Wirus RSV. Kiedy nie puszczać dziecka do przedszkola, żłobka czy szkoły

Polska
Wirus RSV. Kiedy nie puszczać dziecka do przedszkola, żłobka czy szkoły
Polsat News
Coraz więcej dzieci choruje na wirusa RSV.

Oddziały pediatryczne w całym kraju przeżywają oblężenie. Oprócz zakażeń COVID-19, czy grypą, której sezon dopiero się rozpoczyna, doszedł wirus RSV. Lekarze biją na alarm: RSV jest niezwykle groźny dla dzieci w pierwszych trzech miesiącach życia i apelują, by na ten czas rodzice nie puszczali starszego rodzeństwa do przedszkola czy żłobka, skąd mogą przenieść wirusa.

Coraz więcej najmłodszych dzieci przyjmowanych jest na szpitalne oddziały zakaźne przeznaczone dla małych pacjentów. W całym kraju wszystkie takie oddziały są przepełnione.

COVID-19 i RSV. Przepełnione oddziały dziecięce

- Zwiększona jest zachorowalność na wirus RSV, COVID-19 i zaczyna się grypa - uważa Lidia Stopyra, ordynator Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego w Krakowie.

 

W gdańskim szpitalu dziecięcym jest 15 łóżek dla noworodków i 17 pacjentów z wirusem RSV. Dzieci w wieku do trzeciego miesiąca życia chorują na RSV najciężej.

 

ZOBACZ: Myśleli, że to trzydniówka lub ząbkowanie. Antoś walczy z COVID-19. Choruje coraz więcej dzieci

 

- Trafiają do nas dzieci w ciężkim stanie z bardzo nasiloną dusznością, zwłaszcza wydechową - mówi lek. med. Dagmara Kondracka-Dajnowicz, ordynator oddziału niemowlęcego Szpitala Dziecięcego Polanki im. Macieja Płażyńskiego w Gdańsku.

 

Z tego powodu na oddział trafił Gustaw, który urodził się przed tygodniem, a już jest chory.

 

- Bardzo wcześnie trafiliśmy do lekarza pierwszego kontaktu, do pediatry, która nas wysłała do szpitala, mówiąc: "sprawdźcie, czy to nie jest RSV". Bo tylko test wykaże, który wirus zaatakował oskrzela dziecka - powiedziała "Wydarzeniom" Danuta Kalkowska, mama Gustawa.

 

- Jeśli doszło do zapalenia oskrzelików, to zmiany osłuchowe są bardzo charakterystyczne i można podejrzewać, że to wirus RSV. Niemniej inne wirusy też powodują zapalenie oskrzelików, więc pewność może nam dać dopiero wymaz - tłumaczy dr n. med. Ilona Derkowska, pediatra z oddziału niemowlęcego gdańskiego Szpitala Dziecięcego.

O diagnozie decyduje wymaz i test 

Mali pacjenci od września oblegają przychodnie. - Bardzo dużo dzieci zgłasza się z kaszlem, katarem, gorączką - powiedziała Katarzyna Irla, pediatra w Przychodni Aksamitnej w Gdańsku.

 

To objawy niemal wszystkich chorób, z którymi powinniśmy się zgłosić do lekarza pierwszego kontaktu. Gdy dochodzi apatia, brak apetytu, senność, a co najważniejsze - problemy z oddychaniem, duszności, to już alarm, aby natychmiast jechać do szpitala, bo może to być wirus RSV.

 

- Takie objawy, to zaciąganie okolicy przepony, przestrzeni międzyżebrowych, a czasem także widać, jak dziecko zaciąga dołkiem jarzmowym - tłumaczy pediatra objawy wskazujące na niepokojący stan najmłodszych dzieci. Gdy oddech jest przyspieszony i ma częstotliwość powyżej 60 razy na minutę, pomóc można już tylko specjalistyczną aparaturą.

 

ZOBACZ: Olsztyn. Brakuje wolnych łóżek w szpitalu dziecięcym. Wstrzymano odwiedziny

 

- Tak małe dziecko ma bardzo słaby odruch kaszlowy i trzeba mu w tym pomóc - mówi specjalista. Dlatego na oddziałach u najmłodszych pacjentów przeprowadzane jest odsysanie wydzieliny z nosa. Podawane jest także ogrzane i nawilżone powietrze nasycone tlenem.

 

- Mówią, że aby wypuścić dziecko do domu, to musi ono spędzić minimum dobę "bez tlenu" - opowiada Weronika Łasiecka, mama Kamila, który ma pięć tygodni.

 

WIDEO: Lekarz pokazuje, jak rozpoznać zakażenie wirusem RSV. Materiał "Wydarzeń"

 

Wirus RSV. Lekarze tłumaczą: Kiedy nie puszczać dzieci do przedszkola  

Noworodki z wirusem RSV na oddziałach przebywają zazwyczaj kilka tygodni. Zwykle w domu mają kilkuletnie rodzeństwo. Stąd apel lekarzy, aby dzieci zatrzymać w domach.

 

- Żeby te mamy, które mają dzieci w przedszkolu i żłobku, nie puszczały ich do przedszkoli i do żłobków nim to dziecko nie osiągnie trzech miesięcy mówi dr n. med. Ilona Derkowska, pediatra ze Szpitala Dziecięcego Polanki im. Macieja Płażyńskiego w Gdańsku.

 

W ubiegłym roku podczas lockdownu zachorowalność na RSV była u dzieci znikoma.

 

ZOBACZ: USA. Rodzice dzieci zakażonych koronawirusem pozwali szkoły za brak obowiązku noszenia maseczek

 

- W tamtym roku część dzieci z racji izolacji nie chorowała na tego wirusa i teraz jest tak, jakby nam chorowały dwa roczniki - mówi Lidia Stopyra ze Szpitala im. Żeromskiego w Krakowie.

 

Dlatego starszy brat Gustawa w najbliższym czasie do żłobka nie pójdzie, bo choć chorowała cała rodzina, dla najmłodszego mogło się to skończyć tragicznie.

Anna Gonia-Kuc/hlk/ml / Polsat News / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie