówi się też, że nie pozwolił na wyjazd z kraju swoim przyjaciołom-oligarchom, zabierając nawet ich prywatne odrzutowce" – pisze "Bild".

Filmy z Putinem nie wskazują, gdzie on jest. "Sztuczki rodem z KGB"

Jak dotąd brakuje potwierdzenia takich informacji ze strony rosyjskiej. Oficjalne zdjęcia pokazywały Putina uczestniczącego w piątek 25 lutego w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Rosji w Moskwie.

 

"Ostatnie nagranie wideo Putina, w którym mówi o 'odstraszającej broni jądrowej', nie zawiera żadnych wskazówek, pomagających ustalić miejsce pobytu rosyjskiego przywódca" – zauważa "Bild".

 

Zdaniem dziennika, "faktem jest, że w zeszłym tygodniu Putin wielokrotnie sięgał do zestawu sprawdzonych sztuczek rodem z KGB". "Dekret o uznaniu samozwańczych republik donieckiej i ługańskiej podpisał w miniony poniedziałek przed rzekomą transmisją na żywo w rosyjskiej telewizji państwowej" - dodaje.

Media Putina publikują jego zdjęcia. Ukraińskie służby: jest na Uralu z oligarchami

Sputnik, propagandowy kanał Putina siejący dezinformację, rozpowszechnia tymczasem jego nowe zdjęcia, m.in. podczas niedzielnej wizyty na budowie agencji kosmicznej w Moskwie, a także podczas rozmowy z ministrem obrony w niedzielę.

 

ZOBACZ: Rzekoma dymisja szefa Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Rosji Walerija Gierasimowa

 

Zastanawiając się nad faktycznym miejscem pobytu rosyjskiego przywódcy, "Bild" powołuje się na wpis na Twitterze, opublikowany w sobotę przez Riho Terrasa - europarlamentarzystę z Estonii, byłego dowódcę wojsk obrony kraju.

 

Jak informuje Terras, powołując się na ukraińskie służby wywiadowcze, Putin ma przebywać "w bezpiecznym miejscu" na Uralu, gdzie towarzyszą mu m.in. oligarchowie, którym nie pozwolił na wyjazd.

 

"Jest wściekły, myślał że cała wojna będzie łatwa i wszystko będzie zakończone w ciągu maksymalnie czterech dni. Rosjanie nie mieli planu taktycznego. Wojna kosztuje ich ok. 20 miliardów dolarów dziennie. Rakiet wystarczyć na maksymalnie kilka dni, więc Rosjanie używają ich oszczędnie" – pisze Estończyk.

Dziesięć kluczowych dni. Ekspert: jeśli Ukraina wytrzyma, Rosja musi negocjować

Polityk dodaje, że Rosjanom brakuje broni, a zakłady zbrojeniowe z Tuły "nie są w stanie fizycznie realizować zamówień na broń", a wszystko co mogą dostarczyć to karabiny i amunicja. Podkreśla też, że do produkcji broni Rosjanom brakuje surowców, których dostawy, głównie ze Słowenii, Finlandii i Niemiec, są teraz odcięte.

 

ZOBACZ: Wojna z Ukrainą. Media: rosyjska Gwardia Narodowa rozbita pod Kijowem. Zginęły dziesiątki żołnierzy

 

"Jeśli Ukrainie uda się powstrzymać Rosjan przez dziesięć dni, to Rosjanie będą musieli przystąpić do negocjacji, ponieważ nie mają pieniędzy, broni ani zasobów" – podkreśla ekspert.

 

Jak przestrzega Terras, "rosyjska jednostka sił specjalnych Alfa jest w pobliżu Kijowa od 18 lutego". "Głównym celem Rosji było zdobycie Kijowa i wprowadzenie marionetkowego reżimu. Przygotowują prowokacje przeciwko niewinnym cywilom, kobietom i dzieciom, aby siać panikę. To jest ich główna karta atutowa" - opisuje.

Rosjanie "zszokowani" oporem Ukrainy

W jego ocenie "cały plan Rosji miał być oparty na wywołaniu paniki: cywile i siły zbrojne miały się poddać, a Zełenski uciec". Jak pisze Terras, Rosjanie "spodziewali się, że Charków skapituluje pierwszy, a inne miasta podążą za ich przykładem, aby uniknąć rozlewu krwi. Są w szoku z powodu zaciekłego oporu, z jakim się spotkali".

 

ZOBACZ: Wojna w Ukrainie. Rosjanie ostrzelali Charków rakietami Grad. MSW Ukrainy: dziesiątki zabitych

 

"Rosjanie wystrzeliwują pociski rakietowe tak, aby 'przypadkowo' trafić w budynki mieszkalne, by atak wyglądał na poważniejszy, niż jest w rzeczywistości. Ukraina musi pozostać silna, a my musimy jej pomóc" – podsumowuje Terras.

wka / PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie