Koszalin. Proces Mariusza G. 45-latek przyznał się do zabójstwa trzech kobiet

Polska
Koszalin. Proces Mariusza G. 45-latek przyznał się do zabójstwa trzech kobiet
Polsat News
Sędzia Anna Rutecka-Jankowska na sali Sądu Okręgowego w Koszalinie. Ruszył proces 45-letniego Mariusza G. oskarżonego o zabójstwo trzech kobiet i przejęcie ich majątku.

W czwartek przed Sądem Okręgowym w Koszalinie rozpoczął się proces 45-letniego Mariusza G. z Kołobrzegu oskarżonego o zabójstwo trzech kobiet z powodów zasługujących na szczególne potępienie. Mężczyzna przyznał się do zabójstw, ale nie do motywacji ze względu na łączące go z ofiarami intymne więzi.

Mariusz G. przed Sądem Okręgowym w Koszalinie (Zachodniopomorskie) przyznał się do zabójstwa trzech kobiet - 31-letniej Iwony K., 37-letniej Anety D. i 54-letniej Bogusławy R., do czynów opisanych w 1, 2 i 3 punkcie aktu oskarżenia, który zwięźle przez ponad 40 minut przedstawiała prokurator Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Katarzyna Żukrowska.

 

Oskarżony, przyznając się do zabójstw, zaznaczył, że nie dokonał ich z motywacji zasługującej na szczególne potępienie, "ze względu na więzi intymne".

Mariusz G. złożył oświadczenie

Z łącznie 19 zarzutów przedstawionych Mariuszowi G. w akcie oskarżenia dotyczących m.in. wyłudzeń poświadczenia nieprawdy przez wprowadzenie w błąd notariuszy, przejmowania majątków swoich ofiar, zacierania śladów zbrodni, oszustw, przyznał się on do 9 z nich.

 

- Odmawiam składania wyjaśnień na tym etapie postępowania. Szczegółowe wyjaśnienia złożę po zakończeniu postępowania dowodowego. Nie będę odpowiadał na pytania stron - powiedział na rozprawie.

 

ZOBACZ: Sprawą Mariusza G. zajmowali się reporterzy "Interwencji"

 

Mariusz G. złożył także oświadczenie. - Wszyscy tutaj zgromadzeni współoskarżeni nie byli wtajemniczeni w to, co zaszło. Nie mieli możliwości wpływania na moje zachowania. Jedyną osobą, na której spoczywa wina, jestem ja - powiedział w sądzie oskarżony.

 

Na ławie oskarżonych zasiadły jeszcze cztery osoby - Sebastian T., Dorota Ł, Karolina S. i Łucja S. - które na różny sposób miały pomagać mężczyźnie w zacieraniu śladów zbrodni.

Myśleli, że pomagają koleżance oskarżonego

Sebastian T., kolega z ławy szkolnej Mariusza G., który zgodził się przechować samochód i rzeczy Bogusławy R., a dokumentami z jej mieszkania palił w piecu, odmówił składania wyjaśnień na rozprawie i odpowiedzi na pytania stron. To samo zrobiła Dorota Ł., która w chwili zatrzymania Mariusza G. miała już od niego pierścionek zaręczynowy i wyznaczoną datę ślubu. Jak wynika z jej wyjaśnień składanych w toku śledztwa, pomogła mu spakować wszystkie rzeczy z mieszkania Bogusławy R., razem z nim pojechała do Sebastiana T. do wsi Obroty, by zostawić samochód R. Podpisała się za nią na umowie pożyczkowej i jak tłumaczyła przypadkowo karta płatnicza Anety D. znalazła się w jej posiadaniu. Pojechała z Mariuszem G. zagranicę, by z telefonu Bogusławy R. wysłać smsy do jej rodziny.

 

 

Sebastian T. i Dorota Ł. tłumaczyli w odczytanych na rozprawie wyjaśnieniach składanych jeszcze w toku śledztwa i które podtrzymali na sali sądowej, że działali w przekonaniu, że pomagają koleżance Mariusza G. On miał im mówić, że R. ma długi i musiała zniknąć w obawie o swoje zdrowie i życie.

 

Kolejna ze współoskarżonych osób Łucja S. przyznała się w sądzie do zarzucanych jej czynów. Odmówiła składania wyjaśnień.

 

To ona miała przed notariuszem podać się za Bogusławę R. Mariusz G. z pomocą Łucji S. uzyskał notarialne pełnomocnictwa do reprezentowania R. m.in. przed sądami i administracją państwową.

"Odebrałam to jak groźbę"

- Poznałam go na komunii wnuczki w maju 2014 r. Córka (współoskarżona Karolina S.) go znała. (...) Kontakty nie były częste, u nas rzadko bywał, ale wydaje mi się, że był w intymnej relacji z córką. (...) Poprosił mnie o podpis pod pełnomocnictwem za koleżankę, bo ona chce wyjechać zagranicę i nie chce mieć kontaktu z rodziną. (...) Przywiózł sfałszowany dowód osobisty na nazwisko R. Bałam się jechać do notariusza, ale on mi powiedział "masz wnuczkę, więc uważaj". Odebrałam to jak groźbę - mówiła przed prokuratorem, przyznając się do wizyty u notariusza i jego konsekwencji. Mariusz G. miał uregulować dług komorniczy Łucji S. w kwocie 2,8 tys. zł.

 

ZOBACZ: Wyrok w sprawie księdza Arkadiusza H. Bohater filmu Sekielskich nie trafi do więzienia

 

Ostatnia z oskarżonych osób Karolina S. składać wyjaśnienia ma w kolejnym terminie rozprawy wyznaczonym na 3 listopada. Sąd chce wówczas także słuchać oskarżycieli posiłkowych, bliskich zmarłych pokrzywdzonych.

Zostanie przebadany przez psychiatrów

Sąd zdecydował o potrzebie przebadania Mariusza G. przez biegłych psychiatrów i psychologa.

 

Przewodnicząca dwuosobowego składu orzekającego sędzia Anna Rutecka-Jankowska poinformowała, że badanie oskarżonego przeprowadzone zostanie 9 listopada w Regionalnym szpitalu w Kołobrzegu przez dwóch biegłych psychiatrów i psychologa. Opinia przez nich wydana będzie dowodem w sprawie.

 

Mariusz G. badany ma być na okoliczność choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego. Sąd chce wiedzieć, czy w chwili popełniania czynu był poczytalny, działał świadomie, czy cierpi na zaburzenia na tle seksualnym, jeśli tak, to czy mają one charakter trwały.

Zabójstwo trzech kobiet

Jak ustaliło śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Szczecinie, pierwszą ofiarą Mariusza G. inżyniera mechanika z Kołobrzegu, wiceszefa lokalnego klubu morsów, była 31-letnia pochodząca spod Chełmna Iwona K., którą miał zabić wiosną 2016 r.(na rozprawie Mariusz G. miał wskazać, że zabił jesienią) 37-letnią kołobrzeżankę Anetę D. miał pozbawić życia w październiku 2018 r., a 54-letnią Bogusławę R. 7 czerwca 2019 r.

 

ZOBACZ: Prezydent Andrzej Duda znieważony. Sąd ukarał grzywną byłego ministra rolnictwa Andrzeja B.

 

Mariusz G. został zatrzymany kilka dni po tym, jak rodzina zgłosiła zaginięcie Bogusławy R. Wówczas jednak podejrzany był jedynie o przywłaszczenie mienia należącego do kobiety, w tym samochodu. Kilka miesięcy później Mariusz G. usłyszał zarzut zabójstwa Bogusławy R. i dwóch innych kobiet, których miejsce pochówku ostatecznie wskazał śledczym sam. Ciała zakopał w lesie w okolicach Kołobrzegu. Z ofiarami łączyły go bliskie stosunki, dlatego w mediach mężczyzna zyskał miano "Krwawego Tulipana".

 

Akt oskarżenia przeciwko Mariuszowi G. oraz Sebastianowi T., Dorocie Ł., Karolinie S. i Łucji S. - osobom, które na różny sposób miały pomagać mężczyźnie przede wszystkim w zacieraniu śladów zbrodni i utrudnianiu postępowania karnego, prokuratura skierowała do sądu w czerwcu 2021 r. W areszcie pozostają Mariusz G. i Sebastian T. Wobec Doroty Ł. nie jest już on stosowany.

zma/dk / PAP
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie