Hiszpania. Rząd chce zakazać prostytucji. To branża wyceniana na 3,7 mld euro

Biznes

Rząd Hiszpanii zamierza uruchomić procedury delegalizujące prostytucję - ogłosił premier Pedro Sanchez podczas kongresu rządzącej Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE). Tymczasem media wskazują, że likwidacja branży wartej 3,7 mld euro może być niemożliwa.

Hiszpania. Rząd chce zakazać prostytucji. To branża wyceniana na 3,7 mld euro
Zdjęcie ilustracyjne, fot. Guardia Civil M Interior
ONZ oszacowała, że hiszpańska branża usług seksualnych warta była właśnie 3,7 mld euro

- Prostytucja prowadzi do zniewalania kobiet. Zamierzamy z nią walczyć - stwierdził Sanchez na zakończenie kongresu PSOE w Walencji w połowie października. Po tej deklaracji rozgorzała dyskusja i pojawiło się wiele wątpliwości ws. delegalizacji tej branży. W Hiszpanii wartość tego sektora opiewa na kilka miliardów euro. 

Prostytucja przemocą wobec kobiet 

- Kończąc to spotkanie zapewniam, że uruchomimy procedurę likwidacji prostytucji w naszym kraju - ogłosił premier, bez podawania terminu wprowadzenia nowych przepisów.

 

ZOBACZ: "Bezpłatna prostytucja". Tak śluby cywilne nazywa duchowny rosyjskiej Cerkwi

 

W kwietniu 2019 roku kierownictwo PSOE opublikowało stanowisko partii wobec legalnej w Hiszpanii prostytucji. W dokumencie wskazano na potrzebę walki z tym zjawiskiem. "Prostytucja to jedna z najokrutniejszych form przemocy wobec kobiet" - napisali rządzący krajem socjaliści, wskazując, że u źródeł prostytucji leży głównie zjawisko ubóstwa.

Branża warta miliardy

"Premier Pedro Sánchez stoi przed trudnym wyzwaniem, zrealizowania zobowiązania w sprawie zrewidowania hiszpańskich przepisów dotyczących prostytucji, których ostatecznym celem jest zlikwidowanie seks-biznesu wartego 3,7 miliarda euro" - podaje "Politico". 

 

Zebrane statystyki wskazują na rozmiar zjawiska w Hiszpanii. Pięć lat temu ONZ oszacowała, że hiszpańska branża usług seksualnych warta była właśnie 3,7 mld euro. Według szacunków Ośrodka Badań Socjologicznych w Madrycie z usług seksualnych korzystało w Hiszpanii co najmniej 39 proc. dorosłych mężczyzn. W branży pracuje ok. 300 tys. kobiet.

 

Według danych raportu ONZ z 2011 roku, Hiszpania jest trzecim co do wielkości centrum prostytucji na świecie. Wyżej były Tajlandia i Portoryko. 

 

 

Te dane miały zdeterminować rząd do wyeliminowania seks-przemysłu. - Potrzebujemy modelu, który poradzi sobie ze straszną hiszpańską rzeczywistością - powiedziała "Politico" Laura Berja, rzecznik PSOE ds. równości. - Jesteśmy największym konsumentem prostytucji w Europie i trzecim co do wielkości na świecie - przekazała. 

"Większość prostytutek pracuje pod przymusem"

W Hiszpanii stręczycielstwo jest nielegalne, a w kolejnych tygodniach tamtejszy parlament ma debatować nad zaostrzeniem prawa w tym zakresie. Problemem jest ściągane kobiet zza granicy siłą lub podstępem na Półwysep Iberyjski. "Osiemdziesiąt procent kobiet, które pracują w prostytucji w Hiszpanii, robi to pod przymusem po tym, jak zostały oszukane w swoich krajach przez gangi przestępcze zajmujące się handlem ludźmi" – szacuje hiszpańska policja, cytowana przez "Politico". 

 

Partia Sancheza nie przedstawiła jeszcze szczegółów, dotyczących planowanego ustawodawstwa. Media podają, że powinien pojawić się nowy system grzywien, dla tych którzy korzystają z usług prostytutek oraz surowsze kary dla sutenerów i właścicieli domów publicznych. 

 

ZOBACZ: Uzależnieni od pornografii. "7-latek powiedział, że ogląda dużo tych treści"

 

Hiszpanie przy zmianie przepisów próbują korzystać z doświadczeń innych krajów. - Francja kryminalizowała kupowanie usług seksualnych, jednocześnie wzmacniając walkę z handlem ludźmi i zapewniając "program wyjścia" dla osób świadczących usługi seksualne. Przestudiowaliśmy model francuski i popieramy wiele środków zawartych w ich ustawodawstwie – powiedziała Berja.

"Zakaz spowoduje zejście do podziemia"

Rządowe plany mają też przeciwników, którzy opowiadają się za zaostrzeniem przepisów, ale nie za likwidacją branży. - Kiedy coś jest zabronione, pojawiają się mafie - ostrzegła Conxa Borrell, sekretarz generalna OTRAS, jedynego w kraju związku zawodowego reprezentującego osoby świadczące usługi seksualne.

 

Jej zdaniem delegalizacja branży zepchnie prostytucję do podziemia. Zauważyła, że nowe przepisy mogą skazać 300 tys. osób na bezrobocie i zaznaczyła, że rząd nie kontaktował się w sprawie konsultacji z przedstawicielami branży.

 

Hiszpania poluzowała przepisy kryminalizujące prostytucję w 1995 roku, mając na celu ułatwienie uregulowania handlu seksem. Od tego czasu branża kwitnie.

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

ap/grz / Politico / PAP / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie