Norwegia. Polscy pracownicy wyjeżdżają z kraju. Problemy właścicieli tamtejszych firm

Biznes
Norwegia. Polscy pracownicy wyjeżdżają z kraju. Problemy właścicieli tamtejszych firm
Pixabay
Norweskie firmy mierzą się z coraz większym brakiem pracowników z Polski

Polacy wracają z Norwegii do kraju, nie tylko przez pandemię COVID-19 - informują tamtejsze media. Jak wyjaśniają, wśród przyczyn jest wzrost płac w Polsce, spadek korony, ale i pandemiczne obostrzenia. Nasi rodacy niekiedy wolą też pracować w Niemczech, a nie w kraju fiordów. To wszystko sprawia, że w norweskich branżach budowlanych i stoczniowych pogłębiają się problemy kadrowe.

Norweski nadawca publiczny NRK rozmawiał z hydraulikiem Wojciechem Persińskim, szefem organizacji polonijnej. Potwierdził on, że zna wielu rodaków, którzy wrócili do Polski lub wyjechali do Niemiec. - Zarobki są tam lepsze niż wcześniej, praca w innym kraju jest trudna zarówno ze względu na inną kulturę, jak i język - tłumaczył Persiński.

 

Zajmująca się pośrednictwem w znalezieniu pracy w Norwegii Paulina Olbryś dodała, że "Norwegia nie jest już tak popularna wśród Polaków jak 10-12 lat temu". Z kolei NRK zauważył, iż wielu Polaków zaczęło opuszczać kraj fiordów w 2016 roku, gdy spadać zaczęła wartość korony norweskiej.

Branża budowlana: robotnicy ze wschodniej Europy wolą pracować u siebie

Kilku pracodawców przyznało, że sytuacja się zmieniła. - Trudno pozyskać z Polski siłę roboczą, w szczególności wykwalifikowaną - ocenił,  zatrudniający 160 pracowników z Polski, Jan Helge Vassnes z firmy Vassnes Solutions.

 

ZOBACZ: Rząd przedłużył zakaz lądowania samolotów z państw regionu Afryki południowej

 

Natomiast Jorgen Leegaard z Krajowego Stowarzyszenia Przemysłu Budowlanego zauważył, że "w wielu krajach dzieje się coraz lepiej". - Robotnicy z Europy Wschodniej wolą pracować w swoich krajach niż w dalekiej Norwegii - podkreślił.

 

Leegaard obawia się, że brak pracowników może spowodować opóźnienia w realizacji wielu projektów budowlanych, w tym ważnych obiektów użyteczności publicznej, takich jak szpitale czy szkoły.

 

Cytowany przez NRK Stein Lier-Hansen, dyrektor organizacji branżowej Norweski Przemysł, zwrócił uwagę, że w krajach, z których Norwegia pozyskiwała siłę roboczą, gwałtownie wzrosły płace.

"Nie możemy być drugim Kuwejtem"

Norweska telewizja przypomniała, iż od 2004 roku, gdy Polska oraz inne kraje regionu wstąpiły do UE, gwałtownie wzrosła liczba osób migrujących z Europy Wschodniej do Norwegii i krajów Europy Zachodniej. - Doprowadziło to do braku wykwalifikowanej siły roboczej, z czego konsekwencjami muszą teraz zmierzyć się takie kraje jak Polska - uznał norweski dziennikarz.

 

Mający siedzibę w Oslo Instytut Pracy i Badań Społecznych (FAFO) w swoim raporcie z 2020 roku pisał o rozwoju szkolnictwa zawodowego w Polsce, w tym praktyk mających pomóc w znalezieniu następców tych, którzy wyjechali.

 

ZOBACZ: Grupa Wagnera na celowniku Europy. Waszczykowski: Putin eksportuje nią wojnę

 

Według eksperta FAFO Jona Erika Dolvika, Norwegia powinna podjąć starania, aby "odnaleźć się" po wyjeździe pracowników z Europy Wschodniej. - Musimy postawić na szkolenie zawodowe, przekwalifikowanie pracowników i mieć długofalowe strategie, aby zapewnić sobie podaż siły roboczej. Nie możemy być drugim Kuwejtem, który jest uzależniony od międzynarodowej koniunktury - przestrzegł Dolvik.

Pandemiczne obostrzenia zniechęciły do Norwegii

Z opublikowanych wiosną br. badań FAFO wynika, że co czwarty Litwin i co piąty Polak pracujący w Norwegii rozważa powrót do ojczyzny.

 

W związku z pandemią Covid-19 rok 2020 był dla pracujących w Norwegii imigrantów trudny z powodu przestojów, zwolnień oraz zamknięcia granicy dla pracowników tymczasowych.

wka / PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie