Austria. Ambasador Ukrainy: wolimy NATO od neutralności

Świat
Austria. Ambasador Ukrainy: wolimy NATO od neutralności
PAP/EPA/UKRAINIAN NATIONAL GUARD PRESS SERVICE HANDOUT
Sytuacja na granicy Rosji z Ukrainą jest wciąż poważna. Rosja rozmieściła w tym rejonie ponad 100 tys. żołnierzy. - Sygnały wskazują na eskalację, czyli możliwość ataku - podkreśla ambasador Chymynec

Ambasador Ukrainy w Austrii Wasyl Chymynec przekonuje w wywiadzie opublikowanym we wtorek przez "Kronen Zeitung", że jego kraj "woli NATO od neutralności” i dlatego potrzebuje broni.

- Nie oczekujemy, że zagraniczni żołnierze będą dla nas walczyć - podkreśla ambasador i dodaje, że "agresywne groźby rosyjskich dyplomatów", mające wzbudzić strach, są coraz mniej skuteczne.

"Sygnały wskazują na eskalację, czyli możliwość ataku"

Sytuacja na granicy Rosji z Ukrainą jest wciąż poważna. Rosja rozmieściła w tym rejonie ponad 100 tys. żołnierzy. - Sygnały wskazują na eskalację, czyli możliwość ataku - podkreśla ambasador Chymynec. - Społeczność międzynarodowa wie, kto jest zagrożeniem, a wszystkie demokratyczne rządy solidarnie stoją za Ukrainą. Putin o tym wie - dodaje.

 

ZOBACZ: Ambasador Niemiec: brytyjskim C-17 nie odmówiono korzystania z niemieckiej przestrzeni powietrznej

 

Ambasador uważa, że jeśli Rosja "przekroczy czerwoną linię i zaatakuje Ukrainę, trzeba na nią nałożyć bolesne sankcje gospodarcze, wspólnie z krajami UE i USA". Ocenia, że w przypadku rozpoczęcia akcji militarnej, byłaby ona dla Rosji "bardzo bolesna".

"Ukraina chce pokoju"

- Nie, nie oczekujemy, że zagraniczni żołnierze będą dla nas walczyć. Wiemy to. Popieram jednak prośbę mojego kolegi ambasadora w Niemczech (Andrija Melnyka, który w poniedziałek ponownie zaapelował o odblokowanie dostaw broni z Niemiec dla Ukrainy - red.). My potrzebujemy broni, aby się obronić - podkreśla Chymynec.

 

ZOBACZ: Ukraina. Sekretarz stanu Antony Blinken spotka z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim

 

Jak przypomina, kwestia ta była omawiana ostatnio w Kijowie między ministrami spraw zagranicznych Ukrainy i Niemiec, a dialog w tej sprawie ma być kontynuowany. - Ściśle współpracujemy z naszymi partnerami (UE, USA - red.), aby osiągnąć deeskalację. Ukraina chce pokoju. Nasi partnerzy także chcą pokoju i bezpieczeństwa w Europie. To są nasze wspólne interesy - podkreśla ambasador.

 

Uważa, że metoda rosyjskiej dyplomacji, polegająca na "agresywnych groźbach i brutalnym tonie", wydaje się coraz mniej skuteczna. Przyznaje, że „wcześniejsze sankcje gospodarcze nie wydają się być szczególnie bolesne dla Putina”, ale dla Ukrainy są o tyle istotne, bo pokazują, że UE jest solidarna z Ukrainą.

Ukraina chce wstąpić do NATO. "To nie jest sprawa Putina"

- Mówi się wciąż o "kryzysie na Ukrainie". Ale to nie Ukraina jest winna kryzysu. Putin i Kreml złamali prawo międzynarodowe i są odpowiedzialni za narażenie demokratycznej Europy na niebezpieczeństwo - zauważa ambasador.

 

Dodaje, że Ukraina zdecydowanie chce wstąpić do NATO, bo "kurs polityki zagranicznej jest suwerennym prawem każdego kraju". - Obecna dyskusja daje poczucie, że Ukraińcy wstają rano i najpierw pytają Moskwę, czy mogą oddychać. To, czy chcemy zostać członkiem UE, czy NATO, to tylko nasza sprawa i sprawa poszczególnych krajów członkowskich, a nie Putina - zaznacza Chymynec.

"NATO jest gwarancją wolności, bezpieczeństwa i dobrobytu"

- Historia jasno pokazuje, że NATO jest gwarancją wolności, bezpieczeństwa i dobrobytu. A Ukraińcy chcą żyć w wolności, pokoju i dobrobycie. Biorąc pod uwagę zagrożenia bezpieczeństwa dla Europy, jakie stwarza Rosja, myślę, że rozsądnie byłoby, gdyby to Europa przeprowadziła dyskusję na temat ryzyka związanego z nieprzystąpieniem Ukrainy do UE - podkreśla ambasador.

 

Do tej pory Ukraina była "mniej lub bardziej neutralna i niezaangażowana". W efekcie przyniosło to zaanektowanie Krymu, części Doniecka i Ługańska przez Rosję. - Agresywna polityka Putina przekonała również neutralne kraje, takie jak Szwecja i Finlandia, do rozważenia przystąpienia do NATO. Dlatego nie okazujemy absolutnie żadnego zrozumienia dla sytuacji, gdy politycy w Austrii, np. Heinz Fischer, żądali, abyśmy okazywali zrozumienie dla Putina, zaniepokojonego obecnością NATO na Ukrainie. Uważamy takie stwierdzenia za szkodliwe - dodaje.

kmd/nb / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie