NIK krytycznie o Funduszu Sprawiedliwości. Michał Wójcik: pretensje o sprzęt dla lekarzy i strażaków
- Opozycja najbardziej atakuje dwóch polityków: Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobrę - tak Michał Wójcik, minister w kancelarii premiera i wiceprezes Solidarnej Polski komentował wyniki kontroli NIK ws. Funduszu Sprawiedliwości. W jego ocenie, inspektorom przeszkadza "nawet klinika Budzik" korzystająca z tych środków. Zapytany, czy "starcie" wygra Ziobro czy Banaś, wskazał tę pierwszą osobę.
W czwartek Najwyższa Izba Kontroli ujawniła wyniki raportu ws. Funduszu Sprawiedliwości. Jak ustalili inspektorzy, działanie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry "skutkowało niegospodarnym, niecelowym wydatkowaniem środków", a także "sprzyjało powstawaniu mechanizmów korupcjogennych".
Ponadto prezes Izby Marian Banaś skierował do Trybunału Konstytucyjnego wniosek ws. niekonstytucyjności zapisów rozporządzenia Ziobry dotyczącego Funduszu.
ZOBACZ: Kontrola NIK w Funduszu Sprawiedliwości. "Niegospodarne i niecelowe wydatkowanie pieniędzy"
NIK wyliczyła również, że ponad 60 proc. środków z Funduszu przeznaczono na zadania inne niż pomoc ofiarom przestępstw - na tę drugą kwestię z budżetu wydzielono 34 proc. Ostatnie 4 proc., zdaniem kontrolerów, trafiło na pomoc postpenitencjarną.
"NIK uważa, że pieniędzy nie powinno się wydać na sprzęt ratujący życie"
O wyniki kontroli NIK Bogdan Rymanowski zapytał w programie "Gość Wydarzeń" Michała Wójcika, wiceszefa Solidarnej Polski. - Opozycja najbardziej atakuje dwóch polityków: Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobrę - odparł polityk.
Jego zdaniem, na rzecz ofiar przestępstw z kasy Funduszu wydano nie 36 proc., jak wyliczyła Izba, lecz "70-parę procent". - Rozbieżności pojawiły się, bo spośród 280 mln zł (przykładowo) 180 mln zł trafiło na rzecz strażaków i to się NIK-owi nie podoba. Oni uważają, że te pieniądze nie powinny zostać wydane na sprzęt ratujący życie, bo takie inicjatywy powinien podejmować minister spraw wewnętrznych - wyjaśniał Wójcik.
Prowadzący przypomniał, że wozy strażackie "rozdawał" wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł, kiedy startował na prezydenta Rzeszowa. Wówczas jego gość zapewnił, iż zarządzający Funduszem nie zwracali uwagi, kto rządzi powiatem, w którym znajduje się korzystająca z tych pieniędzy Ochotnicza Straż Pożarna. Jak wyliczył, takich remiz jest w Polsce 16 tysięcy.
- NIK ma pretensje o sprzęt dla strażaków, dla lekarzy do szpitali - to jest kolejne 50 mln. Nawet przeszkadza im klinika "Budzik" i fundacja "Akogo?" - uznał.
Michał Wójcik: wygra sprawiedliwość, czyli Zbigniew Ziobro
Zapytany, czy pieniądze w ramach Funduszu wydawano zgodnie z procedurami, odpowiedział, że wszystko przebiegało zgodnie z prawem. - Mogę potwierdzić to słowami Krzysztofa Kwiatkowskiego, senatora i poprzednika Mariana Banasia w Izbie, który mówił: "Trudno powiedzieć, aby coś było niezgodnego z prawem (ws. Funduszu Sprawiedliwości) - powiedział w "Gościu Wydarzeń".
Jak przypomniał Wójcik, "jakiś czas temu" musiał tłumaczyć inspektorowi NIK, dlaczego z budżetu Funduszu wydano pieniądze na kamizelki odblaskowe dla dzieci. - Pytał mnie: "Ktoś sprawdził, czy one ratują życie?" - mówił.
ZOBACZ: Ziobro ws. reformy sprawiedliwości: jestem po rozmowach z Kaczyńskim
Na uwagę Bogdana Rymanowskiego o pojawiających się opiniach, że Fundusz Sprawiedliwości ma służyć autopromocji środowiska Zbigniewa Ziobry w obliczu ewentualnych wyborów do Sejmu i Senatu, Wójcik stwierdził: - W czasie ostatniej kontroli NIK uznała, że za mało wydano na promocję, a dziś, że za dużo.
Przypomniał, że w lipcu wpłynął wniosek ministra sprawiedliwości o zdjęcie immunitetu prezesowi NIK, bo - jak wyjaśniał - prokuratura zamierza postawić mu zarzuty. Nie potwierdził jednak, iż czwartkowy raport to riposta Mariana Banasia.
Zapytany, czy w tym "starciu" wygra Ziobro czy Banaś, odparł: - To nie wojna, ale wygra sprawiedliwość, a to oznacza, że rację ma Zbigniew Ziobro.
Poprzednie odcinki audycji "Gość Wydarzeń" można obejrzeć tutaj.
Czytaj więcej