Hiszpania. Burmistrz usuwa przeciwników z listy mieszkańców. Powodem... trzoda chlewna
Burmistrz położonej na zachodzie Hiszpanii gminy Espinosa de Villagonzalo, jednej z najmniejszych w kraju, uruchomił procedury służące ograniczeniu o blisko 25 proc. liczby jej mieszkańców. W tle zaskakującej decyzji samorządowca leży spór o budowę fermy trzody chlewnej.
Opisujące w piątek nietypowe działania urzędnika media wskazują, że działa on wbrew powszechnej na hiszpańskiej, wyludniającej się od kilku dekad prowincji, walce o każdego nowego mieszkańca.
Dziennik "La Razon" wskazuje, że już teraz w gminie, na której czele stoi Pedro Munoz Calvo, mieszka zaledwie 168 osób. Samorządowiec, który uruchomił procedury skreślenia z listy zameldowanych 44 mieszkańców Espinosa de Villagonzalo, odmawia komentarza w tej sprawie. Twierdzi, że zabierze głos dopiero po uprawomocnieniu się decyzji o ograniczeniu spisu meldunkowego.
"Surrealistyczna decyzja samorządowca"
Tymczasem cytowani przez gazetę mieszkańcy gminy mówią, że w tle "surrealistycznej", jak twierdzą, decyzji samorządowca, leży zatarg z częścią mieszkańców. Dotyczy on niechcianej przez wielu mieszkańców gminy budowy dużego gospodarstwa hodowli trzody chlewnej, forsowanej przez urzędnika.
ZOBACZ: Hiszpania. Burmistrz nakazał demontaż krzyża. Zamiast niego stanie rzeźba
Krytycy burmistrza Munoza Calvo wskazują, że na liście do usunięcia z rejestru meldunkowego, znajdują się głównie osoby skonfliktowane z samorządowcem. Ten twierdzi, że nie mają one prawa figurować w spisie, gdyż rzekomo posiadają miejsce zamieszkania w innych gminach.
Przeczą temu mieszkańcy. Wskazują, że na liście osób, które mają zostać usunięte ze spisu meldunkowego są rezydenci, którzy mieszkają w Espinosa de Villagonzalo nieprzerwanie od prawie 40 lat, a nawet 11-miesięczne niemowlę, jedno z nielicznych dzieci w tej wyludnionej hiszpańskiej gminie.
Czytaj więcej