Kazachstan. Tłumy wyszły na ulice miast. Protesty przeciw podwyżkom i stan wyjątkowy

Świat
Kazachstan. Tłumy wyszły na ulice miast. Protesty przeciw podwyżkom i stan wyjątkowy
AP/Associated Press/East News
Na zdjęciu: zamieszki w centrum Ałmaty.

Niemal we wszystkich dużych miastach Kazachstanu doszło we wtorek do starć między protestującymi przeciw podwyżkom cen paliw a policją i wojskiem. W Ałmaty zatrzymano ponad 200 osób - poinformowało Radio Swoboda. Doszło m.in. do spalenia radiowozu. W stolicy, Nur-Sułtanie, tłum domagał się zmiany władzy. Prezydent ogłosił stan wyjątkowy.

Uczestnicy protestów rozszerzyli swe żądania i domagają się obecnie także odejścia z polityki szefa Rady Bezpieczeństwa kraju Nursułtana Nazarbajewa, który w ich opinii przekazał władzę prezydentowi Kasymowi-Żomartowi Tokajewowi tylko formalnie.

 

W stolicy, Nur-Sułtanie, duży tłum przeszedł kolumną po mieście, skandując "Stary, odejdź!". W odpowiedzi władze wprowadziły na ulice wojsko i oddziały sił specjalnych, które użyły przeciw protestującym gazu i grantów hukowych. Mimo to zebrani nie rozchodzili się i próbowali zająć główny plac miasta.

Władze Kazachstanu blokują internet

W największym mieście kraju, Ałmaty, zatrzymano według wstępnych danych ponad 200 osób. Radio Swoboda poinformowało też o zatrzymaniu dwóch jego dziennikarzy. Policja użyła granatów hukowych i gazu łzawiącego przeciwko protestującym, którzy usiłowali wedrzeć się do siedziby burmistrza. Są informacje o licznych starciach demonstrantów z policją.

 

W mieście Aktobe na północnym zachodzie kierowcy przerwali kordon policji i zbliżyli się do siedziby władz miejskich. W Aktau na zachodzie zajęto jeden z placów, żądając spotkania z Tokajewem. Ustąpienia rządu domagano się też w Karagandzie na wschodzie kraju.

 

ZOBACZ: Protest górników. Węgiel nie wyjeżdża z kopalń Polskiej Grupy Górniczej

 

Wieczorem władze zaczęły blokować na terytorium całego kraju internet i sieć komórkową. Użytkownicy donoszą o problemach z korzystaniem niemal ze wszystkich sieci społecznościowych, w tym Telegrama i Facebooka.

 

Tokajew zapewnił we wtorek po południu, że rząd kraju nie upadnie, i ostrzegł protestujących, iż apele o atakowanie budynków rządowych i wojskowych są nielegalne. Wezwał też obywateli, by nie ulegali "prowokacjom z wewnątrz i zewnątrz".

Prezydent ogłosił stan wyjątkowy 

Prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew ogłosił w nocy z wtorku na środę czasu lokalnego dwutygodniowy stan wyjątkowy w największym mieście kraju Ałmaty oraz w obwodzie mangystauskim, które stały się areną największych masowych protestów przeciw podwyżkom cen paliw.

 

ZOBACZ: Kazachstan. Pięć osób zastrzelonych w czasie eksmisji w Ałma-Acie

 

W stolicy kraju, Nur-Sułtanie, duży tłum przeszedł w kolumnie po mieście, domagając się odejścia z polityki szefa Rady Bezpieczeństwa kraju Nursułtana Nazarbajewa.

 

W odpowiedzi porządek usiłowały zaprowadzić wojsko i oddziały sił specjalnych. Służby te użyły przeciw protestującym gazu łzawiącego i grantów hukowych.

Protest przeciwko podwyżce cen gazu

W Kazachstanie protesty przeciw podwyżkom cen gazu skroplonego, którym tankuje samochody wielu mieszkańców, zaczęły się kilka dni temu.

 

We wtorek wieczorem władze ogłosiły częściowe przywrócenie limitów cen na skroplony gaz (do ceny 50 tenge, czyli 46 gr za litr obwodzie mangystauskim), ale wydaje się, że nie uspokoiło to społeczeństwa.

 

ZOBACZ: Kopacze kryptowalut odpowiedzialni za niedobory mocy w Kazachstanie

 

W styczniu cena skroplonego gazu wzrosła w Kazachstanie do 120 tenge (1,12 zł) za litr, podczas gdy jeszcze na początku zeszłego roku wynosiła 38 tenge (35 gr) za litr.

hlk / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie