Ukraina, Rosja. Donald Tusk: dziś rozstrzyga się, gdzie będzie granica Wschodu i Zachodu

Polska
Ukraina, Rosja. Donald Tusk: dziś rozstrzyga się, gdzie będzie granica Wschodu i Zachodu
PAP/Rafał Guz
- Należy się spodziewać każdego scenariusza - powiedział Donald Tusk

- Sytuacja na Ukrainie będzie decydować w dużej mierze, czy Polska będzie bezpieczna i czy będzie na stałe zakorzeniona w zachodniej wspólnocie wartości i wspólnocie bezpieczeństwa - powiedział Donald Tusk podczas spotkania na temat bezpieczeństwa, z udziałem m.in byłych prezydentów. Polityk podkreślił, że "dziś rozstrzyga się, gdzie będzie granica Wschodu i Zachodu w sensie politycznym".

Donald Tusk zorganizował w czwartek spotkanie na temat bezpieczeństwa, w którym wzięli udział byli prezydenci: Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski oraz marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Obecni też byli dawni szefowie MON, MSZ i MSW: Bogdan Klich, Tomasz Siemoniak, Adam Daniel Rotfeld i Bartłomiej Sienkiewicz, a także generałowie w stanie spoczynku, m.in. byli szefowie Sztabu Generalnego WP gen. Mieczysław Cieniuch i gen. Mieczysław Gocuł, były rektor Akademii Obrony Narodowej gen. Bogusław Pacek, były szef Służby Wywiadu Wojskowego gen. Radosław Kujawa, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Janusz Nosek, były zastępca szefa wywiadu NATO gen. Jarosław Stróżyk.

Donald Tusk: Należy się spodziewać każdego scenariusza

Otwierając spotkanie Tusk mówił, że jest przejęty obecną sytuacją związaną z Ukrainą. Dodał, że jedną cechą obecnej sytuacji, z którą wszyscy się zgadzają, jest to, że "zależnie od rozwoju zdarzeń w najbliższych godzinach i dniach, nikt nie ma pewności co do scenariusza".

 

- Należy się spodziewać każdego scenariusza - ocenił. Jak dodał, sytuacja ta wymaga jedności w wielu wymiarach. - Bardzo byśmy chcieli, by oznaczałoby to jedność na Ukrainie - mówił. Według Tuska Polska w tej sprawie powinna odgrywać większą rolę niż dziś.

 

ZOBACZ: Ukraina. W miejscowości Trojicke w Donbasie ostrzał prowadzono z czołgu

 

Tusk przyznał też, że wobec tego, co się dzieje w kwestii bezpieczeństwa i obronności, powinno się budować "elementarne porozumienie wszystkich sił politycznych". - W tych dniach widać to wyraźniej, niż w ostatnich kilkudziesięciu latach - rozstrzyga się, gdzie jest granica Wschodu i Zachodu w sensie politycznym - podkreślił. - Tym terytorium, które to rozstrzyga, jest dzisiaj Ukraina, ale musimy zrobić wszystko, by obecność Polski na zachodzie była czymś niedwuznacznym i niekwestionowanym - mówił.

 

- Sytuacja na Ukrainie będzie decydować w dużej mierze, czy Polska będzie bezpieczna i czy będzie na stałe zakorzeniona w zachodniej wspólnocie wartości i wspólnocie bezpieczeństwa - dodał lider Platformy Obywatelskiej.

Kwaśniewski: Mam nadzieję, że Putin nie zdecyduje się na szaleńczy krok 

Aleksander Kwaśniewski przyznał, że reprezentuje pokolenie polityków "ery optymizmu". - Myśmy wierzyli, że demokracja będzie zwyciężać, że nasze wartości będą podzielane przez coraz więcej społeczeństw i państw na świecie. I mieliśmy również osiągnięcia - mówił. Zwrócił uwagę na budowę Polski demokratycznej, uchwalenie konstytucji czy wejście Polski do NATO i UE.

 

Jak zauważył, po 2004 roku weszliśmy w epokę kryzysów i chaosu, która charakteryzuje się dużą nieprzewidywalnością. Wskazał na kryzys finansowy, migracyjny, pandemię koronawirusa, a teraz kryzys ukraińsko-rosyjski.

 

ZOBACZ: Błaszczak: państwa NATO przywiązują wagę do zwiększenia odporności na wschodniej flance

 

Kwaśniewski poinformował, że był w środę na Ukrainie, gdzie dziennikarze pytali go, co jego zdaniem teraz się wydarzy. Były prezydent relacjonował, że odpowiedział im, iż jest tylko jedna osoba, która może zadecydować, jaki scenariusz będzie realizowany i tą osobą jest Władimir Putin. - Ale mam wrażanie, że nawet ten człowiek nie wie, jaki scenariusz będzie realizowany, on nie ma zdecydowanej opcji, co chce uczynić - dodał.

 

Zdaniem byłego prezydenta kryzys na Ukrainie będzie trwał tak długo, jak Putin jest u władzy. - Nie jestem jednak przekonany, że jeżeli któregoś dnia Putin odejdzie, a zastąpi go ktoś inny, to ta koncepcja zmieni się - dodał.

 

- Musimy się liczyć z wieloletnim kryzysem, który będzie przybierał różne formy. Oby nie przybrał tej formy najostrzejszej w postaci szeroko zakrojonej wojny - powiedział Kwaśniewski. - Mam nadzieję, że Putin nie zdecyduje się na ten szaleńczy krok, czyli wojnę. Ponieważ cena, którą trzeba byłoby zapłacić za otwartą wojnę z Ukrainą, może być dla Putina niezwykle wysoka  - powiedział były prezydent.

 

Jego zdaniem wygranie wojny z armią ukraińską prawdopodobnie nie będzie trudne, ale trudniejsze będzie pokonanie ruchu oporu. Wskazał przy tym, że rezultatem obecnego kryzysu jest wzrost jedności ukraińskiej.

Komorowski: Pozycja Polski w zachodnim świecie jest dramatycznie zła

Według Bronisława Komorowskiego Rosjanie mają przekonanie, że ich kraj musi potwierdzać swoją wielkość podporządkowywaniem sobie innych i ograniczaniem ich wolności. Jak zaznaczył, dziś Rosja dąży do poszerzania strefy wpływów kosztem Ukrainy, a w przyszłości może ten problem dotyczyć Łotwy czy Białorusi. Zdaniem byłego prezydenta Putin ma dziś nowy scenariusz, polegający na "zmęczeniu" Ukrainy: osłabieniu jej gospodarki, gaszeniu morale, a także zmęczeniu opinii publicznej świata zachodniego. Jak dodał, scenariusz ten nie wyklucza prowokacji.

 

Komorowski wskazał na konieczność pomocy Ukrainie przez Polskę na wielu polach: politycznym, militarnym, gospodarczym czy społecznym. Według niego jeśli chodzi o wsparcie polityczne, żeby było ono skuteczne, musi być oparte o polską pozycję w świecie zachodnim, a ta - ocenił - jest dramatycznie zła. Jak dodał, Polska powinna udzielać Ukrainie także wsparcia wojskowego w zakresie wyposażenia i szkoleń armii ukraińskiej. - Robimy w tej chwili jakiś wysiłek, ale upływają tygodnie kryzysu, a jeszcze realnego wykonania zobowiązań Polski o udzieleniu wsparcia materialnego nie ma - podkreślił byłego prezydent.

 

ZOBACZ: Alaksandr Łukaszenka: wojska rosyjskie pozostaną na Białorusi tak długo, jak będzie to konieczne

 

W jego ocenie, należy zastanowić się, jak przestawić ukraińskiego biznesu i handlu na współpracę z Zachodem. Komorowski postulował też ostrożność w deklarowaniu woli przyjęcia uchodźców z Ukrainy już dziś, ponieważ jest to odbierane na Ukrainie jako sianie defetyzmu. - Oni się nastawili na obronę Ukrainy, więc jacy uchodźcy? To niech Rosjanie uciekają - zaznaczył. - Oczywiście trzeba być przygotowanym na tego rodzaju sytuacje, ale nie gadać o tym tak dużo - dodał.

Grodzki: Wiedza była dość szokująca 

Po wystąpieniach Tuska, Kwaśniewskiego i Komorowskiego konferencja została zamknięta dla mediów. Głos zabrali wówczas obecni generałowie, w tym byli szefowie SWW i SKW. - Wiedza, którą przedstawili nasi generałowie w wielu miejscach była dość szokująca - przyznał po zakończeniu konferencji w rozmowie z dziennikarzami marszałek Tomasz Grodzki. - Nie ulegało wątpliwości, że polska w sposób zjednoczony powinna stać po stronie Ukrainy - dodał.

 

Pytani o wnioski z konferencji byli prezydenci Kwaśniewski i Komorowski powtórzyli, że wszystko wskazuje na to, iż konflikt wokół Ukrainy będzie wieloletni. - Nie wiemy, czy przejdzie w scenariusz wojny na wielką skalę, ale trzeba się z tym również liczyć - powiedział Kwaśniewski. - Jeżeli jednak nie będzie realizowany ten najgorszy scenariusz, polityka Rosji zmierza do destabilizowania Ukrainy, zamęczania w sensie politycznym, gospodarczym, propagandowym - dodał.

 

ZOBACZ: Białoruś. Most pontonowy na rzece Prypeć. "Może zostać użyty do szturmu na Kijów"

 

Jego zdaniem "z naszej strony konieczne jest nie tylko zrozumienie, jak jest to groźne dla Polski, ale też podjęcie koniecznych działań na forum UE i NATO". Przede wszystkim, jak dodał, "działania na rzecz tego, aby głos UE był głosem jednym i głosem pełnym".

 

Komorowski dodał, że odniósł wrażenie, iż Tusk zapowiedział kontynuowanie wspólnych prac. - Ja zasugerowałem, żeby powołać jakiś zespół, który będzie potrafił skonsumować to, co było dzisiaj tu mówione. Myślę, że padło sporo ciekawych propozycji i wiele informacji - podkreślił. Przyznał, że dzięki obecności szefów służb i generałów na konferencji "z różnych punktów widzenia można było ocenić perspektywy tego kryzysu, jak i polskie działania, które powinny być podjęte".

 

- W sferze politycznej w moim przekonaniu jest do zrobienia jedna rzecz: po deklaracji premiera Mateusza Morawieckiego w Kijowie o sojuszu polsko-brytyjsko-ukraińskim, może nawet deklaracji za daleko idącej, wydaje się, że jest na stole do podpisania dokument o zacieśnieniu współpracy w takim układzie. Bardzo do tego zachęcamy polskie MSZ, które zdaje się waha w tej sprawie - apelował Komorowski.

dsk
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie