Wykluczenie komunikacyjne. RPO proponuje autobusy do każdej siedziby gminy. Napisał list
Jeśli ktoś nie ma dostępu do publicznego transportu, realizacja jego konstytucyjnych praw jest pozorna - stwierdził Rzecznik Praw Obywatelskich prof. Marcin Wiącek. Zaproponował, aby zagwarantować w ustawie, że komunikacja publiczna pozwoli dotrzeć przynajmniej do siedziby władz gminy. Jak również ocenił, wykluczenie komunikacyjne to nadal problem, mimo tzw. funduszu autobusowego.
Według różnych szacunków, wykluczenie transportowe dotyka od kilku do kilkunastu milionów Polaków. Występuje nie tylko wtedy, gdy do danej miejscowości nie dociera ani jeden autobus czy pociąg. Życie mieszkańców utrudniają także skromne rozkłady jazdy z kilkoma kursami, nierzadko istniejącymi tylko w dni nauki szkolnej.
Tą kwestią zajął się Rzecznik Praw Obywatelskich. Jego zdaniem, ujawnionym w specjalnym oświadczeniu, wykluczenie transportowe jest "faktyczną przeszkodą w realizacji konstytucyjnych praw i wolności obywatelskich". Wymienił m.in. wolność poruszania się, prawa do ochrony zdrowia i nauki, jak i dostęp do usług publicznych gwarantujących godny poziom życia.
Jak dodano w oświadczeniu, o komunikacyjnych "białych plamach" często mówią zwłaszcza mieszkańcy mniejszych miejscowości, gdy w swoich regionach spotykają się z Rzecznikiem. Było tak jeszcze, gdy urząd ten pełnił Adam Bodnar.
RPO o wykluczeniu komunikacyjnym: przeszkadza realizować prawa obywateli
Biuro RPO przekazało, że zamieszkali poza dużymi miastami skarżą się na utrudniony dostęp do opieki zdrowotnej czy rehabilitacji, a także trudności w dojeździe do pracy, gdy nie ma się własnego auta.
ZOBACZ: Gdańsk dla miłośników kolei. Byliśmy na targach TRAKO
"Brak publicznych połączeń sprawia, że uwięzieni w domach pozostają seniorzy, osoby z niepełnosprawnościami i ich opiekunowie, a dzieci mają ograniczony dostęp do edukacji" - uznało, podkreślając, że wykluczenie transportowe jest "faktyczną przeszkodą w realizacji konstytucyjnych praw i wolności obywatelskich".
Rzecznik przypomniał, że w połowie 2021 r. Komisja Europejska ogłosiła długoterminową wizję dla wiejskich obszarów UE. Znajduje się w nim utrzymanie lub poprawa "przystępnych cenowo usług transportu publicznego". Ponieważ polski rząd pracuje nad swoją odpowiedzią w tej sprawie, RPO przesłał mu swoje uwagi.
RPO: mimo "funduszu autobusowego", wykluczenie nie zniknęło
W dokumencie skierowanym do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Grzegorza Pudy napisał m.in., że obecna ustawa nie gwarantuje Polakom prawa do publicznego transportu zbiorowego, a przez to obywatele nie mogą dochodzić roszczeń. To z kolei sprawia, iż możliwość realizacji praw i wolności konstytucyjnych staje się - według RPO - "pozorna".
- Można zatem postawić zarzut naruszenia tych norm w przypadku zupełnego braku działania władz publicznych bądź też stworzenia przez nie rozwiązań pozornych. Rozwiązania legislacyjne dotyczące publicznego transportu zbiorowego są niewystarczające - ocenił Marcin Wiącek.
ZOBACZ: Utrudnienia w funkcjonowaniu PKM Tychy. Kursy odwoływane w ostatniej chwili
RPO nawiązał też do tzw. funduszu autobusowego, w ramach którego samorządy otrzymują środki na funkcjonowanie linii komunikacyjnych. Stwierdził jednak, że - opierając się na liczbie skarg wpływających do jego biura - mimo dodatkowych pieniędzy wykluczenie komunikacyjne nie zniknęło.
"Wydaje się, że w okresie pandemii problemy w tym zakresie nasiliły się: bankructwa części przewoźników oraz redukcja liczby tras, przystanków na trasach i częstotliwości kursowania" - wyliczono w dokumencie.
Wiącek chce autobusu do każdej siedziby władz gminy
Wiącek zaproponował więc, aby ustawowo określić minimalny stopień organizacji transportu publicznego na danym terenie.
"Rozsądnym minimum w tym zakresie jest wprowadzenie prawa obywatela do transportu publicznego zapewniającego połączenie do siedziby władz danej gminy" - podkreślił.
O wykluczeniu komunikacyjnym oraz likwidacji PKS-ów w różnych regionach Polski pisała niedawno Interia: tutaj oraz tutaj.