Morawiecki: manipulacje Rosji na rynku gazowym są jednym z głównych czynników inflacji

Polska
Morawiecki: manipulacje Rosji na rynku gazowym są jednym z głównych czynników inflacji
PAP/Radek Pietruszka
Najbliższych kilka miesięcy zajmie walka z inflacją i mam nadzieję, że zgodnie z analizami, jakie przedstawia NBP, ta inflacja zacznie od 1 kwartału przyszłego roku spadać. A my będziemy robić wszystko, aby zmniejszyć szkody - powiedział Mateusz Morawiecki

Premier Mateusz Morawiecki uważa, że jednym z głównych czynników wzrostu inflacji jest wzrost cen energii spowodowany manipulacjami cenami gazu przez rosyjski Gazprom i spekulacjami na rynku uprawnień do emisji CO2. Podczas piątkowej wizyty w Ząbkach stwierdził ponadto, że "inflacja 6,5 proc. czy 7 proc. w dłuższym terminie zagraża wzrostowi gospodarczemu".

- Polityka Gazpromu i gwałtowna podwyżka cen gazu potwierdza nasze obawy co do zdolności do manipulowania cenami energii na poziomie UE. Nasz głos jest coraz bardziej słyszany w całej UE - oświadczył w piątek w Ząbkach premier Morawiecki.

 

- Krzyczeliśmy głośno, że gazociąg Nord Stream 2 jest elementem potencjalnego szantażu gazowego. Dziś staje się to faktem. Widzimy, że kurek gazu zakręcony jest elementem polityki gospodarczej Rosji, niestety przy współudziale niektórych państw zachodnich - dodał. Jako współudziałowca wskazał Niemcy i "główną partię rządzącą, która jest członkiem Europejskiej Partii Ludowej".

 

ZOBACZ: Jarosław Kaczyński jest innym człowiekiem,niż politykiem. Paweł Kukiz: "Odda Ci ostatnią koszule"

 

- Gdzie był Donald Tusk jako przewodniczący Rady Europejskiej, gdy jako członek EPL razem z panią Merkel i innymi politykami niemieckimi nie był w stanie zrobić nic, aby zatrzymać budowę gazociągu północnego, przekładającą się dziś na wzrost cen gazu i inflację. (...) Dlaczego nie doprowadził ze swoimi niemieckimi sojusznikami z CDU do zablokowania tego szkodliwego, bardzo niebezpiecznego projektu? - pytał Morawiecki.

"Inflacja 6,5 proc. czy 7 proc. zagraża wzrostowi gospodarczemu"

Premier stwierdził ponadto, że "inflacja 6,5 proc. czy 7 proc. w dłuższym terminie zagraża wzrostowi gospodarczemu". Dodał, że rząd postara się uruchomić wszystkie instrumenty, którymi dysponuje, by złagodzić jej skutki dla obywateli; będzie o tym informować w przyszłym tygodniu.

 

- Państwa, których gospodarka po pandemii przyspiesza gospodarczo a Polska do takich państw należy, muszą się liczyć ze wzrostem inflacji. Ale inflacja na poziomie 6,5 proc. czy 7 proc., gdyby się utrzymała w dłuższym terminie, zagraża wzrostowi gospodarczemu. To są czynniki, które mnie bardzo niepokoją - powiedział premier.

 

ZOBACZ: Śmierć 30-letniej Izy z Pszczyny. Donald Tusk: Nie mam wątpliwości kto za nią odpowiada

 

Dodał, że liczy na odpowiedź Unii Europejskiej na manipulację cenami gazu i na to, że - zgodnie z prognozami - ceny gazu zaczną spadać w ciągu kilku miesięcy.

"Będziemy robić wszystko, aby zmniejszyć szkody"

- Polegam na NBP i na RPP, to jest ich prerogatywa, a rząd nie powinien w te prerogatywy ingerować. Ale jednocześnie postaramy się uruchomić wszystkie inne instrumenty, jakimi dysponujemy, aby tam, gdzie będziemy mieli wpływ, złagodzić skutki inflacji z punktu widzenia obywateli. O tym będziemy informować w przyszłym tygodniu - powiedział premier.

 

ZOBACZ: GUS: inflacja w październiku wyniosła 6,8 proc. Eksperci: to kolejny miesiąc z rekordem

 

W jego opinii walka z inflacją potrwa kilka najbliższych miesięcy.

 

- Najbliższych kilka miesięcy zajmie walka z inflacją i mam nadzieję, że zgodnie z analizami, jakie przedstawia NBP, ta inflacja zacznie od 1 kwartału przyszłego roku spadać. A my będziemy robić wszystko, aby zmniejszyć szkody - powiedział Mateusz Morawiecki.

kmd / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie