Grupa Wagnera na celowniku Europy. Waszczykowski: Putin eksportuje nią wojnę

Świat
Grupa Wagnera na celowniku Europy. Waszczykowski: Putin eksportuje nią wojnę
SNVI / CC-by-SA / Commons, zdj. ilustracyjne
Mali podejrzane jest o korzystanie z usług tzw. grupy Wagnera

W oświadczeniu wydanym w piątek wieczorem rząd Mali stanowczo zaprzeczył, że korzysta z usług najemników z rosyjskiej grupy Wagnera. Zażądał też przedstawienia dowodów przez 15 krajów Europy i Kanadę, które wydały w czwartek wspólną deklarację w tej sprawie. Zasady działania wagnerowców wyjaśnia były szef MSZ Witold Waszczykowski.

Rząd Mali "stanowczo dementuje bezpodstawne doniesienia o rzekomej dyslokacji oddziałów prywatnej firmy ds. bezpieczeństwa w tym kraju" - czytamy w oświadczeniu. - Domagamy się, by przedstawiono dowody zweryfikowane przez niezależne organizacje, które potwierdziłyby te sugestie - zaznaczyły malijskie władze.

 

13 grudnia Rada UE podjęła decyzję o nałożeniu sankcji na grupę Wagnera, rosyjską prywatną firmę wojskową odpowiedzialną za tortury, egzekucje i zabójstwa m.in. w Libii, Syrii i ukraińskim Donbasie. Witold Waszczykowski, były szef polskiej dyplomacji, a obecnie europoseł PiS, mówi w rozmowie z PAP, jak za pośrednictwem tej prywatnej armii prezydent Rosji Władimir Putin eksportuje chaos i wojnę oraz co z tego ma.

Waszczykowski: Grupa Wagnera jak Fantomas

- Twór nazywany grupą Wagnera ma charakter Fantomasa. Formalnie nie ma takiego podmiotu - ani politycznego, ani militarnego - zarejestrowanego ani w Rosji, ani poza Rosją, który nazywałby się "grupa Wagnera". Nie do końca też wiadomo, skąd wzięła się ta nazwa. Zaczęto ją stosować od 2014 r. na określenie bojowników, którzy zaczęli walczyć w Donbasie w interesie Rosji i (prorosyjskich) rebeliantów" - zaznacza Waszczykowski.

 

Przypomina, że formalnie w Rosji jest około 20 prywatnych kompanii wojskowych. Niektóre z nich są legalne, zarejestrowane jako grupy ochroniarskie. - Są to takie firmy, które strzegą np. Gazpromu, Rosnieftu bądź kilku innych inwestycji rosyjskich na świecie związanych głównie z przemysłem energetycznym. To, co nazywamy grupą Wagnera, to coś innego. Jest to nieformalny związek biznesowo-wojskowy, do którego przyznaje się facet, który nazywa się Jewgienij Prigożyn - mówi Waszczykowski.

Prigożyn i Putin

- Bardzo ciekawa postać. W latach Związku Sowieckiego przesiedział 9 lat w więzieniu za kradzieże. Kiedy skończył się ZSRS, zaczął zajmować się biznesem. Sprzedawał hot dogi, handlował mydłem i powidłem, by wreszcie założyć restaurację. Na tym dorobił się pokaźnej fortuny. Pochodzi z Leningradu tak jak Putin, więc gdzieś te ścieżki się zetknęły. W pewnym momencie zaczął tworzyć nieformalne grupy polityczno-wojskowe. Nadzoruje nie tylko grupę Wagnera, ale też farmy trolli cybernetycznych, które ingerowały w wybory m.in. w Stanach Zjednoczonych - relacjonuje były minister spraw zagranicznych RP.

 

- Nie są to sprzedajni najemnicy, którzy za większe pieniądze przejdą na drugą stronę. Można ich porównać do korsarzy. Zresztą, takie prywatne wojska to nie jest nowość. Szczególnie w średniowieczu było to bardzo popularne. W czasach nam bliższych ich przykładem jest armia króla Belgów Leopolda II, który stworzył prywatne wojsko i podbił Kongo. Rosjanie będą wskazywać, że po stronie amerykańskiej jest przecież podobne - ich zdaniem - ugrupowanie, które nazywa się Blackwater i wiele innych. Tylko że to są typowe grupy ochroniarskie, które nie realizują interesów państwa, a zajmują się tylko ochroną ludzi lub mienia. Wagnerowcy walczą w sposób zorganizowany na frontach, czego mogliśmy być świadkami w Syrii czy w Libii, gdzie używają artylerii, czołgów, a nawet MiGów-29 - podkreśla były szef polskiego MSZ.

 

ZOBACZ: Łukaszenka odwołał szefa KGB i szefa Rady Bezpieczeństwa. W tle sprawa aresztu dla "wagnerowców"

 

Odpowiadając na pytanie, czy stoimy w przededniu epoki wojen kolonialno-zastępczych prowadzonych za pośrednictwem "grup Wagnera", Waszczykowski zastrzega, że państwa demokratyczne nie mogą stworzyć takiego instrumentu oddziaływania polityczno-wojskowego, ponieważ w demokracjach wszystkie działania militarne są poddane kontroli cywilnej. W demokracjach nie byłoby zgody cywilnych władz demokratycznych na tworzenie takich tajnych operacji.

Mali: rząd dementuje informacje o korzystaniu z Grupy Wagnera

W oświadczeniu malijskiego rządu wyjaśniono, że obecni w Mali rosyjscy najemnicy pełnią wyłącznie funkcję "instruktorów wojskowych na potrzeby krajowych sił obrony i bezpieczeństwa", a ich rola jest porównywalna do szkoleniowej misji Unii Europejskiej- EUTM Mali. Misja treningowa Unii Europejskiej w Mali prowadzona jest od lutego 2013 r. - równolegle z interwencją militarną sił francuskich i afrykańskich oraz misją stabilizacyjną ONZ.

 

ZOBACZ: Atak islamistów na autobus w Mali. Ponad 30 zabitych

 

- Domagamy się, by oceniano naszą działalność na podstawie faktów, a nie pogłosek. Stanowczo podkreślamy też, że z Rosją, z która łączy nas długa historia współpracy, rozwijamy partnerstwo oparte na relacjach dwustronnych - zaznaczono w komunikacie podpisanym przez rzecznika malijskiego rządu, płk. Abdoulaya Maigę.

 

W czwartek piętnaście krajów (Kanada i 13 państw członkowskich UE wraz z Norwegią europejskich) potępiło w we wspólnym oświadczeniu zatrudnianie przez wojskowe władze Mali, które w 2020 r. przejęły władzę w kraju, rosyjskich najemników z Grupy Wagnera.

 

Oświadczenie wydały Francja, Belgia, Wielka Brytania, Kanada, Czechy, Dania, Estonia, Niemcy, Włochy, Litwa, Holandia, Norwegia, Portugalia, Rumunia i Szwecja.

Sankcje UE na grupę Wagnera

- Zdajemy sobie sprawę z zaangażowania rządu Federacji Rosyjskiej w dostarczanie materialnego wsparcia Mali poprzez rozmieszczenie tam Grupy Wagnera i wzywamy Rosję do powrotu do odpowiedzialnego i konstruktywnego zachowania w regionie – napisano w w nim.

 

Sygnatariusze dokumentu wyrazili ubolewanie, iż władze Mali wykorzystały i tak już ograniczone środki publiczne na opłacenie zagranicznych najemników zamiast wspierać rozwój własnych sił zbrojnych i służby publicznej.

 

ZOBACZ: Niemcy. Kanclerz Scholz rozmawiał z Putinem o stosunkach dwustronnych i Ukrainie

 

13 grudnia UE postanowiła o nałożeniu sankcji na Grupę Wagnera, którą oskarżono o tortury, egzekucje i zabójstwa m.in. w Libii, Syrii i na wschodzie Ukrainy. O objęcie restrykcjami Grupy Wagnera zabiegała Francja, która ma w Mali swoje wojska i jest przeciwna udziałowi najemników z tej firmy we wspieraniu reżimu wojskowego w tym kraju.

 

Dla Francji, która od kilku lat stara się wspomagać Mali w walce z dżihadystami powiązanymi z Al-Kaidą oraz ISIS obecność rosyjskich najmitów w Mali "stanowi przekroczenie czerwonej linii" - pisze AFP. O niezadowoleniu Paryża z tego faktu poinformował gospodarza Kremla Władimira Putina francuski prezydent Emmanuel Macron podczas niedawnej rozmowy telefonicznej - przypomina francuska agencja.

pdb / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie