Dane GUS. Inflacja najwyższa od 20 lat. Do końca 2021 roku może przekroczyć 6 procent

Biznes
Dane GUS. Inflacja najwyższa od 20 lat. Do końca 2021 roku może przekroczyć 6 procent
Pixabay
Inflacja szaleje w Polsce. Tak źle nie było od 20 lat.

Tak wysokiej inflacji nie było w Polsce od 2000 roku. Z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że ceny towarów i usług we wrześniu wzrosły o 5,8 proc. rok do roku. Z kolei ekonomiści Banku Pekao prognozują, że inflacja może przekroczyć barierę 6 proc. do końca 2021.

Jak poinformował w piątek GUS, według wstępnego szacunku ceny towarów i usług konsumpcyjnych we wrześniu wzrosły o 5,8 proc. rdr, a w porównaniu z poprzednim miesiącem ceny wzrosły o 0,6 proc.

Tak źle nie było od 20 lat

"Jest to najwyższe tempo wzrostu cen od dwóch dekad. Rozpędza się roczne tempo wzrostu cen żywności. We wrześniu ceny żywności i napojów bezalkoholowych zwiększyły się o 4,4 proc. r/r, po wzroście o 3,9 proc. r/r w sierpniu. Niezmiennie na wysokim poziomie utrzymuje się roczne tempo wzrostu cen paliw (28,6 proc. r/r vs 29,0 proc. r/r miesiąc wcześniej). Największym zaskoczeniem jest jednak skok cen nośników energii o 0,8 proc. m/m" – napisano w komentarzu Banku Pekao.

 

 

Ekonomiści Pekao zwrócili uwagę, że ten wzrost nie jest spowodowany nową taryfą gazową, która wchodzi w życie dopiero od października, ani też zmianami cen prądu, bo URE nie informował o przyjęciu nowych taryf dla dystrybutorów energii elektrycznej.

 

ZOBACZ: Kupujemy mniej żywności. "Najwyższa od dwóch dekad inflacja"

 

"Wzrost cen w tej kategorii może być związany z wyższymi kosztami centralnego ogrzewania i opału. W oparciu o dostępne dane szacujemy, że inflacja bazowa z wyłączeniem cen żywności i energii była we wrześniu zbliżona do 4,0 proc. r/r" – wskazano w komentarzu Banku Pekao.

Inflacja ponad 6 proc. jeszcze w tym roku

Stwierdzono w nim także, że nadchodzące miesiące przyniosą dalszy wzrost inflacji CPI. "Z początkiem 2022 r. czekają nas dalsze podwyżki cen energii elektrycznej, gazu, centralnego ogrzewania, kanalizacji i wody. Należy się także spodziewać wyższego tempa wzrostu cen żywności. Ostatnie wzrosty kosztów energii będą wpływały na wzrost cen szeregu kategorii towarów i usług. O ile dotychczas spodziewaliśmy się, że inflacja CPI przekroczy 6 proc. w I kw. 2022 r., to obecny punkt wyjścia powoduje, że inflację powyżej 6 proc. możemy zobaczyć jeszcze w tym roku" – oceniono w komentarzu Pekao.

 

Ekonomiści Banku Pekao uważają, że obecny poziom inflacji oraz brak perspektyw na jej powrót do celu w najbliższych kwartałach powinny niepokoić RPP. "O tym, że nie wszyscy członkowie Rady są przekonani o wyłącznie zewnętrznym charakterze źródeł inflacji i potrzebie utrzymywania stóp procentowych na rekordowo niskim poziomie, przypomniał dobitnie protokół (minutes) z wrześniowego posiedzenia RPP. Z opisu dyskusji wynika, że złożono wniosek o podwyżkę stóp procentowych o 190pb (referencyjna w górę do 2,00 proc.)" – przypomniano w komentarzu.

 

ZOBACZ: Wzrost cen energii. Michał Kurtyka: ceny gazu były siedmiokrotnie mniejsze 

 

Zdaniem ekonomistów Banku Pekao na przyszłotygodniowym posiedzeniu (6 października) RPP pozostawi stopy procentowe bez zmian.

 

"Spodziewamy się natomiast burzliwej dyskusji w listopadzie. Zwłaszcza jeżeli najnowsza projekcja makroekonomiczna wskaże na niskie prawdopodobieństwo spadku inflacji do celu NBP w horyzoncie projekcji. Rok 2022 przyniesie zacieśnienie polityki pieniężnej" – prognozuje Bank Pekao.

Ceny będą rosły także w 2022 

Analitycy Banku ING przewidują jeszcze wyższy wzrost cen w ciągu kolejnych kilku miesięcy. "W końcu roku może być już blisko 7 proc. Nie ma też co liczyć na jej istotny spadek w 2022. Naszym zdaniem w przyszłym roku wyniesie średnio ok. 4,5 proc., 1pp więcej niż górny limit dopuszczalnych przez RPP odchyleń od celu inflacyjnego w Polsce" – stwierdzili analitycy ING. Ich zdaniem uporczywie wysoka inflacja w Polsce polaryzuje poglądy w RPP. Przypomnieli, że na ostatnim posiedzeniu we wrześniu padł (ale nie uzyskał większości) wniosek o podniesienie stopy referencyjnej z 0,1 proc. do 2 proc.

 

 

"W tym kontekście istotna może być listopadowa projekcja inflacji NBP, która powinna przynieść jeszcze wyższą jej ścieżkę niż w lipcu (już lipcowa była na granicy 3,5 proc.) przy prognozach wzrostu PKB powyżej potencjału. Rynek wycenia podwyżkę w tym roku o ponad 25pb. Widzimy jednak ryzyko, że podwyżka może być mniejsza lub nawet zostać przesunięta na 2022. Rozwój 4 fali pandemii w Polsce przesuwa się i jej szczyt może przypaść właśnie w listopadzie, kiedy Rada będzie decydować o stopach. Ponadto pogarsza się sytuacja w bilansie płatniczym. Po rewizji danych za 2kw21, nadwyżka rachunku bieżącym spadła z 3,5 proc. PKB w grudniu 2020 do około 0,8 proc. PKB w III kw. 2021 r." - wskazano w komunikacie RPP.

 

Ekonomiści ING obawiają się, że mniejsza nadwyżka bilansu obrotów bieżących może być zinterpretowana jako zagrożenie dla tempa PKB, a nie jako czerwona lampa (druga po rekordowej inflacji), sygnalizująca przegrzewanie gospodarki.

 

"Gdyby to zmniejszyło skłonność do zacieśniania polityki pieniężnej, to możliwe jest osłabienie złotego w listopadzie. Co prawda po dzisiejszych danych złoty zyskuje, bo zagraniczni inwestorzy uważają, że wniosek (odrzucony) o podwyżkę stóp o 190pb z wrześniowego posiedzenia RPP oznacza, że NBP pójdzie śladem Czeskiego Banku CNB (wczoraj podwyżka +0,75pp). Naszym zdaniem może być jednak rozczarowanie. Tak sugerują dotychczasowe sygnały z RPP" – wskazał ING.

 

Ekonomiści banku spodziewają się, że brak reakcji RPP może doprowadzić do wzrostu kursu euro do 4,8 zł. "To tylko dołoży się do presji inflacyjnej w kraju, zwłaszcza w kontekście ograniczeń podażowych dla eksporterów i wysokiej inflacji u partnerów handlowych – we wrześniu inflacja w Niemczech skoczyła do 4,1 proc. r/r, najwyżej od 30 lat" – stwierdzili w swoim komentarzu.

ap / PAP/Polsat News
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie