Premier Boris Johnson przyjeżdża do Polski. Spotka się z prezydentem Dudą i premierem Morawieckim
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson w czwartek ma przyjechać do Polski - podaje Reuters. W trakcie wizyty polityk ma spotkać się z prezydentem Andrzejem Dudą oraz premierem Mateuszem Morawieckim. Rozmowy dotyczyć będą sytuacji na Ukrainie.
Jak podaje agencja Reutera, w czwartek 10 lutego do Polski przyleci premier Wielkiej Brytanii. Wizyta brytyjskiego polityka związana jest z napiętą sytuacją na Ukrainie - podaje Reuters, powołując się na rzecznika polskiego MSZ.
Boris Johnson w trakcie wizyty ma spotkać się z premierem Mateuszem Morawieckim oraz prezydentem Andrzejem Dudą, a także odwiedzić brytyjskich żołnierzy, stacjonujących w Polsce.
Wielka Brytania wysyła do Polski dodatkowe siły
W poniedziałek sekretarz obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace, po spotkaniu z szefem MON Mariuszem Błaszczakiem, poinformował natomiast, że Wielka Brytania wyśle do Polski dodatkowych żołnierzy w ramach dwustronnej współpracy.
Jak podano po spotkaniu, ministrowie Wallace i Błaszczak omawiali sprawy dotyczące zagrożeń ze strony Rosji dla Ukrainy i państw Europy Środkowej, sytuacji na Białorusi i kolejnych etapów współpracy wojskowej pomiędzy Polską i Wielką Brytanią, w szczególności dotyczących rozwoju zdolności Wojska Polskiego w obszarze zbrojeniowym i cyberbezpieczeństwa.
ZOBACZ: Sekretarz obrony Wielkiej Brytanii: przyślemy do Polski dodatkowo 350 żołnierzy
- Gdy ostatnio Białoruś cynicznie wykorzystywała ludzi, by destabilizować sytuację u swoich sąsiadów, używała nielegalnej imigracji i zmuszała ludzi do przekraczania granicy, Wielka Brytania stanęła ramię w ramię z Polską i wysłała 100 saperów by wesprzeć Polskę w przeciwdziałaniu wykorzystywaniu migrantów jako narzędzia - przypomniał sekretarz obrony Wielkiej Brytanii. - W tym duchu solidarności i do tych stu saperów wyślemy dodatkowo 350 brytyjskich żołnierzy - zapowiedział dalej brytyjski minister.
Johnson w "The Times": rosyjska inwazja na Ukrainę tylko wzmocni NATO
W tekście opublikowanym we wtorkowym wydaniu dziennika "The Times" premier Johnson zapewnił natomiast, że Wielka Brytania nie będzie się uchylać, a jej wsparcie dla Europy i NATO pozostanie "bezwarunkowe i niezachwiane". Podkreślił, że jest gotowa podjąć kolejne kroki poza wysłaniem dodatkowych 350 żołnierzy do Polski.
Johnson napisał, że Wielka Brytania przygotowuje się do wzmocnienia dowodzonej przez siebie NATO-wskiej grupy bojowej w Estonii i może zwiększyć wkład w ćwiczenia Wspólnego Korpusu Ekspedycyjnego (JEF), dowodzonej przez Brytyjczyków formacji składającej się z jednostek z 10 krajów skandynawskich i północnoeuropejskich. Zapowiedział, że może też zaangażować się w obronę południowo-wschodniej Europy poprzez rozmieszczenie tam myśliwców RAF Typhoon i okrętów wojennych. Przypomniał, że HMS Prince of Wales, najnowszy brytyjski lotniskowiec, jest obecnie okrętem dowodzenia NATO-wskich Morskich Sił Wysokiej Gotowości.
ZOBACZ: Putin po spotkaniu z Macronem: NATO poucza nas, jak mamy organizować manewry
"I trudno mi zrozumieć, w jaki sposób grożenie Ukrainie sprzyja deklarowanym przez prezydenta Putina celom utrzymania sił NATO z dala od Rosji, zniechęcenia kolejnych krajów do przystąpienia do sojuszu i powstrzymania jego członków od współpracy z Kijowem. Jeśli dokona on kolejnej inwazji, zmusi Zachód do wprowadzenia wielu z tych rzeczy, którym chce zapobiec. W rzeczywistości to już się dzieje. Z powodu jego działań Ameryka, Francja, Włochy i inni sojusznicy rozmieszczają siły na południowo-wschodniej flance NATO, podczas gdy Wielka Brytania wzmacnia północno-wschodnią. Nie może być bardziej przekonującego argumentu za koniecznością istnienia NATO niż widok rosyjskich czołgów ponownie wjeżdżających do europejskiego kraju" - napisał Johnson.
17 stycznia Wallace poinformował Izbę Gmin, że Wielka Brytania dostarczyła Ukrainie lekkie systemy obrony przeciwpancernej, by zwiększyć jej zdolności obronne w razie rosyjskiej inwazji.