"Będzie mi ciężko współpracować z PiS". Kukiz o sprawie Łukasza Mejzy
Poinformowałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, że w sytuacji, gdy w rządzie będzie zasiadała osoba, co do której co najmniej część z zarzutów okaże się prawdziwa, będzie mi ciężko współpracować z Prawem i Sprawiedliwością – mówił Paweł Kukiz odnosząc się do sprawy wiceministra sportu Łukasza Mejzy.
W ubiegłym tygodniu Wirtualna Polska podała, że Mejza założył w przeszłości firmę medyczną, która miała się specjalizować w kosztownym leczeniu nowatorskimi metodami chorych na raka, Alzheimera czy Parkinsona. Jak twierdzi portal, Mejza miał osobiście przekonywać potencjalnych pacjentów, w tym dzieci, o skuteczności stosowanych przez firmę metod, które jednak zarówno w Polsce, jak i na całym świecie uznawane są za niesprawdzone i niebezpieczne. Według portalu interes Mejzy nie wypalił, za to pozostawił po sobie wielu oszukanych pacjentów i ich rodziny.
ZOBACZ: Mejza o artykule WP: jego treść będzie przedmiotem postępowań sądowych
Lider Kukiz'15, który był w środę gościem Radia Wrocław, pytany był, czy ostatnie doniesienia medialne powinny doprowadzić do dymisji Mejzy. - Zacznijmy od jednej podstawowej sprawy, ponieważ media wielokrotnie podawały jakieś doniesienia związane z moją osobą, jestem bardzo ostrożny, jeśli chodzi o ocenę drugiego człowieka posługując się jedynie wiedzą z mediów. To jest podstawowa sprawa - odparł polityk.
Zaznaczył przy tym, że gdy Łukasz Mejza objął mandat po zmarłej posłance KP-PSL Jolancie Fedak nie zabiegał o to, by przystąpił do koła Kukiz'15. - Wręcz na jego nawet propozycje odpowiadałem, że ja nie jestem zainteresowany jego partycypacją w naszym kole. Niech to będzie całą oceną posła Mejzy - dodał.
Spotkanie z Kaczyńskim
Kukiz przyznał, że sprawa wiceministra Mejzy była jednym z tematów jego wtorkowego spotkania z Jarosławem Kaczyńskim. - Spotkanie było co prawda polityczne, dotyczyło naszych nowych projektów ustaw o bezprogowych referendach lokalnych, natomiast poruszyłem też temat pana posła Mejzy. Poinformowałem prezesa PiS, że w sytuacji, kiedy część tych zarzutów potwierdziłaby się, będzie mi po prostu ciężko współpracować z Prawem i Sprawiedliwością, jeśli w rządzie będzie zasiadała osoba, co do której okaże się, że co najmniej część z tych zarzutów jest prawdziwa - podkreślił.
- Ja jestem Kawalerem Orderu Uśmiechu, mam medal Brata Alberta, 20 lat walczyłem o zdrowie i życie od urodzenia jednej z moich córek. Więc dla mnie wszystkie tego typu sytuacje, gdyby się okazały prawdziwe, to są rzeczy po prostu nie do zaakceptowania - oświadczył Kukiz.
ZOBACZ: Debata Dnia. Sawicki: śp. Jolanta Fedak przestrzegała, że Mejza nie jest krystaliczną osobą
Pytany o reakcję prezesa PiS powiedział, że "w tym tygodniu pan Mejza ma złożyć obszerne wyjaśnienia, przede wszystkim pokazać pozwy, które rzekomo złożył do prokuratury przeciwko mediom i wtedy podejmą decyzję".
- Ja też rozumiem, że takie pochopne osądzenie człowieka, nawet co do którego istnieje duże prawdopodobieństwo jakiegoś bezeceństwa, jest nieludzkie. Natomiast nie wydaje mi się, że w sytuacji takiej, kiedy by się te zarzuty potwierdziły, żeby prezes PiS cały czas tego posła otaczał jakimś parasolem ochronnym. Po prostu poniósłby konsekwencje i tyle - zauważył Kukiz.