W listopadzie do Sejmu może wrócić "piątka dla zwierząt". Posłanka Zielonych liczy na poparcie PiS-u

Polska
W listopadzie do Sejmu może wrócić "piątka dla zwierząt". Posłanka Zielonych liczy na poparcie PiS-u
Flikr

Kontrowersyjna "piątka dla zwierząt", która uruchomiła w ubiegłym roku liczne protesty, wróci pod obrady? - Do końca listopada do Sejmu może trafić projekt zakazu hodowli zwierząt na futra – powiedziała w piątek w Poznaniu przewodnicząca Partii Zielonych Małgorzata Tracz. Posłanka liczy, że zmianę przepisów poprze większość parlamentarzystów PiS.

W czasie piątkowej konferencji przewodnicząca Partii Zielonych, posłanka KO, Małgorzata Tracz zaznaczyła, że minął ponad rok od przedstawienia tzw. piątki dla zwierząt, czyli zaproponowanej przez PiS nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, m.in. zakazującej hodowli zwierząt na futra i ograniczającej ubój rytualny.

"Tej jesieni złożę projekt"

- Ale, jak wiemy, projekt "piątki dla zwierząt" upadł. Jarosław Kaczyński oszukał ludzi, nie dowiózł tego projektu. Dlatego ja tej jesieni złożę projekt zakazu hodowli zwierząt na futra – powiedziała Tracz.

 

Posłanka zaznaczyła, że projekt zakazu nie będzie kopią zapisów proponowanych w ub. roku przez PiS, a prace nad zmianą przepisów przygotowuje razem ze Stowarzyszeniem Otwarte Klatki. - Mam nadzieję, że do końca listopada uda nam się ten projekt złożyć – powiedziała.

 

ZOBACZ: Zabójstwo 20-latki z Pabianic. Zabił na oczach siostry ofiary i uprowadził 8-miesięczne dziecko

 

- W naszym projekcie będzie pięcio lub siedmioletnie vacatio legis. Chcemy wprowadzić progresywny system odszkodowań, czyli jeśli hodowca w pierwszym roku zrezygnuje z hodowli, to dostanie wyższe odszkodowanie niż ten, który zrezygnuje w ostatnim roku – powiedziała.

Hodowcy "wąską grypą przedsiębiorców"

Pytana o przewidywaną wartość odszkodowań powiedziała, że nie zostało to jeszcze ustalone. Zaznaczyła jednak, że hodowcy zwierząt futerkowych stanowią "wąską grupę przedsiębiorców". Tracz nie potrafiła ocenić, ile na wprowadzeniu zakazu mógłby stracić Skarb Państwa. - Pamiętajmy, że to nie są wielkie wpływy do budżetu. To nie jest wielka gałąź przemysłu – podkreśliła posłanka.

 

Tracz zaznaczyła, że pracujący nad projektem zakazu m.in. weryfikują obecnie liczbę hodowli zwierząt futerkowych w Polsce, których według danych resortu rolnictwa jest ponad 300. - Wciąż zbieramy dane, zarówno z ministerstw jak i opracowań naukowych. Chcemy dobrze zrobić analizę finansową - zapewniła.

 

ZOBACZ: Lublin. Nieznani sprawcy zniszczyli biuro ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka

 

Dodała, że w Danii wybito wszystkie hodowlane norki po potwierdzeniu zakażenia części zwierząt koronawirusem. "Nie jest to biznes, który ma przed sobą przyszłość" – oceniła.

Tracz liczy na poparcie PiS-u

Pytana o ewentualne poparcie projektu przez np. koalicjantów Zielonych z KO zaznaczyła, że w programie wyborczym ugrupowania z 2019 r. ujęto zakaz hodowania zwierząt na futra. Przyznała również, że liczy na poparcie klubu PiS.

 

- Wydaje mi się, że tylko kilku czy kilkunastu posłów PiS głosowało przeciwko "piątce dla zwierząt", więc mam nadzieję, że posłowie i posłanki PiS będą konsekwentni. Skoro już raz poparli "piątkę dla zwierząt", to teraz poprą po prostu mały wycinek tamtego dużego projektu, czyli zakaz hodowli zwierząt na futra - powiedziała.

 

ZOBACZ: Marian Banaś chce zawieszenia Funduszu Sprawiedliwości. Napisał do premiera

 

- Spójrzmy też na to, że ludzie domagają się zakazu hodowli zwierząt na futra. Badanie IBRiS sprzed roku bodajże, gdy procedowano "piątkę dla zwierząt" wykazało, że prawie 70 proc. Polaków chce zakazu hodowli. Myślę, że głosu ludzi trzeba słuchać – podkreśliła Tracz.

Czym jest "piątka dla zwierząt"?

Zaproponowana w ub. roku przez PiS tzw. piątka dla zwierząt to przepisy zawarte w nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, m.in. zakazujące hodowli zwierząt na futra i ograniczające ubój rytualny. Rozwiązania te wywołały protesty środowisk rolniczych. Senat wprowadził do nowelizacji poprawki, ale nie zostały one poddane pod głosowanie w Sejmie, a więc nie mógł zakończyć się proces legislacyjny noweli.

 

We wrześniu ub. roku 15 posłów PiS zostało zawieszonych w prawach członka partii po głosowaniu, mimo dyscypliny partyjnej, przeciwko projektowi "piątki dla zwierząt". Był wśród nich ówczesny minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, który w efekcie odszedł ze stanowiska. W listopadzie cała piętnastka, włącznie z Ardanowskim i Kołakowskim, została przywrócona w prawach członków partii

ap / PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie