Stan wyjątkowy. Szef MSWiA Mariusz Kamiński: znaleźliśmy numer do terrorysty w telefonie migranta

Polska
Stan wyjątkowy. Szef MSWiA Mariusz Kamiński: znaleźliśmy numer do terrorysty w telefonie migranta
PAP/Paweł Supernak
Minister Mariusz Kamiński podczas wystąpienia w Sejmie. Po prawej: posłanka Lewicy Monika Falej kładąca zdjęcie z dzieckiem-migrantem

- Mamy do czynienia z masową, nielegalną migracją organizowaną przez Białoruś. Dyktator z Mińska chce wziąć odwet za poparcie przez Polskę ruchów demokratycznych - mówił w Sejmie szef MSWiA Mariusz Kamiński podczas debaty na temat przedłużenia stanu wyjątkowego. Dodał, że telefonie jednego z migrantów znaleziono numer telefonu osoby, która przygotowywała zamach terrorystyczny na terenie UE.

W czwartek wieczorem posłowie rozpatrywali wniosek prezydenta Andrzeja Dudy ws. wyrażenia zgody na przedłużenie o 60 dni stanu wyjątkowego na obszarze części woj. podlaskiego i woj. lubelskiego, przy granicy z Białorusią.

 

Sejmowe głosowanie poprzedziła debata, a także wystąpienie ministra spraw wewnętrznych Mariusza Kamińskiego.

 

Szef MSWiA zauważył, że w wypowiedziach polityków opozycji mieszane są pojęcia uchodźca i migrant. - Musimy jasno powiedzieć, że to z czym mamy do czynienia na polsko-białoruskiej granicy, to jest zjawisko masowej, nielegalnej migracji organizowanej przez państwo białoruskie - podkreślał.

Kamiński o migrantach: oni mają wizy, zapłacili duże pieniądze

Jego zdaniem "dyktator z Mińska chce w ten sposób wziąć odwet za nasze poparcie dla demokratycznych ruchów na Białorusi". - My rozróżniamy uchodźców od migrantów. Uchodźcy, którzy uciekają przed represjami politycznymi to są obywatele Białorusi, którzy są zagrożeni z racji poglądów i wartości, które wyznają przez opresyjne państwo zarządzane przez Łukaszenkę - dodał i przekazał, że 15 tysięcy uchodźców z Białorusi znalazło schronienie w Polsce w ciągu ostatniego roku.

 

ZOBACZ: Rosja. Nawalny: nie martwcie się, wyjdę na wolność w 2051 roku

 

- Ludzie, którzy trafiają na naszą granicę, są to osoby, które znajdują się na terenie Białorusi całkowicie legalnie. Są to osoby, które mają wizy, są to osoby, które zapłaciły duże pieniądze jak na warunki bliskowschodnie, bo głównie stamtąd trafiają. Bardzo duże pieniądze - to są tysiące dolarów, które płacą na każdym etapie tej podróży, są migrantami, którzy chcą poprawić swoją sytuację życiową, chcą sobie stworzyć lepsze warunki życia - stwierdził Kamiński.

 

Jak przyznał "można rozumieć tę potrzebę, ale nie kosztem łamania prawa". - Interes polityczny Łukaszenki jest taki: zdestabilizować sytuację w Polsce - uznał.

Minister SWiA: 95 proc. próbujących przekroczyć granicę jest zatrzymywanych

Kamiński wyjaśnił podczas swojego wystąpienia, w jaki sposób migranci - według niego - próbują przekraczać granicę z Białorusi do Polski. - Migranci w sposób zorganizowany, na strażnicach białoruskiej służby granicznej, są gromadzeni. Są dzieleni na grupy. Są podprowadzani pod polską granicę, latają białoruskie drony obserwujące, gdzie w tym momencie nie ma polskich patroli. Jednocześnie szereg grup przebiega przez polską granicę. Wcześniej przygotowane są przejścia, drabiny, kłody drewna, nożyce, którymi są przecinane druty - mówił.

 

W kwestii zabezpieczenia polskiej granicy, szef MSWiA przekazał, że "na granicy polsko-białoruskiej jest 4 tys. funkcjonariuszy straży granicznej; 2,5 tys. żołnierzy, kilkuset policjantów z oddziałów prewencji i kontrterrorystycznych".

 

Kamiński poinformował też, że "95 proc. ludzi, którzy próbują przekroczyć polską granicę jest zatrzymywanych na linii granicznej". - Od początku roku 11,5 tys. osób szturmowało naszą granicę. Zdecydowana większość została zatrzymana na linii granicznej i niewpuszczona do Polski - wskazał.

 

ZOBACZ: Wiceszef MSZ: koczujący w Usnarzu nie spełniają kryteriów statusu uchodźców wojennych

 

Szef resortu spraw wewnętrznych przekazał też, że 10 tys. osób zostało zatrzymanych na linii granicznej, a 1,5 tys. zostało zatrzymanych w głębi kraju i przewiezionych do ośrodków dla uchodźców.

 

Wyliczył również, że około 65 proc. osób trafiających do Polski, to obywatele Iraku. Jak wskazywał, w tamtym państwie "nie ma wojny domowej i nie toczy się konflikt zbrojny". - To są klasyczni migranci, posiadający realne pieniądze – dodał.

 

Podkreślił, że obowiązkiem rządu jest przedstawianie zagrożeń, jakie wiążą się "z masową nielegalną migracją". - Jest rzeczą oczywistą, że musimy badać, kto do nas trafił. Część z tych ludzi nie ma żadnych dokumentów, cześć z tych ludzi ma fałszywe dowody tożsamości i fałszywe paszporty. Na szczęście mamy pewne możliwości zbierania informacji o ludziach, którzy do nas trafili. Jednym ze źródeł wiedzy o tych ludziach, o ich przeszłości są ich telefony, które muszą być badane – wskazał szef MSWiA.

 

WIDEO: burzliwa debata w Sejmie ws. stanu wyjątkowego 

Dodał, że informacje te są konfrontowane ze wszystkimi dostępnymi bazami danych, również z innych krajów. Poinformował, że w pierwszym etapie zbadano 200 telefonów. - Uznano, że 50 wśród ich właścicieli może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa i naszych obywateli – powiedział.

 

Jak uściślił, w jednej komórek znaleziono numer telefonu osoby, która została aresztowana na terenie jednego z państw Unii Europejskiej 22 sierpnia. - Wedle baz naszych sojuszników osoba ta przygotowywała zamach terrorystyczny na terenie UE i jest bojownikiem Państwa Islamskiego – powiedział Kamiński.

Opozycja pokazywała zdjęcia dzieci-migrantów

Przekazał także, iż "trwają prace, by wschodnia granica Polski była najnowocześniej zabezpieczona w Europie", a przez to "nie do przejścia". Zapowiedział, że będzie to "nie tylko bariera fizyczna, niezwykle solidna", ale także systemy elektroniczne.

 

W czasie wystąpienia Kamińskiego posłowie opozycji skandowali "Gdzie są dzieci?". Natomiast Magdalena Filiks (KO) stanęła przy mównicy z fotografią dziewczynki z pluszową zabawką.

- Przywołuję panią do porządku, uniemożliwia pani prowadzenie obrad – zwrócił się do posłanki marszałek Ryszard Terlecki (PiS).

wka / PAP, polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie