Szczecin. 25 lat więzienia dla głównego oskarżonego w procesie kanibali z Łaska

Polska
Szczecin. 25 lat więzienia dla głównego oskarżonego w procesie kanibali z Łaska
DOMIN/AGENCJA SE/East News
Jeden z oskarżonych w procesie kanibali z Łaska

Pięciu znajomych miało porwać, a później poćwiartować, upiec i… zjeść fragmenty ciała mężczyzny. Główny oskarżony - Robert M. - usłyszał wyrok - 25 lat więzienia. Oskarżonymi byli również Sylwester B., Rafał O. i Janusz S. Sąd uznał, że mężczyźni nie brali udziału w samym zabójstwie, a sprawa zbezczeszczenia zwłok uległa przedawnieniu.

Łasko to niewielka wieś w województwie zachodniopomorskim. Zdaniem śledczych swój początek ma tam jedna z najbardziej przerażających zbrodni w historii Polski. Dziewiętnaście lat temu w nieistniejącym już barze spotkać miało się pięciu znajomych z sąsiedniej wsi. Janusz Sz., Robert M., Rafał O., Sylwester B. oraz 36-letni wówczas Zbigniew B.

ZOBACZ: Kanibal zabił 13-latka. Poszarpane zwłoki w mieszkaniu

 

Kiedy w styczniu 2017 roku Zbigniew B. nagle zmarł, miejscowi policjanci otrzymali w jego sprawie anonimowy donos. Autor napisał w nim, że przed śmiercią Zbigniew B. przyznał mu się do udziału w potwornej zbrodni. Wszystko miało zacząć się od porwania mężczyzny w barze w Łasku latem 2002 roku.

Fragmenty ciała miały zostać upieczone na ognisku

- Pojawił się pomysł pojechania nad jezioro Osiek i tam ten już nieżyjący Zbigniew B. rzucił się ze sporym nożem na ofiarę, poderżnął gardło, że aż niemal odciął głowę. Ktoś miał rzucić pomysł, by zjeść to ciało. Pokroili na kawałki i nadziewali na patyki tak, jak to się robi na ognisku, jak się nadziewa kiełbasę – przytacza relację Zbigniewa B. Jarosław Miłkowski, dziennikarz "Gazety Lubuskiej".

 

Fragmenty ciała miały zostać upieczone na ognisku, a reszta zwłok wrzucona do jeziora. Ciała do dziś nie odnaleziono, nie ustalono również tożsamości ofiary. 

 

ZOBACZ: Naukowcy uważają, że za kilka lat nastanie moda na kanibalizm. Umożliwi to żywność 2.0

 

Do zbrodni miało dojść w 2002 r. - między lipcem a październikiem, w okolicach wsi Łasko pod Choszcznem i w Strzelcach Krajeńskich.

Tylko główny oskarżony  

Prokuratura domagała się dla Roberta M., który zdaniem śledczych był inicjatorem zbrodni - on jedyny znał ofiarę - dożywocia i 10 lat pozbawienia praw publicznych. W poniedziałek usłyszał wyrok - 25 lat więzienia.


Dla Janusza Sz. i Sylwestra B., którzy mieli brać udział w porwaniu, a później widzieć zabójstwo i jeść ciało ofiary - prokurator domagał się 25 lat więzienia i osiem lat pozbawienia praw publicznych. Sąd uznał, że mężczyźni nie brali udziału w samym zabójstwie, a sprawa zbezczeszczenia zwłok uległa przedawnieniu, więc nie wymierzył im kary.

 

Poniżej przytaczamy fragment reportażu programu "Interwencja" poświęconego tej zbrodni. 

 

- Ja tego nigdy nie widziałem. Chociaż byśmy go zabili, to nie ma nawet nic o jakimkolwiek zaginięciu jakiegoś człowieka. To co oni szukają? Zatrzymali nas wszystkich w 2017 roku. Ja byłem pod wpływem alkoholu. Oni mnie z kartki coś czytali. Ja mówię: panowie, co wy mi tu czytacie? Ja nie wiem nic na ten temat. Ale tam z tyłu jakiś mnie tam huknął, krzyknął, byłem wypity, więc stwierdziłem: dobra, piszta sobie, co chceta. Siedziałem 19 miesięcy i 21 dni. Zdaniem śledczych zabiliśmy, poporcjowaliśmy i zjedliśmy człowieka – relacjonuje Janusz Sz., jeden z oskarżonych.

 

ZOBACZ: Berlin. Proces nauczyciela podejrzanego o kanibalizm

 

WIDEO: Materiał "Interwencji" poświęcony sprawie kanibali z Łaska

 

Jeden przyznał się - Rafał O.

Policjanci potraktowali anonimowy donos bardzo poważnie. Latem 2017 roku w pobliskim jeziorze poszukiwano zwłok. Bez skutku. Nie udało się również ustalić, kim miał być zabity mężczyzna. Mimo to, w październiku 2017 roku aresztowano czterech mężczyzn. Do zbrodni przyznał się jedynie Rafał O. Wziął również udział w wizji lokalnej.

 

W kwietniu zeszłego roku trzech zatrzymanych mężczyzn wyszło na wolność. Prokuratura postawiła im jednak zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Sąsiad Zbigniewa B. wciąż pozostaje w areszcie. Oprócz zabójstwa prokurator oskarża go również o nielegalne posiadanie broni.

 

- Nie wierzę, że to zrobił. Nie będę rozmawiać. Naprawdę, bardzo mi przykro, nie mogę – mówi matka Roberta M., jednego z oskarżonych.

 

Artykuł aktualizowany

grz / Polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie