Kazachstan. MSW: wśród ponad 4000 zatrzymanych są cudzoziemcy

Świat
Kazachstan. MSW: wśród ponad 4000 zatrzymanych są cudzoziemcy
PAP/EPA/ALEXANDER KUZNETSOV
Rosja oświadczyła, że postrzega wydarzenia w Kazachstanie "jako inspirowaną z zewnątrz próbę brutalnego zamachu na bezpieczeństwo i integralność Kazachstanu, przy użyciu wyszkolonych i zorganizowanych formacji zbrojnych"

Wśród osób zatrzymanych w czasie zamieszek w Kazachstanie są cudzoziemcy - poinformowało w sobotę ministerstwo spraw wewnętrznych tego kraju, cytowane przez agencję Interfax.

Od niedzieli w Kazachstanie trwają gwałtowne protesty, strzelaniny i grabieże. Prezydent Kasym-Żomart Tokajew ogłosił w piątek, że dał siłom bezpieczeństwa rozkaz strzelania do "terrorystów" bez ostrzeżenia tak, by zabić. Kazachskie MSW podało tego dnia, że podczas operacji w kraju zabito 26 osób, które według resortu były uzbrojone. Poinformowano też o śmierci 18 funkcjonariuszy resortów siłowych.

 

Resort wyjaśnił, że w sumie w czasie zamieszek aresztowano 4266 osób, w tym obcokrajowców.

 

- W jednej z wiosek obwodu ałmackiego zatrzymano ponad 100 osób. Według wstępnych danych wśród nich są obywatele sąsiedniego państwa - podało kazachskie MSW.

 

ZOBACZ: Włochy. Wirusolog: koronawirus zmienia oblicze, czeka nas długie wyzwanie

 

Ponadto, zgodnie z komunikatem resortu, policjanci w Ałmaty na jednym z osiedli skonfiskowali naboje, amunicję i skradzione mienie.

Zamieszki zorganizowane przez "gangi terrorystyczne"

W środę prezydent Kazachstanu stwierdził, że zamieszki były wywołane przez "gangi terrorystyczne", które "przeszły szkolenie za granicą, a ich atak na Kazachstan należy uznać za akt agresji".

 

Podobnie Rosja oświadczyła, że postrzega wydarzenia w Kazachstanie "jako inspirowaną z zewnątrz próbę brutalnego zamachu na bezpieczeństwo i integralność Kazachstanu, przy użyciu wyszkolonych i zorganizowanych formacji zbrojnych".

Rosyjskie MON: w sobotę do Kazachstanu odbędzie się 20 lotów z personelem i sprzętem wojskowym

Z kolei rosyjskie ministerstwo obrony, cytowane przez agencję TASS, podało, że w sobotę zaplanowano ponad 20 lotów do Kazachstanu z personelem i sprzętem wojskowym. Załadunek rozpoczął się rano na lotnisku koło Iwanowa.

 

- Na lotnisku w rejonie Iwanowa rozpoczął się załadunek na samolot Ił-76 personelu wojskowego i sprzętu powietrznodesantowego, przeznaczonego do transportu do Kazachstanu. Samoloty wojskowego lotnictwa transportowego wykonają dziś ponad 20 lotów - przekazano w komunikacie.

 

ZOBACZ: Bąkiewicz: należy wprowadzić politykę wzmocnienia polskiej armii

 

Wysyłanie do Kazachstanu, na prośbę prezydenta tego kraju Kasyma-Żomarta Tokajewa, wojsk kierowanej przez Rosję Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ros. ODKB) rozpoczęło się w czwartek. Swoje siły, oprócz Rosji, wysłały Białoruś, Armenia, Tadżykistan i Kirgistan.

 

Tokajew w piątek zapewniał, że siły te pozostaną w jego kraju tylko na krótki czas, do chwili ustabilizowania sytuacji po zamieszkach.

Areszt dla szefa Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego

Były szef Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego (KNB) Kazachstanu Karym Masymow został aresztowany z powodu podejrzeń o zdradę stanu - podała w sobotę służba prasowa KNB.

 

Poinformowano, że 6 stycznia KNB wszczął postępowanie przygotowawcze w sprawie zdrady stanu przez Masymowa. Tego samego dnia pod zarzutem popełnienia tego przestępstwa "Masymow i inne osoby zostały zatrzymane i umieszczone w areszcie tymczasowym" – napisano w komunikacie.

 

ZOBACZ: Kazimierz Smoliński: rząd chce wprowadzić ceny regulowane na podstawowe artykuły spożywcze

 

W nocy z 5 na 6 stycznia prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew zwolnił Masymowa ze stanowiska szefa KNB, zdymisjonował także jego zastępcę Anuara Sadykulowa.

 

56-letni Masymow był dwukrotnie premierem Kazachstanu - w latach 2007-2012 i 2014-2016. W Kazachstanie był postrzegany jako zwolennik byłego prezydenta kraju Nursułtana Nazarbajewa, który od 2019 roku pełnił funkcję przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Kazachstanu i został z niej zwolniony po wybuchu zamieszek, 5 stycznia.

Chińskie władze popierają rząd Kazachstanu i oskarżają Zachód o ingerencję

Zamieszki w Kazachstanie wywołały szereg reakcji na arenie międzynarodowej. Wśród nich jest stanowisko chińskich władz i podległych im mediów, które popierają tłumiący masowe protesty rząd Kazachstanu. Chiny oskarżają zachodnie "obce siły" o ingerencje i próby wszczęcia "kolorowej rewolucji" w tym kraju oraz pozytywnie oceniają decyzję o wysłaniu tam wojsk ODKB.

 

- Chiny odrzucają wszelkie podejmowane przez zewnętrzne siły próby wywołania niepokojów i wzniecenia "kolorowych rewolucji" w Kazachstanie oraz zaszkodzenia przyjaźni między Chinami a Kazachstanem - przekazał przywódca ChRL Xi Jinping prezydentowi Tokajewowi.

 

Xi pogratulował prezydentowi Kazachstanu podjęcia "w krytycznym momencie zdecydowanych i skutecznych działań, które szybko uspokoiły sytuację”. Wyraził gotowość do zapewnienia mu "koniecznego wsparcia, by pomóc przezwyciężyć trudności" - podała w piątek późnym wieczorem oficjalna chińska agencja prasowa Xinuha.

"Najgorszy chaos od dziesięcioleci"

Działania rządu Tokajewa pozytywnie oceniła w oficjalnym komunikacie Szanghajska Organizacja Współpracy (SOW), do której należą między innymi Kazachstan, Chiny i Rosja. W Pekinie rzecznik chińskiego MSZ Wang Wenbin wyraził nadzieję, że SOW "będzie dalej odgrywała rolę w ochronie bezpieczeństwa i stabilności państw członkowskich i całego regionu".

 

Chiński tabloid "Global Times", uznawany za tubę propagandową Pekinu, twierdzi, że istnieje "bardzo duże prawdopodobieństwo", iż USA będą chciały wykorzystać "najgorszy od dziesięcioleci chaos" w Kazachstanie przeciwko Chinom i Rosji. Te dwa kraje w ostatnich latach zacieśniają współpracę przeciwko porządkowi międzynarodowemu z dominującą pozycją USA.

"Zachód może skorzystać na zamieszkach"

- Kto najwięcej skorzystałby na tych zamieszkach? Prawdopodobnie USA i Zachód. Kazachstan graniczy zarówno z Chinami, jak i z Rosją, a strategicznym celem administracji (prezydenta USA Joe) Bidena jest powstrzymanie Chin i Rosji. Gdy Kazachstan pogrąży się w chaosie, wpłynie to na stabilność całego regionu - twierdzi cytowany przez "Global Timesa" analityk z Chińskiej Akademii Nauk Społecznych (CASS) Su Chang.

 

Chińscy komentatorzy wyrażają również zadowolenie z wysłania w czwartek do Kazachstanu "sił pokojowych" kierowanej przez Rosję Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ros. ODKB). Tokajew wezwał ją na pomoc w związku z – jak sam to określił – "zewnętrzną agresją" na jego kraj.

 

- Analitycy odnotowują, że wysłanie wojsk ODKB jest nie tylko prawowite, ale również konieczne, by odstraszyć nikczemnych terrorystów, siły ekstremistyczne i zewnętrzne, które szukają zysku w tych niepokojach - podał "Global Times".

Dr Bogusz: narracja chińskich władz to częsty schemat tłumaczenia buntów

Według eksperta ds. chińskich z Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW) dr. Michała Bogusza narracja chińskich władz wpisuje się w schemat często wykorzystywany przez reżimy komunistyczne do tłumaczenia buntów. Władze przyznają, że istniało podłoże socjoekonomiczne protestów, ale przekonują, że zostało ono wykorzystane przez wrogie, zagraniczne siły.

 

- Tak samo tłumaczyła partyjna propaganda protesty w Hongkongu w 2019 roku. Tam miały to być problemy mieszkaniowe, które zostały wykorzystane przez "brudne ręce" CIA i MI6. W Kazachstanie problemy miał spowodować COVID-19, ale to znowu wrogie siły, wrogie Chinom i Rosji, skorzystały z okazji, aby wywołać zamieszki. Podobną narrację miała też propaganda PRL o protestach w Polsce - ocenił na swoim blogu Bogusz.

 

- Oczywiście utożsamienie protestujących z zagranicznymi wrogami, szpiegami lub terrorystami (albo wszystkim naraz) ma służyć uzasadnieniu użycia przemocy. W wypadku Kazachstanu "bratniej pomocy" krajów Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB), zdominowanej przez Rosję - podkreślił analityk OSW.

kmd / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie