Włochy. Wirusolog Fabrizio Pregliasco: po dwóch latach pandemii wciąż brak nam pełnej wiedzy

Świat
Włochy. Wirusolog Fabrizio Pregliasco: po dwóch latach pandemii wciąż brak nam pełnej wiedzy
Pixabay/mariohagen
Brakuje nam wiedzy na temat długiego Covidu, wpływu na różne narządy

Dwa lata od wybuchu pandemii koronawirusa nadal brakuje pełnej wiedzy na temat choroby COVID-19 i jej długotrwałych konsekwencji- powiedział włoski wirusolog profesor Fabrizio Pregliasco. Jego zdaniem wirus długo nie zniknie i nikt nie ogłosi uroczyście końca pandemii.

Dwa lata po tym, gdy we Włoszech potwierdzono pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem i zamknięto ponad 10 miejscowości jako jego ognisk w tzw. czerwonych strefach uznany ekspert podkreślił: "Brakuje nam wiedzy na temat długiego Covidu, wpływu na różne narządy".

 

ZOBACZ: Koronawirus. Dr Anthony Fauci o pandemii koronawirusa: czas, by powoli wracać do normalności

 

- Wiemy, że najgroźniejszy jest dla płuc, ale widzimy także, że wirus atakuje różne organy. Nie wiemy, jakie przynosi skutki długoterminowe. Poza tym musimy dalej produkować nowe szczepionki , jeszcze lepsze i skuteczniejsze - wyjaśnił lekarz i profesor uniwersytetu w Mediolanie.

 

"Zatem – dodał- jest jeszcze dużo do zrobienia".

 

Profesor Pregliasco zaznaczył: "Występujący teraz wariant Omikron pomaga nam w obecnej fazie transformacji, w której przynajmniej w Europie czwarta fala pandemii opada". Przypomniał zarazem, że we Włoszech liczba zgonów jest nadal wysoka; codziennie umiera ponad 200-300 osób.

Wirusolog: najlepszą kombinacją jest zaszczepienie i przejście zakażenia

- Widząc jednak ogólną poprawę, ludzie zaczynają się przyzwyczajać do tej sytuacji. W życiu akceptuje się ryzyko i w tej fazie pojawia się wola, by skończyć z restrykcjami , bo widać już światełko w tunelu - wskazał lekarz i wykładowca uniwersytecki.

 

Opisując obecną sytuację zauważył: "Wirus szerząc się wśród tak wielu osób sprawia, że coraz więcej z nich jest chronionych, bo są wyleczone, zaszczepione albo i zaszczepione, i wyleczone".

 

Podkreślił, że "najlepszą kombinacją jest zaszczepienie i przejście zakażenia, bo to daje złożoną odpowiedź immunologiczną i większe gwarancje".

 

ZOBACZ: Kanada. Nowe zasady podróży do kraju. Bez obowiązkowych testów dla zaszczepionych w pełni

 

- Pech polega jednak na tym, że odkąd pojawiły się warianty, nawet osoba wyleczona nie może mieć pewności, że już się więcej nie zarazi. Obecnie około 4 procent przypadków to ci, którzy zarazili się ponownie, po tym, jak przeszli zakażenie w pierwszej fali - wskazał jeden z najbardziej cenionych włoskich ekspertów, autor 150 publikacji medycznych.

 

Pytany o możliwe scenariusze na przyszłość stwierdził: "Możemy sobie wyobrazić dalszy przebieg z cyklicznymi wzrostami i spadkami liczby zakażeń, w tym zachorowania na COVID-19 w najbliższym sezonie jesienno-zimowym, gdy warunki pogodowe sprzyjają szerzeniu się wirusa".

Wirusolog: nie można podać czwartej i piątej dawki wszystkim

W związku z tym zdaniem specjalisty należy bardzo stopniowo łagodzić obostrzenia, bo- jak zauważył- "także teraz każdy kontakt między ludźmi jest obciążony ryzykiem".

 

- Wirus nadal krąży. Mamy teraz we Włoszech około 1,5 mln zarejestrowanych zakażonych, a kto wie , ilu jest ich naprawdę, bo nie mają żadnych objawów albo robią sobie domowe testy, które nie są rejestrowane - wyjaśnił.

 

- Ale to nam pomaga, bo pod koniec zimy będziemy mieli ogromną liczbę osób uodpornionych - zauważył Fabrizio Pregliasco. Wyraził opinię, że trzeba wciąż podkreślać znaczenie zaszczepienia trzecią dawką jak największej liczby osób.

 

- Nie można podać czwartej czy piątej dawki wszystkim , ale trzeba myśleć o przejściu do okresowego, rocznego szczepienia zalecanego tak, jak w przypadku grypy osobom starszym, narażonym na ryzyko - ocenił.

 

ZOBACZ: Wirusolog: dawki przypominające szczepionki skuteczne przeciwko "ukrytemu omikronowi"

 

Jak podkreślił, wariant Omikron przy jego wysokiej zakaźności w większości przypadków powoduje lekkie objawy albo zakażenie bezobjawowe. Nie należy zarazem według niego wykluczyć pojawienia się nowych wariantów.

 

Następnie prof. Pregliasco stwierdził: "wirus im bardziej się replikuje, tym jego warianty zwykle słabną". Wyraził nadzieję, że tak też będzie w przypadku SARS-CoV-2.

 

- Pandemia nie skończy się ogłoszeniem publicznej deklaracji. Skończy się wtedy, gdy nie będzie się więcej o niej mówić i będzie się akceptować ryzyko. Będziemy musieli z tym żyć - ocenił profesor Pregliasco.

 

aml / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie