Mariusz Ciarka: przemytnicy migrantów wypożyczają samochody na terenie Polski

Polska
Mariusz Ciarka: przemytnicy migrantów wypożyczają samochody na terenie Polski
PAP/EPA/MAXIM GUCHEK/BELTA HANDOUT
Obóz migrantów na granicy polsko-białoruskiej

Od sierpnia zatrzymaliśmy 311 przemytników migrantów - przekazał w środę rzecznik KGP insp. Mariusz Ciarka. Rzecznik zaapelował przy tym do polskich firm wypożyczających samochody. - Przemytnicy wypożyczają samochody na terenie Polski - wskazał.

Podczas środowej konferencji w Szudziałowie (woj. podlaskie) rzecznik KGP insp. Mariusz Ciarka poinformował, że ubiegłej nocy odwiedził funkcjonariuszy pełniących służbę na polsko-białoruskiej granicy. - Widać bardzo wysokie morale (...) Oni wiedzą, dlaczego są na granicy - podkreślił. - Nie spodziewałem się, że aż tak bardzo swoją rolę znają zarówno funkcjonariusze służb, jak i żołnierze. To jest widok, który na pewno wzrusza - dodał.

 

ZOBACZ: Granica z Białorusią. Rzecznik MSZ: żołnierze brytyjscy już są, będą żołnierze z innych państw

 

Jak poinformował, ubiegłej nocy doszło do zatrzymania jednego przemytnika oczekującego na osoby, które miały nielegalnie przekroczyć granicę. - Łącznie od sierpnia zatrzymaliśmy takich przemytników 311 - przekazał. Jak podkreślił, za każdym razem w takiej sytuacji kierowany jest wniosek o areszt, a pojazd, którym przewożeni są migranci, jest zabezpieczany. Jak podkreślił, cena za przewiezienie jednej osoby do Niemiec waha się od kilkuset do nawet kilku tysięcy dolarów.

Apel do firm wypożyczających samochody

Rzecznik KGP zaapelował przy tym do polskich firm wypożyczających samochody. - Zauważyliśmy, że taktyka przemytników zmieniła się i nie wykorzystują już oni swoich samochodów, którymi przyjeżdżali nawet z Niemiec, ze Szwecji, z krajów Europy Zachodniej, ale wypożyczają te samochody na terenie Polski - wskazał. Jak dodał, warto, by firmy "zastanawiały się, komu te samochody wypożyczają".

 

ZOBACZ: Granica z Białorusią. Mateusz Morawiecki spotka się z kanclerz Niemiec i premierem Wielkiej Brytanii

 

Jak podkreślił, w sytuacji zabezpieczenia pojazdu przez służby firma nie będzie mogła nim dysponować. - Podpowiedź do właścicieli tych firm - niech pobierają odpowiednią kwotę jako zabezpieczenie na wypadek, gdyby ten pojazd utracili w różnych okolicznościach - powiedział Ciarka.

Zmiana taktyki strony białoruskiej w sprawie migracji

Ciarka wskazywał też, że po raz kolejny ulega zmianie taktyka strony białoruskiej w sprawie migracji. - Można powiedzieć, że ona wróciła do tych zdarzeń sprzed siłowego przekroczenia granicy, jakie mieliśmy w Kuźnicy. (...) Z powrotem pojawiają się przemytnicy, pojedyncze osoby starają się przejść przez granicę - mówił. Podkreślił, że zmieniło się również podejście migrantów, którzy coraz częściej są agresywni.

 

- O ile wcześniej takich obrazków nie było widać, tak teraz - można powiedzieć, ramię w ramię z funkcjonariuszami białoruskimi - migranci atakują naszych funkcjonariuszy i żołnierzy zarówno słownie (...), jak i fizycznie, rzucając kamieniami, oślepiając latarkami i laserami - mówił. Jak podkreślił, taka sytuacja była do tej pory niespotykana, a kryzys znany z Europy Zachodniej miał zupełnie inne oblicze. - Ci ludzie chcą przekroczyć granicę przy zaangażowaniu aparatu państwowego reżimu białoruskiego - (zaczynając) praktycznie od szeregowych funkcjonariuszy, a kończąc na władzach centralnych - powiedział.

 

ZOBACZ: Donald Tusk: w czasie pandemii władza zdecydowała, żeby wydawać mniej pieniędzy na ochronę zdrowia

 

Kryzys migracyjny na polsko-białoruskiej granicy został wywołany przez reżim prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki. Chodzi o zorganizowaną akcję sprowadzania migrantów na Białoruś, by ci potem próbowali nielegalnie przekroczyć granicę z Polską. W ostatnich dniach regularnie dochodziło do prób siłowego forsowania granicy oraz prowokacji ze strony służb białoruskich.

an / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie