Plan Janusza Kowalskiego. Najpierw zmiany w budżecie, potem w ordynacji wyborczej

Polska Jakub Krzywiecki / polsatnews.pl
Plan Janusza Kowalskiego. Najpierw zmiany w budżecie, potem w ordynacji wyborczej
PAP/Wojciech Olkuśnik
Zmiany w budżecie to pierwszy krok według planu Janusza Kowalskiego

Sejm zajmie się poprawką rządową zakładająca zmniejszenie w 2022 roku finansowania nauki języka niemieckiego w Polsce o 39 mln zł. Pieniądze mają zostać przesunięte na wydatki związane z nauką języka polskiego w Niemczech. To jednak nie wszystko. Janusz Kowalski chce zmian w ordynacji wyborczej.

Ograniczenie finansowania nauki języka niemieckiego w Polsce to pierwszy krok planu Janusza Kowalskiego, który w ostatnich tygodniach głośno artykułuje swoje postulaty odnośnie funkcjonowania mniejszości niemieckiej w Polsce.

3 grudnia, podczas konferencji prasowej poseł przedstawił pięć swoich postulatów. To zniesienie przywileju wyborczego dla mniejszości niemieckiej, zwiększenie finansowania nauki języka polskiego w Niemczech oraz likwidacja finansowania nauki języka niemieckiego w Polsce, odebranie środków finansowych organizacjom mniejszości niemieckiej w Polsce, polskie oznaczenia stacji kolejowych, jak również sprawa reparacji wojennych.

Poważny sojusznik 

Dwa pierwsze postulaty stały się realne. W rozmowie z polsatnews.pl Janusz Kowalski poinformował, że poprawka dot. przeniesienia wydatków na naukę języka cieszy się poparciem ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka, z którym poseł rozmawiał w piątek. W rozmowie minister miał potwierdzić swoje wsparcie dla projektu. 

 

ZOBACZ: KO krytycznie o założeniach budżetu na 2022 rok: to budżet fikcyjny

 

Drugi punkt planu ma już formę projektu ustawy. Na początku grudnia Kowalski zaprezentował stosowne zmiany Kodeksu wyborczego. 

 

Według założeń ma zostać uchylony art. 197, czyli specjalna możliwość dla komitetów wyborczych, utworzonych przez wyborców zrzeszonych w zarejestrowanych organizacjach mniejszości narodowych. To rozwiązanie pozwala na udział między innymi komitetu wyborczego Mniejszości Niemieckiej w podziale mandatów w Sejmie bez przekroczenia pięcioprocentowego progu wyborczego.

Potrzeba 15 podpisów

W rozmowie z polsatnews.pl Janusz Kowalski stwierdził, że projekt jest analogiczny do propozycji Prawa i Sprawiedliwości z 2004 roku. W uzasadnieniu tamtego projektu posłowie PiS stwierdzili, iż zwolnienie mniejszości narodowych z pięcioprocentowego progu wyborczego "Narusza zasadę równości obywateli wobec prawa wyrażoną w art. 32 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz art. 96 ust. 2 stanowiący, że wybory do Sejmu są równe".

 

Kowalski nie rozpoczął jeszcze zbierania podpisów, ale jak sam przyznaje, chciałby procedowania projektu jak najszybciej. Inicjatywę ustawodawczą ma grupa co najmniej 15 posłów. Pod projektem z 2004 roku podpisali się między innymi Marek Kuchciński, Tadeusz Cymański, Mariusz Kamiński i Marek Suski. 

Zmiana układu sił 

Mimo to, wówczas Sejm zdecydowaną większością głosów odrzucił projekt. Za odrzuceniem głosowało aż 335 posłów, co można nazwać ponadpartyjnym porozumieniem, ponieważ głosowanie odbyło się w czasie, kiedy władzę sprawował mniejszościowy, drugi rząd Marka Belki zlepiony z lewicowych ugrupowań z SLD na czele.

 

ZOBACZ: Janusz Kowalski: przywileje mniejszości niemieckiej w Polsce mogą zostać ograniczone

Przeciwko odrzuceniu był jednak prawie cały klub PiS, liczący wówczas 43 posłów. Podobnie głosowała Liga Polskich Rodzin, której przewodził Roman Giertych oraz Ruch Katolicko-Narodowy, członkiem którego był między innymi Antoni Macierewicz.

W 2004 roku w mniejszości były zatem siły polityczne, które w IX kadencji Sejmu mają znacznie większą moc sprawczą.

Inicjatywy Kowalskiego, a "nowe rozdział relacji"

- Dzisiaj otwieramy nowy rozdział relacji polsko-niemieckich, ponieważ mamy zmianę rządu po stronie niemieckiej, to taki symboliczny moment - mówił w niedzielę premier Mateusz Morawiecki po spotkaniu z nowym niemieckim kanclerzem Olafem Scholzem.

 

Rozmowa szefów rządów dotyczyła między innymi sytuacji na granicy polsko-białoruskiej czy szantażu gazowego Rosji, ale polski premier informował, że poruszył sprawę równego traktowania jeśli chodzi o naukę języka polskiego w Niemczech i języka niemieckiego w Polsce.

Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie